Po spotkaniu z Bronisławem Komorowskim prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wystąpił w polskim Sejmie przed posłami i senatorami. Twierdził, że Ukraińcy w ostatnich wyborach pokazali, że nie popierają nacjonalistów. A Polacy, według Pana Poroszenki – już nie kierują się pamięcią o krzywdach z przeszłości, chociaż o nich nie zapominają.
Najgłówniejszy apel – prośba wsparcie Polski na drodze do integracji w struktury euroatlantyckie, wspomożenie „tonącej” gospodarki ukraińskiej o 15 mlrd Euro a także wyznanie ukraińskich żołnierzy, wojujących na wschodzie Ukrainy z Rosjanami I prorosyjskimi terrorystami, “obrońcami granic cywilizowanej Europy”.
Dlaczego Poroszenko wybrał Warszawę I polski parlament, żeby oświadczyć, a nawet „zagwarantować”, że Ukraina rezygnuje z obecnego statusu państwa neutralnego, funkcjonującego poza blokami? Na mocy ustawy, podpisanej przez Janukowicza w 2010 roku, Ukraina stała się formalnie państwem neutralnym. Nie aspirowała wtedy do NATO, choć Sojusz Północnoatlantycki otworzył dla niej drzwi i deklarował zaproszenie. Ówczesne władze zrezygnowały z tej szansy. Neutralność, niestety, nie zapewniła Ukrainie bezpieczeństwa, ani nie zagwarantowała integralności. Rosjanie wkroczyli na Krym, wsparli separatystów na Donbasie, pogwałcili prawo międzynarodowe, choć tak niedawno w memorandum budapeszteńskim sami gwarantowali nienaruszalność ukraińskich granic.
18 grudnia w Brukseli odbywa się szczyt UE, poświęcony udzieleniu kolejnej pomocy finansowej dla Ukrainy. Czy pomoże wystąpienie Poroszenki w polskim Sejmie uzyskać dodatkowe fundusze dla wsparcia tracącej na wartości hrywny?
Słowo Polskie, 18.12.14 r.
