Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Rzeczpospolita na Syberii

Rzeczpospolita na Syberii

Na początku XIX wieku na Syberii było 25 katolickich parafii, trzy dekanaty z centrami w Irkucku, Tomsku i Omsku. Największa wspólnota katolicka funkcjonowała w guberni jenisejskiej (około 10 tysięcy osób), natomiast informacje o liczbie syberyjskich Polaków w ogóle bardzo się różnią: ot 90 do 150 a nawet 600 tysięcy na początku XX stulecia.

Syberia XIX wieku – to zesłanie, zesłańcy zaś – to nie dogadni reżimowi ludzie, czołówkę których stanowili Polacy. Każde z polskich powstań niezmiennie kończyło się zesłaniem na Syberię kilku tysięcy osób. I jeżeli na Zachodzie panuje błędne zdanie, że syberyjskie zesłanie – to pewne podobieństwo piekła, i zesłany tam człowiek niby znikał, tutejsza rzeczywistość świadczy o czymś odwrotnym.

Niektórzy mogą mylić „zesłanie” i „katorgę”, mimo że są to zupełnie różne rzeczy. Zesłanemu po prostu zabraniano mieszkać gdziekolwiek, poza wskazanym miejscem, i opuszczać granice pewnego terenu (powiedzmy, nie pojawiać się na zachód od Uralu). Generalnie, wielu zesłanych szybko rozumiało, że na Syberii też całkiem można nie tylko istnieć, lecz także i mieszkać!

Trafiali na zesłanie również katoliccy księża, a zatem powstanie tutaj katolickich parafii było kwestią czasu, przy tym bardzo krótkiego czasu. Pierwsza parafia na Syberii została założona w 1806 roku w Tomsku przez specjalnie przybyłych zakonników dominikanów, w 1811 roku zaś bernardyni założyli katolicki kościół również w Irkucku. Pierwsze syberyjskie kościoły były czymś w rodzaju domów modlitwy, ale z biegiem czasu zaczęto zakładać własne budynki.

Katolicy byli nie tylko Polakami, wśród nich byli Litwini, Białorusini, Ukraińcy, ale ci dość szybko asymilowali się, podczas gdy Polacy trzymali się bardziej skrycie, pielęgnowali język i tradycje, i w krótkim czasie stali się jedną z najbardziej wpływowych mniejszości narodowych na Syberii, gdyż w drugim pokoleniu już nie byli zesłańcami, lecz pełnoprawnymi członkami społeczności lokalnej. Poza tym zmiana imperatorów często wiązała się z rehabilitacją tych lub innych zesłańców. Wystarczy powiedzieć, że w latach 1902-1903 uczestnik powstania 1683 roku Bolesław Szostakowicz zdążył pobyć w Irkucku burmistrzem miasta. Wielu powstańców, będąc z natury pasjonatami na Syberii często stawało się badaczami – na przykład, geolodzy Jan Czerski (na jego cześć nazwano wielką liczbę gór, w tym pasmo Czerskiego w Jakucji, pod względem powierzchni przewyższające Kaukaz) i Aleksander Czekanowski, zoolodzy Dybowski i Godlewski i inni. Jak również dekabryści, wielu z których na zesłaniu stało się krajoznawcami.

Zresztą wszystko, oczywiście, było nie aż tak wspaniale: wielu nie przeżyło katorgi – na przykład, właśnie Polacy przeważnie budowali Krugomorski Trakt (w latach 1860), a następnie Kolej Krugobajkalską. W 1866 roku tutaj nawet odbyło się lokalne powstanie polskie (przy ideowym wsparciu rosyjskich rewolucjonistów), w którym wzięły udział 683 osoby na czele z byłym wojskowym Narcyzem Celińskim i pianistą (!) Gustawem Szaramowiczem…zresztą które zostało bardzo szybko i okrutnie stłumione.

Niedawno także było głośno o stacji „Śludzianka”, gdzie polscy katorżnicy wyłożyli słowo XYN (właśnie tak!) w fundamentach wieży ciśnień. Za „bazę” Katorgi Krugobajkalskiej uchodziła Tunka, wśród więźniów której był m.in. Józef Piłsudski… lecz w naszych czasach Tunkę uważa się za uzdrowisko!

Irena Rudnicka na podstawie informacji rosyjskich mediów, 04.01.17 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *