Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Sojusz z Petlurą – zmarnowana szansa dla niepodległej Ukrainy

Sojusz z Petlurą – zmarnowana szansa dla niepodległej Ukrainy

Semen Petlura i Józef Piłsudski na stacji kolejowej w WinnicyNiewiele jest osób w historii polsko – ukraińskiej, które równie dobrze obrazują współpracę między naszymi narodami jak Semen Petlura. Obrazują, że może to być współpraca ofiarna, pełna wzajemnych wyrzeczeń i przez to skuteczna. Obrazują też niestety, że wieli wysiłek, ofiarność i nadzieja na lepszą przyszłość mogą lec w gruzach, stykając się z potęgami innych państw i pomocnymi im rodzimymi kłótniami. Przykład Petlury obrazuje także jak wiele wspólnych cech mają odległe od siebie epoki początku XX wieku i chwili obecnej.

Semen Petlura zetknął się z Polską po raz pierwszy w 1904 roku we Lwowie, dokąd uciekł przed prześladowaniami z rosyjskiego zaboru. Galicja też stała się miastem w którym Petlura działał i jako Ukrainiec i jako socjalista. Jednocześnie przyszły Naczelny Ataman Armii URL poznaje polską kulturą i język, chłonąc też zachodnie tradycje prawne i polityczne. Po tym okresie Polska i Polacy na stałe wchodzą do politycznej i publicystycznej działalności Petlury.

Po pobycie w Galicji Petlura realizuje się jako działacz i polityk ukraiński i po raz kolejny na dobre spotyka się z Polską już jako Ataman Główny Semen Petlura. Był to okres kiedy Rosja po rewolucji bolszewickiej transformowała się z caratu w bolszewizm. Okres ten Polska wykorzystała do zdobycia niepodległości, a Ukraina właśnie próbowała ją zdobyć.  Ukraina i Petlura byli w na tyle kłopotliwej sytuacji, że walki trwały tu na przemian niemal na wszystkich możliwych frontach – z formacjami carskimi i bolszewickimi i z odradzająca się Polską. Dawały o sobie znać także tarcia miedzy samymi Ukraińcami.

Do sojuszu między Polska i Ukrainą doszło głównie z powodu wspólnego wroga, jakim było odradzające się imperium rosyjskie tym razem pod postacią bolszewików. Strona polska i ukraińska toczyły zresztą w tym czasie już pierwsze potyczki miedzy sobą na Wołyniu  (14 stycznia 1919 r) . Ale zdrowy rozsądek zwyciężył, i po dotkliwych porażkach Atamana Petlury z bolszewikami, strona ukraińska i polska zawarły rozejm. Rozejm ten dał początek żmudnym rozmowom politycznym, które zaowocowały zawarciem sojuszu politycznego i militarnego miedzy Polska i Ukrainą 21 kwietnia 1920 r. Sojusz ten z punktu widzenia militarnego opłacał się jak Polsce, tak i Ukrainie. Piłsudski dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że o ile na zachodzie Polski, granicę da się wytyczyć traktatami, o tyle na wschodzie będzie to kwestia militarnego starcia z Rosją. Z Rosją, która nie będzie toczyła z Polska wojny tylko w tej sytuacji, kiedy nie będzie mogła tego czynić z powodu większego osłabienia. I tutaj wizja niepodległej Ukrainy, bez wchłonięcia której Rosja nie będzie się mogła stać z powrotem imperium, było dla Polski zbawieniem. W trakcie wojny z bolszewikami oddziały ukraińskie dzielnie i ofiarnie wspierały swoich polskich sojuszników m.in. 6. Dywizja Siczowa gen. Marko Bezruczki broniła Zamościa, a oddziały gen. Michajła Omelianowicza-Pawlenki osłaniały Lwów.

Serię sukcesów polsko-ukraińskich, najjaskrawszym przykładem których było zdobycie na krótko Kijowa, zakończył traktat pokojowy podpisany w Rydze miedzy Polską i Rosją sowiecką 18 marca 1921 roku. Polska militarnie nawet po pasmie sukcesów, nie była w stanie już dalej prowadzić wojny na tak rozległym terenie.

I o ile wojnę z bolszewikami wygrywał Piłsudski z Petlurą, o tyle do rozmów pokojowych z nimi zasiedli głownie przedstawiciele endecji – obozu politycznego wrogiego Marszałkowi. Przedstawiciele ci nie widzieli większego sensu istnienia niepodległej Ukrainy, a wizję przyszłości opierali na podpisaniu pokoju z Rosją. I zamiast Ukrainy Petlury, Polska uznała Ukrainę bolszewicką, wyrzekając się tym samym wszelakich działań wspierających ukraińską niepodległość. Wybitny historyk Paweł Jasienica określił podpisanie pokoju w Rydze mianem rozbioru Ukrainy i Białorusi. Zwyciężyła coś co dzisiaj się określa mianem chęcią normalizacji stosunków z Rosją.

Sojusz polsko ukraiński tamtego czasu, był też sojuszem osobistym dwóch wybitnych osobistości  – Piłsudskiego i Petlury. Ukraiński historyk Jarosław Hrycak napisał w „Zarysie historii Ukrainy”: „Piłsudski i Petlura mieli ze sobą wiele wspólnego. Obaj stali na czele wojska nie mając wojskowego wykształcenia i nie przeszli kolejnych szczebli oficerskiej kariery. Byli romantykami, którzy stali się pragmatykami z konieczności. Zarówno Petlura, jak i Piłsudski poświęcili swoje socjalistyczne poglądy w krytycznych chwilach walki o odzyskanie niepodległości. Obaj wznieśli się ponad partyjne podziały i stali się uosobieniem wyzwoleńczych dążeń całego narodu. Z tą jednak zasadniczą różnicą, że Piłsudski reprezentował naród zwycięski, a Petlura zwyciężony”.

Można tu dodać dla sprawiedliwości, że po podpisaniu pokoju z Rosja bolszewicką, Polacy też niezbyt długo byli narodem zwycięskim.
Petlurę  i ludzi z nim związanych czekał smutny tułaczy los. Ukraińskie oddziały zostały rozbite przez bolszewików, on sam ukrywał się jeszcze jakiś czas w Polsce u swojego przyjaciela Henryka Józewskiego, a  31 grudnia 1923 po przejęciu władzy w Polsce przez endecję (tzw. rząd Chjeno-Piasta) pod naciskiem władz opuścił Warszawę i przez Wiedeń, Budapeszt, Berno oraz Genewę, wiosną 1924 przyjechał do Paryża.

Atamana Petlurę 25 maja 1926 w Paryżu zamordował agent sowieckiej bezpieki Szolem Szwarcbard, motywując zabójstwo zemstą za pogromy żydowskie na Ukrainie. Sam proces nad Szwarcbardem przerodził się w jedno wielkie oskarżenie ukraińskiego nacjonalizmu i antysemityzmu. Paradoksalnie Petlura zaciekle zwalczał pogromy i karał je śmiercią. 
Niewątpliwie proces ten, i uniewinnienie zabójcy przez ławę przysięgłych  było wielkim zwycięstwem medialnym sowieckiej Rosji.

Rosja która otrzymała Ukrainę, dosyć szybko odbudowała swoją pozycję imperialną i w drodze do kolejnych zdobyczy doprowadziła do II Wojny Światowej.

Justyn Oboładze (W pracy nad niniejszym artykułem korzystano z opracowania Adama Kowalczyka „Opuszczony sojusznik Polski”), bwp


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *