Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » We Lwowie został odnowiony kolejny zabytek należący do wspólnego polsko-ukraińsko-czesko-węgierskiego dziedzictwa

We Lwowie został odnowiony kolejny zabytek należący do wspólnego polsko-ukraińsko-czesko-węgierskiego dziedzictwa

We Lwowie przy ulicy Kopernika 1 w pomieszczeniu dawnej apteki, gdzie, co ciekawe, w roku 1853 została wynaleziona pierwsza na świecie lampa naftowa, otwarto interaktywne muzeum Mikolascha „Pod złotą gwiazdą” oraz cukiernię z niepowtarzalną historyczną atmosferą.

Na początku starej ulicy Mikołaja Kopernika w 1828 r. czeski przedsiębiorca Piotr Mikolasch założył aptekę „Pod złotą gwiazdą”. W 1853 r. właśnie tutaj zapłonęła pierwsza lamna naftowa, którą wynaleźli farmaceuci Jogann (Jan) Zeh oraz Ignacy Łukasiewicz.

Jan Zeh urodził się w rodzinie aptekarza w 1817 roku w Łańcucie (Polska). Od 13 roku życia pracował jako uczeń aptekarza w Samborze. W okresie od 1844 roku do 1846 roku studiował w Wiedniu, gdzie otrzymał tytuł magistra farmacji. Od początku lat 50. XIX w. pracował w aptece Piotra Mikolascha.

Ignacy Łukaszewicz urodził się w 1822 roku pod Tarnowem. Ukończył cztery klasy gimnazjum (co mniej więcej odpowiada siedmiu klasom szkoły ogólnokształcącej). Następnie był uczniem w aptece w Łańcucie. Cztery lata później zdał odpowiednie egzaminy i zdobył tytuł pomocnika aptekarza. W 1841 r. przeniósł się do Rzeszowa i pracował tam w aptece okręgowej. Ale w 1846 roku został aresztowany. W tym czasie Europą wstrząsnęła fala ruchu rewolucyjnego, która dotarła również do Galicji, północno-wschodniej prowincji Monarchii Austrowęgierskiej.

Łukaszewicz brał aktywny udział w tak zwanej Kijowskiej rewolucji, za co został uwięziony na dwa lata. Po uwolnieniu przeniósł się z Rzeszowa do Lwowa, gdzie od sierpnia 1848 roku pracował w aptece „Pod złotą gwiazdą”. Wówczas spotkali się dwaj farmaceuci, którzy wspólnie zamieniali ropę naftową na „biały skalny olej”, z którego w tamtych czasach robiono modne kosmetyczne mikstury. Po tym wynalazku aptekarz Mikolasch już nie miał potrzeby importowania tych mikstur z Włoch. Na początku 1853 roku do lwowskiej apteki „Pod złotą gwiazdą” zawitał niemiecki handlowiec Schreiner z dziesiątkiem beczek ropy naftowej. Po tysiącu eksperymentów z ropą naukowcy Zeh i Łukaszewicz opracowali metodykę destylacji i oczyszczenia ropy i rozpoczęli produkcję nafty lub „naftowej kamfiny”, jak nazywał naftę Łukaszewicz. W grudniu 1853 roku obu wydano patent, w którym mówiło się: „Naukowcy Zeh i Łukaszewicz – wynalazcy nafty drogą oczyszczenia chemicznego. Nafta nadaje się do celów technicznych”. W tym też roku Zeh założył pierwszą małą rafinerię ropy naftowej. Lecz nafty nikt nie kupował, ponieważ nie było gdzie jej stosować.

Rozczarowany niepowodzeniem kolegi, Łukaszewicz rozpoczyna nowe doświadczenia z ropą, ale, przypomniawszy o lampie olejowej, znajduje zastosowanie nafty jako paliwa do oświetlenia. Pierwsze doświadczenia z lampami naftowymi doprowadzały do potężnych eksplozji w laboratorium. Lecz przy pomocy blacharza Adama Bratkowskiego badacz skonstruował bezpieczną, tanią lampę naftową, która działała bez sadzy. Ta pierwsza lampa była podobna do olejowej, lecz miała większy rezerwuar, wykonany z grubej blachy, górna zaś część – z cieńszej. Obecnie makieta tej lampy znajduje się w Aptece muzeum na Placu Rynek.

W 1892 r. na rogu ul. Kopernika wzniesiono nowy budynek dla pomieszczenia tej apteki kosztem Karola Mikolascha, syna Piotra Mikolascha, zaprojektowany przez architekta Jana Schulza.

W roku 1900 apteka Mikolascha przekształciła się w spółkę akcyjną „Doktor Mikolasch, Picz, Lewiński & Spólka”. Firma ulokowała się w tym budynku. Parter zajmowała apteka, pierwsze i drugie piętro wykorzystywano jako mieszkania. Na parterze również mieściły się: magazyn, trzy sklepy oraz dziewięć pomieszczeń apteki. Z leków przygotowywano tutaj napary, wywary, mikstury, krople, syropy, herbaty, proszki, maści, świece, plastry. Duża konkurencja zmuszała farmaceutów do robienia również win leczniczych, wód mineralnych, koncentratów jarzynowych, wyciągów, a nawet koncentratów różnych zup w brykietach! Do apteki mieszkańcy Lwowa przychodzili w celu zwykłego komunikowania się. Stały tam wygodne stoliki, gdzie można było usiąść przy filiżance kawy czy lampce wina.

W roku 2013 aptekę tymczasowo zamknięto. Przez cztery i pół roku przeprowadzano tam rekonstrukcję pomieszczenia. Obecnie pod tym adresem znajduje się interaktywne muzeum Mikolascha „Pod złotą gwiazdą” oraz cukiernia-kawiarnia. Wg właścicieli ma to się stać pierwszym krokiem w rewitalizacji znanego z historycznych opowiadań i zdjęć we Lwowie pasażu Mikolascha.

Jak mówi Andrzej Ionow, założyciel lokalu, kiedy udało mu się kupić ten dom, był w opłakanym stanie: „W pobliżu pod ziemią płynie zakuta jeszcze w beton austriacki rzeka Połtwa. I dom już się pochylił o 12 centymetrów z powodu bardzo skomplikowanej hydrogeologii. Nie rozsypał się tylko dlatego, że w czasie budowy inżynierowie wykorzystali monolitową płytę o grubości jednego metra”. A zatem nowi właściciele pomieszczenia – rodzina Ionowych – wymienili kolektor kanalizacyjny dla stabilizacji budynku. I zaczęli remontować i odnawiać pomieszczenie.

Lecz tutaj było i nadal jest dużo do zrobienia. Powiedzmy, autentycznie w pomieszczeniu był dębowy mozaikowy parkiet. Jego grubość wynosiła 4 cm. Lecz za czasów radzieckich „remontów” po prostu go przykryto betonową wylewką.

Kiedy robiono to, rzecz jasna, starych ciężkich mebli nie wynoszono. Ich podstawę również ukryto pod tą samą wylewką na około 15 cm. Wielkim wysiłkiem oryginalne meble udało się odnowić. Niestety, parkiet trzeba było zamienić na delikatne kafelki, zakupione we Francji.

Jak zapewnia Andrzej Ionow, przed rekonstrukcją pomieszczenia zalecił odtworzenie duchu czasu, gdy działała tutaj apteka Mikolascha. Tym bardziej, że w czasie remontu odnaleziono dużo ciekawostek historycznych i technicznych. Na przykład, konserwatorzy zwrócili uwagę na olbrzymią marmurową muszlę, do której niegdyś nalewano czystą wodę, i rurę za nią. „Nie mogliśmy zrozumieć, do czego ona służy. A się okazało, że na podwórku stał kiedyś kościół z dołem węglowym. I w ten sposób ówcześni właściciele ogrzewali pomieszczenie”, – opowiada Andrzej Ionow. Twierdzi, że salę główną muzeum-cukierni wizualnie odnowiono na podstawie jednego jedynego zdjęcia, na którym jest widoczny parkiet, lady i meble.

A zatem, szukając złotego środka między zachowaniem dziedzictwa historycznego i części komercyjnej odnowionego lokalu, obecni właściciele w odnowionych pomieszczeniach urządzili interaktywne muzeum Mikolascha i kawiarnię-cukiernię, gdzie będą, m.in. serwować „historyczne” napoje i dania. Najcenniejsze zaś eksponaty interaktywnego muzeum – to odnowione meble, kilka autentycznych lamp naftowych i dwa oryginalne postery – Galickiej Wystawy Krajowej 1894 roku i likierów Mikolascha.

Igor Gałuszczak, Lwów, opracowanie tekstu Irena Rudnicka, 29.07.17 r.

1 Comment

  1. Cóż. Poprawność polityczna nakazuje uznać by Łukasiewicz, Zech, Mikolasch i Bratkowski zostali uznani za: wynalazców lampy naftowej, wykonawców pierwszej destylacji ropy naftowej oraz właścicieli apteki.
    No a Galicka Wystawa Krajowa – fajna nazwa, prawda? To też była polsko-ukraińsko-czesko-węgierska.
    Hałyczyna, to w polskich tekstach brzmi jak haliccy Rusini ukraińskiego wyznania. Coś jakby znana z literatury wojskowa formacja z IIWŚ XX Galizien.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code