Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Stosunki polsko-ukraińskie » Wojewodowie, przychylni interesom ukraińskich mieszkańców południowo-wschodniej części II RP

Wojewodowie, przychylni interesom ukraińskich mieszkańców południowo-wschodniej części II RP

Zdjęcie Henryka Józewskiego z lat 20. XX w.

W latach międzywojennych, na czele władzy wykonawczej województwa wołyńskiego w czasach II Rzeczypospolitej było co najmniej dwóch Polaków o poglądach proukraińskich.

W latach 1922-1923 rządził tu Mieczysław Mickiewicz, będący wcześniej ministrem rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej  Symona Petlury. Później zastąpił go Henryk Józewski – wcześniej wiceminister spraw wewnętrznych URL, który dwukrotnie (lata 1928-1929, i 1930-1938) stawał na czele centrum administracyjnego w Łucku, do którego należały tereny współczesnych obwodów wołyńskiego, rówieńskiego i części tarnopolskiego.

O Mieczysławie Mickiewiczu zapomnieli prawie wszyscy (jego zdjęcia nie ma nawet w polskiej Wikipedii). Urodził się w 1879 roku w Kamieńcu-Podolskim. Studiował najpierw w Odessie i Kijowie, a od stycznia do kwietnia 1918 roku ten dyplomowany prawnik został ministrem URL do spraw Polaków.

Później mieszkał i pracował w Warszawie, a w Łucku w latach 1922-1923 pełnił funkcje wojewody wołyńskiego… Po dymisji odszedł od aktywnej działalności i zmarł w lipcu 1939 roku.

Los innego wojewody polsko-ukraińskiego Henryka Józewskiego jest jeszcze bardziej niezwykły, bowiem honorują go w Polsce i na Ukrainie w sposób szczególny.

Urodził się w Kijowie 6 sierpnia 1892 roku, ukończył Wydział Nauk Fizyko-Matematycznych św. Włodzimierza w Kijowie (obecnie Kijowski Uniwersytet Narodowy im. Tarasa Szewczenki).

Przedstawiciel przedwojennej elity politycznej Polski, publicysta, artysta Henryk Józewski – wybitna postać w historii Wołynia okresu międzywojennego. Chociażby dlatego, że w kwietniu 1920 roku obejmował stanowisko wicepremiera spraw wewnętrznych w rządzie Symona Petlury. Później wrócił do Polski, gdzie w okresie prześladowań kierownictwa URL nawet uratował Petlurę od przymusowej deportacji do ZSRS, ukrywając go we własnym domu.

Na stanowisku wojewody wołyńskiego, aktywnie przyczynił się do nawiązania wzajemnego porozumienia. Henryk Józewski w latach 1930-1938 był najbardziej sympatyzującym Ukrainie przedstawicielem regionalnych władz polskich, z tego właśnie powodu przeniesiono go do Łodzi, gdzie we wrześniu 1939 zastała go inwazja hitlerowska. Zamiast niego w Łucku na jakiś czas pojawił się Aleksander Hauke-Nowak o poglądach bardziej prawicowych.
16 kwietnia 1938 roku gazeta „Sprawa” napisała o motywach jego rezygnacji: „Akcja pewnych organizacji polskich i niektórych odgałęzień polskiej prasy, którą prowadzili od dłuższego czasu przeciw wojewodzie Józewskiemu udała się…”. Jeszcze jeden cytat – z polskiej „Słowo narodowe”: „Wieść o zmianie na stanowisku wojewody w Łucku, całe polskie obywatelstwo Wołynia i Galicji jak i większość obywateli  w całej Polsce, przyjmie z prawdziwą radością. Wojewoda Józewski rządził na Wołyniu prawie 10 lat (z małą przerwą), i nie tylko wspierał, ale z niczego budził do życia nacjonalizm ukraiński. Wojewoda Józewski protegował wołyńskie ukraińskie organizacje polityczne, wprowadził wspólnie z ministrem Poniatowskim parcelację większej posiadłości na korzyść ukraińskich chłopów, wśród których budził ukraińskie uczucie narodowe”.

Podczas II wojny światowej wojewoda włączył się w podziemną walkę narodu polskiego z okupantami. Pod okupacją radziecką znajdował się na pozycji nielegalnej, a w roku 1953 został aresztowany organami bezpieczeństwa PRL i skazany na dożywocie… Później wyrok zamieniono na 5 lat więzienia, i po wszystkich wydarzeniach wiceminister i były wojewoda został zwolniony. Zmarł w kwietniu 1981 roku, pochowano go w Warszawie.

Z okazji 125. rocznicy tej wybitnej osobowości, 21 września 2017 r. w pomieszczeniu Pałacu Kultury miasta Łucka odbyła się uroczysta akademia „Henryk Józewski – powiernik Polski i Ukrainy”. Uczestnicy akademii obejrzeli m.in. film dokumentalny o unikalnym ukraińskim ministrze i wojewodzie polskim.

Sergij Porowczuk na podstawie tekstu Włodzimierza Danyluka, 12.10.17 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *