Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Podróż po Tulczynie. Cz. IV

Podróż po Tulczynie. Cz. IV

Tulczyn. Pałac Potockich – rysunek dwustronny. (Teka Podole) MNK

Przejściem z pałacu Potockich do ogrodu jest niewielka oranżeria, niegdyś pięknie i kosztownie utrzymywana, a dzisiaj (red.: w 1862 r.) świadcząca również o upadku.

Tuż przy oranżerii, w cieniu wysokich drzew, złączona z pałacem, stanowiąc niejako występ jego zachodni, wznosi się łazienka w maurytańskim stylu. Wykładana będąc marmurem białym i wsparta na kilku filigranowych wysmukłych kolumnach, z układu swego przypomina nieco fasadę kaplicy Villa Viciosa w Kordobie atoli tylko w zmniejszeniu, z tą również różnicą i nieco nawet rażącą oko niezwykłe do takiej rozmaitości, z tym, że owe tło frontonu, na którym krążą dziergania prawdziwie koronkowe smaku arabskiego, tło to napełnione jest groteskami na kształt pompejańskich. Na jednej ze ścian łazienki pięknie dosyć oddana na łożu spoczywa Leda, a przy niej na boku czuwa bożek w kształcie białego łabędzia.

Obok tej łazienki, u wstępu do niej ze strony ogrodu, stoi kamienny posąg niewielkiego rozmiaru, prosto i bez najmniejszego kunsztu wyrobiony. Jest to wyobrażenie baby, jednego z licznych kamiennych bałwanów spotykanych dziś jeszcze często na rozległych stepach chersońskich, niejako strażników niemych starożytnych mogił, kurhanów. Lud uważa je za postacie ludzi — bogów (idoli, bołbanów), którzy za przyjściem Chrystusa Pana skamienieli.

Minąwszy to z dzikim wyrazem bożyszcze pogańskie, myśl ze świata barbarzyńskiego prawie zawita do innych krajów, do Turcji, której przypomnieniem tu być może piękna marmurowa sadzawka wystawiona przez Szczęsnego dla owej cudnie pięknej Greczynki, małżonki swojej, unaoczniająca nam pięknie i dobitnie łazienkę hurysek w Bachczysaraju….

Rzuciwszy okiem po raz ostatni na te zabytki wschodu, przejdźmy się nieco po ogrodzie.

Kształt Choroszej pięknie zarysowany przedstawia całość bogatą w kanały, podzieloną nimi na kilka części. Na środku sadzawki utworzonej zbiegiem kanałów, strojna w liczne powaby przyrody, spod cienistych gałęzi drzew wygląda niewielka kępa, a na niej z daleka bieleją i bawią mile oko niezłe wcale marmurowe kopie antyków, najlepszą między nimi jest Faun z willi Farnese.

Przy tych greckich utworach na ziemi spoczywają w nieładzie rozsypane urny, naczynia marmurowe, kawałki posągów, chcąc niby tym pod naszym niebem odtworzyć ruiny klasycznej ziemi Fidiasza…

Niedaleko od tej kępy, pod cieniem topoli i sosen, miał się wznosić dawniej niewielki ciosowy obelisk wystawiony przez Szczęsnego na pamiątkę, iż zbawienny sok topoli włoskich uzdrowił go z ciężkiej niemocy…

Na podstawie monografii S. Krzyżanowskiego. Tulczyn. Kraków 1862. s. 25-27, uporządkował Walery Franczuk, 30 kwietnia 2019 r.

lp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *