Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Wspomnień Jana Łazowskiego o Winnicy ciąg dalszy

Wspomnień Jana Łazowskiego o Winnicy ciąg dalszy

Przez Boh na przełomie drugiego i trzeciego dziesięciolecia XX wieku w Winnicy przeprawiano się promem.

Na wschód ku stacji kolejowej odległej o trzy kilometry prowadził most żelazny, przerzucony przez wyspę na Bohu. Na południu dawniejszy prom zastąpiono mostem drewnianym.

Późniejsze badania wykazały, ze skały na obrzeżu Bohu, liczne złomy i porohy w korycie rzeki mają właściwości radioaktywne. Kąpieli używano na wszystkich brzegach, tak że prywatni przedsiębiorcy budowali drewniane łazienki, łącząc z tym wynajem łódek spacerowych. Zielone wyspy, lasy na spadzistych brzegach, a przede wszystkim słońce w tym kraju, dające konturom krajobrazu nasycenie barwami, nadawały wodnym wycieczkom dużo czaru. Najbliższym celem takich wycieczek było wybrzeże i lesisty park pp. Szczeniowskich, tak zwana „Skała“.

Winnica liczyła przed pierwszą wojną światową około 40.000 mieszkańców. Jak wszędzie na Kresach w miastach przewaga była po stronie Żydów. Dorównywali im Ukraińcy, zaś Polacy nie przekraczali 10% ogółu, stanowiąc trzon kulturalny i towarzyski.

Rozwarstwienie i różnice społeczne były znaczne i w związku z tym bardzo się różnicowały zarobki. Praca niewykwalifikowana ceniła się nisko. Na służbę domową mogły sobie pozwolić najskromniejsze rodziny: opłata służącej wynosiła 3 do 4 rubli miesięcznie i utrzymanie — i praca od rana do wieczora. Kucharka brała 6 rubli. Urzędnicy pocztowi, municypalni, biurowi pobierali od 15 rubli wzwyż, zależnie od stażu i kwalifikacji. Lekarze na ogół nie trzymali się żadnej taryfy. Od biedoty brali i 20 kopiejek, czasem dokładając na lekarstwa, od zamożniejszych — pół rubla lub rubel. Wizyta w domu chorego, nieraz z dojazdem na wieś, była opłacana nie wyżej od 5 rubli.

Robotnik brał za dniówkę dziesięciogodzinną 20 do 80 kopiejek. Posiadanie wyższego wykształcenia podnosiło znakomicie zarobki: świeżo upieczony inżynier dostawał 75 rubli miesięcznie i szybko awansował. Dyrektor zakładu przemysłowego miał ok. 300 rb. miesięcznie oraz mieszkanie, ogród, opał, światło, konie, usługę i roczne dodatki. Rentowność gospodarki rolnej obliczano na 3 do 4% od kapitału.

Odpowiednio do uposażeń zróżnicowane były koszty utrzymania. Za sześciopokojowe mieszkanie z ogrodem płacono rocznie około 200 rubli. Kawalerskie utrzymanie dla inteligenta z osobnym pokojem, pełnym wiktem i opraniem można było mieć w cenie do 25 rb. miesięcznie. Za korepetycje płacono za godzinę dziennie około 10 rubli miesięcznie. Czesne w gimnazjum wynosiło 50 rb. rocznie. Ubranie w dobrym gatunku kosztowało ok. 30 rubli. Bułki kosztowały: „kajzerka“ 1 kopiejkę, większe pieczone bułki 5—6 kop., mięso od 9 kop. za funt (tj. 400 gr.) masło najlepsze 40 kop. za funt, kuchenne lub syberyjskie w faskach do 30 kop., kurs dorożki — 20 kop., strzyżenie 10 kop., drzewo opałowe głównie grabowe, jesionowe i brzozowe — ok. 12 rb. za sążeń (czyli około 9 m. sześciennych). Byli specjalni rębacze, którzy przychodzili ze swymi narzędziami i długie pniaki piłowali i rąbali na polana ok. 40 cm długości. Węglem kamiennym paliły tylko zakłady przemysłowe.

Słowo Polskie na podstawie tekstu inż. Jana Łazowskiego, „Pamiętnik Kijowski, 1966 r.”, udostępnione przez Henryka Grocholskiego, 6 lipca 2020 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *