Jesteś tutaj: Home » Polacy na Kresach » Relacje z wydarzeń » W Szepetówce i innych miastach Podola odbyła się akcja „Ocal mogiłę dziada-pradziada od zapomnienia”

W Szepetówce i innych miastach Podola odbyła się akcja „Ocal mogiłę dziada-pradziada od zapomnienia”

Już 5 lat z rzędu na Ukrainie pracują polscy woluntariusze w ramach akcji „Uratuj mogiłę dziada-pradziada od zapomnienia”. Wszyscy chętni bez żadnych przeszkód mogą wziąć udział i pomóc w ratowaniu starych i zaniedbanych cmentarzy polskich. Ich ilość po wojnach znacznie się zwiększyła, między innymi i na terytorium Ukrainy.

Inicjatorem tej akcji wystąpiła twórcza ekipa Telewizji Wrocław na czele z panią Grażyną-Orłowską Sondej. To ruszenie, związane z odnowieniem polskich cmentarzy, zaniedbanych w wichrach wojen oraz zmian politycznych ustrojów poparły władze województwa Dolnośląskiego. I teraz zawsze przed początkiem roku szkolnego dziennikarze programu telewizyjnego „Studio Wschód” zwracają się do starszej młodzieży szkolnej w celu dołączenia ich do grupy woluntariuszy, kierowanych potem na Kresy RP. Urząd wojewódzki od spraw oświaty rozsyła listy do szkół, gimnazjum, technikum. W listach urząd zachęca zakłady oświaty dołączyć do tej inicjatywy, ale też stawia i niektóre warunki – po pierwsze, nauczyciel sam ma sformować ekipę i stać się opiekunem dla dzieci na czas akcji. Po drugie – młodzież ma aktywizować swoje środowisko oraz mieszkańców miast, w których mieszkają, by ci podtrzymali ideę. Chłopaki i dziewczęta samodzielnie organizują zbiór pieniędzy w najludniejszych miejscach, nawołując do wrzucenia chociaż by 1 zł do skrzynki. W 2012 roku pomogli zebrać potrzebne środki księża z pobliskich parafii, wśród nich – ksiądz Paduh oraz Władysław Ozylak, dając pozwolenie na umieszczenie koszyków na terytorium świątyń. Jak opowiadają wolontariusze z Oleśnicy, jedna pani wrzuciła 100 zł, wywołując podziw nawet u woluntariuszy. Po trzecie grupy wolontariuszy muszą sami szukać dodatkowych sponsorów. Właśnie takim sposobem są organizowane ekipy, mające w swoim składzie 10-20 młodych ludzi. Za prośbą nauczyciela pana Stanisława, odpowiedzialnego za jedną z takich ekip, starosta powiatu oleśnickiego zwrócił się do gmin po pomoc, bowiem nie cała potrzebna kwota została uzbierana. Odezwali się samorządy Oleśnicy, Sycowa oraz Dobroszyc. Właśnie oni załatwili transport, narzędzia oraz sfinansowali woluntariuszom wyjazdy do Lwowa, Krzemieńca, Poczajowa, Kamieńca, Stanisławowa oraz innych znanych z historii Polski miast, w których były prowadzone prace. Łącznie na Ukrainę przyjechało 320 osób. W tym roku na zaproszenie pani Walentyny Pasicznyk – prezeski miejscowego ośrodku Polaków, woluntariusze przyjechali i pracowali w Szepetówce.

Sponsorami akcji, którzy zorganizowali uczestnikom wszystkie potrzebne do pracy narzędzia od farb do kosiarki zostali hipermarket „E. Leclerc” z Oleśnicy, firmy „Selgros”, „Tani dom” oraz wiele innych.
Związek Polaków w Szepetówce na czele z Walentyną Pasiecznik zainicjowali przyjazd grupy woluntariuszy z Polski, poprzednio przygotowując dla nich nocleg. Tydzień temu delegację w składzie pan Stanisław Rużycki, nauczyciel z 45 letnim stażem oraz 10 młodych aktywistów przywitała pani Pasicznyk oraz proboszcz miejscowej parafii ojciec Kazimierz. Przywitać sąsiadów zza zachodniej granicy przyjechał także zastępca burmistrza Szepetówki – Piotr Kapeluch. Wolontariusze od razu wzięli się do pracy na polskim cmentarzu, który znajduje się po ulicy Szeszukowa.
Do akcji dołączyli się także członkowie miejscowego Związku Polaków, przygotowując plac dla uporządkowania i odnowienia cmentarza. Rodzina Zawistowskich oraz inni mieszkańcy miasta wykonali najcięższą pracę – postawili poprzewracane pomniki na swoje miejsca, znaleźli płyty dla uporządkowania grobowców bowiem za Komuny dużo z nich zostało zniszczone.

Cały tydzień młodzież własnymi rękoma czyścili napisy na pomnikach, wynosili śmiecie oraz wyrywali chwasty i krzaki. Miejscowi chłopcy i dziewczyny poszli w ślady polskich kolegów – uczniowie polskich klas SP Nr4 z własnymi narzędziami dołączyli do akcji. Pani Walentyna Pasicznyk pracowała razem ze wszystkimi. Wspólną pracą i wysiłkiem polska młodzież – ta kresowa i ta z kraju przodków odrodzili pamięć wielu zapomnianych. Tak na jednym z pomników wysiłkiem dzieciaków ponownie zajaśniał napis: „Przechodniu, westchnij za mą duszę i przypomnij to sobie: Co dziś mnie, to jutro tobie”.
Własnym przykładem woluntariusze z Polski nawołują do uszanowania pamięci każdego, kto wcześniej mieszkał na tej ziemi. Jak mówi pan Stanisław: „Na cmentarzu nikt nie mieszka ale o nim nie wolno zapominać bowiem on jest częścią historii rodzin, narodów oraz ojczyzn”…
W Polsce jest wielki cmentarz, gdzie są pochowani żołnierze Armii Czerwonej, nie tylko Polacy, ale i Ukraińcy, Kazachowie oraz Rosjanie. Miejscowi trzy razu do roku czczą wszystkich, kto znalazł tam swoje ostatnie miejsce spoczynku i stawiają znicze, niezależnie od narodowości. Najważniejsze, jak twierdzą, jest to, że tam leży człowiek.

Katolicy naszego państwa też corocznie przychodzą do swoich przodków oraz opiekują się, w miarę możliwości, już czasami zamkniętymi dla pochówku polskimi cmentarzami. Polska delegacja pochwaliła szepetówski związek Polaków, bowiem cmentarz w ich mieście wygląda czy nie najładniej w regionie. Woluntariusze dziękują za szczere i ciepłe przyjęcie oraz nocleg pani prezes Walentynie Pasicznyk, proboszczowi księdzu Kazimierzowi, rodzinom Zawistowskich oraz Kulczyckich. Uczestnicy akcji chcieli by po raz kolejny przyjechać do Szepetówki w następnych latach bowiem znaleźli tutaj dużo nowych przyjaciół.

Olga Rychtyk

Tłumaczył Jerzy Wójcicki

{morfeo 167}

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *