Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Żytomierski » Zanussi w Kijowie: „Wybrałem fizykę, bo w niej najmniej było kłamstwa”

Zanussi w Kijowie: „Wybrałem fizykę, bo w niej najmniej było kłamstwa”

4 października w kijowskim Centrum im. Lesia Kurbasa odbyło się spotkanie znanego polskiego reżysera Krzysztofa Zanussiego z miejscowymi działaczami sztuki, dziennikarzami oraz młodzieżą studencką. Polak opisał swoje wrażenie od Majdanu – jakie znaczenie ma Rewolucja Godności dla Europy oraz jakie kino może pomóc w walce z propagandą rosyjską.

W spotkaniu z Zanussim uczestniczyła dziennikarka „Słowa Polskiego” Oksana Płachotniuk. Zanotowała najciekawsze pytania i odpowiedzi dla nie znanego polskiego artysty:

Jak w obliczu ukraińsko-rosyjskiego konfliktu Ukraińcy mają traktować kulturę wroga? Jak reagować na rosyjskie filmy propagandowe?

Krzysztof Zanussi: – To pytanie nie jest jednoznaczne.  W jakiejkolwiek sytuacji tylko dialog między kulturami będzie mógł zatrzymać ten rozbrat. Filmy propagandowe nie odnoszą się do kultury wcale, nie mają żadnej wartości. Co musi robić ukraińskie kino? Wykreować własnego bohatera, który będzie różnił się od wszystkich innych, który pokaże ukraiński archetyp. Nie warto imitować kina hollywoodzkiego, warto spróbować stworzyć swoje.

Czy artysta musi być apolityczny?

– W społeczeństwie demokratycznym to wygląda tak: nie opowiadam wszystkim, co kupuję w sklepie. Także nie ogłaszam, kogo wybieram na wyborach. Następnego razu mogę kupić coś innego a na następnych wyborach dokonać innego wyboru. Jeżeli kogoś zabijają za jego pozycję, to już wchodzi w obszar nie polityki, lecz etyki. W takim wypadku nikt nie może milczeć.

Niektórzy myślą, że wiek XXI jest wiekiem degradacji społeczeństwa, Pan z tym się zgadza?

– Myślę, że jest absolutnie odwrotnie. W epoce współczesnej znika ciemny człowiek, jest znacznie mniej przemocy i głodu. Oczywiście to wszystko istnieje nadal ale, porównując z ubiegłą epoką, sytuacja jest lepsza. Jeszcze sto lat temu rozrywką dla tłumu była egzekucja – zabijanie ludzi. Dzisiaj skończył się ten etap i mnie to bardzo się cieszy. W społeczeństwie nadal istnieje barbarzyństwo, ale już w znacznie mniejszym stopniu. Inna jest świadomość tłumu.  Ale musimy za to płacić: to, co było wysokimi ideałami, dziś straciło na wartości. Jeżeli nie rozumiem niektórych z tych nowszych ideałów, to nie znaczy, że one są błędne.

Dzięki  współczesnym technologiom wiedza stała się bardziej dostępna. Czy to nie robi jej mniej ciekawą?

– Moje społeczeństwo idzie naprzód, jestem przekonany, że jest szczęśliwsze. Nie kojarzę tego z Internetem, ale myślę, że ta dostępność informacji jest pozytywem. Można dużo czytać, poznawać wielu ludzi… Widzę w tym tylko zalety.

Pana bohater zawsze musi zrobić jakiś bardzo trudny wybór, nie filozoficzny, lecz bardziej praktyczny. Czy ten aspekt Pana świadomości jest związany z tym, że z wykształcenia pan jest fizykiem i czy to wpłynęło na szczególny tryb myślenia?

– Ja bardzo lubiłem fizykę, ale ona nie lubiła mnie. To był czas poststalinizmu, i prawie tylko w fizyce nie było kłamstwa. Fizycy umieją widzieć tajemnicę, która jest niedostępna dla innych. Miałem przyjemność być częścią tej dziedziny. Lecz bardziej ciekawili mnie ludzie a nie materia. Dlatego nie zostałem naukowcem.

Jaki jest bohater Pana filmów?

– W różnych filmach moi bohaterowie są zupełnie różni. Ale łączy ich to, że zawsze zawsze czegoś szukają, pragną odczuwać i dobro i zło. Nie lubię postmodernizmu za jego relatywizm, mój bohater zawsze czepia się za dobro, prawdę i wielkoduszność…

Oksana Płachotniuk, specjalnie dla „Słowa Polskiego”

GK

 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *