Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Moskwa nie ukrywa planów zmiany całej Ukrainy na Buczę

Moskwa nie ukrywa planów zmiany całej Ukrainy na Buczę

Fot. nv

Po obejrzeniu zdjęć ze zrujnowanej wskutek działań rosyjskich zbrodniarzy oraz opustoszałej  Buczy pod Kijowem  krew w żyłach burzy się a serce zamiera.

Nie możemy uwierzyć, że w XXI wieku w jednym z krajów europejskich możliwe są takie okrucieństwa i znęcanie się nad bezbronnymi kobietami i dziećmi.

Ale w kraju ze stolicą w Moskwie myślą inaczej. Po opublikowaniu na stronie RIA NOWOSTI artykułu autorstwa znanego rosyjskiego technologa politycznego Tymofieja Sergiejcewa stało się zrozumiałe, że Rosja planuje zajść znacznie dalej (https://ria.ru/20220403/ukraina-1781469605.html).

Sierjejcew jeszcze w 2004 roku był zatrudniony przez byłego  prezydenta Ukrainy ( zbiega do rosji) Wiktora Janukowycza jako doradca ds. specjalnych. Kolejne kroki Rosji w kierunku rzekomej „denacyfikacji” nie dają żadnych złudzeń w wypadku okupacji przez ten kraj kolejnych ukraińskich miast i wsi. W warunkach totalnej cenzury ze strony Kremla, żaden podobny tekst nie pojawiłby się bez uzyskania odpowiedniego pozwolenia.
To bardzo konkretny oraz cyniczny manifest zniszczenia całego narodu ukraińskiego, traktujący o ludobójstwie mieszkańców suwerennego i demokratycznego państwa europejskiego. To powtórka Wielkiego Głodu 1932-33 oraz Wielkiego Terroru przeprowadzonego przez Rosję na Ukrainie w latach 1937-1938.

Tortury na wielką skalę, likwidacja ukraińskiej inteligencji i działaczy kultury, ustanowienie reżimu totalitarnego oraz unicestwienie państwa ukraińskiego jako takiego – to główne zamierzenia Rosji w stosunku do Ukrainy oraz jej ludności. Gdy widzimy wstrząsające zdjęcia z Buczy, konfiskatę w tymczasowo okupowanych terenach obwodów ługańskiego, donieckiego, czernihowskiego oraz sumskiego,  bibliotek i dzieł ukraińskiej literatury, historycznej, prozy i poezji,  próby siłowego rozproszenia pokojowych protestów przeciwko bezbronnej ludności. to widać  że Kreml trzyma się schematu zaprezentowanego w artykule oraz kontynuuje realizowanie swoich niecnych zamiarów.

Siergiejcew twierdzi, że „oprócz ukraińskich elit winę ponosi także znaczna część ludności. Oni są pasywnymi nazistami oraz sprzyjają nazizmowi”. Dla takich  raszyści też wymyślili kary.

W kolejnej części autor podkreśla, że sprawiedliwa kara ma być wymierzana tak aby  maksymalnie uniknąć ofiar wśród osób cywilnych. I tu przychodzi na myśl Bucza oraz związane ręce ofiar zamordowanych jak w Katyniu strzałem w tył głowy. Po co było ich mordować i katować?

Odpowiedź znajduje się w kolejnych strofach tekstu Siergiejcewa – „denacyfikacja ludności polega na reedukacji, którą można osiągnąć poprzez represje oraz totalną cenzurę”. Opisując okres takiej tyranii zaznacza, że „terminy denacyfikacji nie mogą być krótsze niż jedno pokolenie. Ono ma narodzić się i dosięgnąć samodzielności w warunkach denacyfikacji”. Teraz staje się zrozumiałe dlaczego z rąk rosyjskich żołnierzy ucierpiały także w niczym niewinne dzieci.

Według słów autora, za którymi stoją władze na Kremlu, wynika, że „po denacyfikacji Ukraina nie może już być niepodległym państwem”. O szczególnym cyniźmie raszystów mówią słowa o tym, że „ideologia denacyfikatora nie może być zaprzeczana przez stronę, która podlega denacyfikacji”. Także podkreślany jest fakt, iż „denacyfikacja to sprawa stricte rosyjska”, w którą nikt nie ma prawo ingerować. To świadczy o tym, że Rosjanie uważają się za władców świata i bogów i proponują Ukraińcom po prostu „pogodzić się z losem”.

Na terenie Ukrainy Kreml, planuje utworzyć „republiki ludowe”, które „miałyby pokutować winę za stosunek do Rosji jako wroga”. Agresora absolutnie nie interesuje neutralny status Ukrainy, bowiem „denacyfikacja to równocześnie i deukrainizacja”.

Odnośnie ukraińskich elit autor publikacji ma jednoznaczną pozycje. Mianowicie „ukraińskie elity mają być likwidowane bowiem nie można zmienić ich sposób myślenia”. To znaczy, że los ukraińskiego prezydenta, szefa rządu oraz parlamentu, ministrów, parlamentarzystów, innych politycznych i społecznych działaczy jest już z góry przesądzany.

Reasumując Siergiejcew wyznaczył kolejność kroków „denacyfikacji”:

– likwidacja oddziałów zbrojnych (chodzi tu nie tylko o Siły Zbrojne lecz także o oddziałach Wojsk Obrony Terytorialnej, ochotników etc.), placówek oraz instytucji kulturalnych i oświatowych,

– tworzenie tzw. „organów władzy narodowej oraz milicji dla obrony ludności przed terrorem podziemnych grup nazistowskich”,

– dołączenie Ukrainy do rosyjskiego obszaru informacyjnego,

– wycofanie, zniszczenie oraz zakaz programów oświatowych, w których są wzmianki o „nazistowskich działaczach i ideologii”,

– przeprowadzenie śledztwa dotyczącego „odpowiedzialności personalnej za zbrodnie wojenne, szerzenie ideologii nazistowskiej oraz poparcia dla reżimu nazistowskiego”,

– lustracja osób „popierających reżim nazistowski, włączenie ich do prac przymusowych ukierunkowanych na odnawianie zrujnowanej infrastruktury jako kary za działalność nazistowską (dotyczyć to miałoby tych, którzy nie będą zastrzeleni lub skazani na karę więzienia)”,

– opracowanie na poziomie lokalnym pod rosyjską kuratelą aktów prawnych skierowanych na denacyfikację, zakaz „wszelkich form odrodzenia ideologii nazistowskiej”,

– otwarcie miejsc pamięci, tablic i pomników ofiar „ukraińskiego nazizmu”,

– włączenie „antyfaszystowskich i antynazistowskich reguł” do tekstów „konstytucji” marionetkowych republik.

– utworzenie stale funkcjonujących organów „denacyfikacji” na okres 25 lat.

Kolejny „prezent” jest przygotowywany także dla Rosjan, wprowadzonych za pośrednictwem propagandowych mediów w stan   „zombi”, którzy z powodu domniemanej „denacyfikacji” mieliby ostatecznie „zapomnieć o proeuropejskich oraz prozachodnich iluzjach” oraz utracić ostatnią nadzieję na demokratyczny rozwój państwa rosyjskiego. Propagandziści twierdzą, że dalej „Rosja pójdzie własną drogą, nie zwracając uwagi na los Zachodu w oparciu o inną część własnego dziedzictwa – liderstwo w globalnym procesie dekolonizacji”.

Siergiejcew twierdzi, że „ukronazizm” jest dużo większym zagrożeniem dla świata niż nazizm hitlerowski. Cały „ciężar winy” za wojnę z Ukrainą Rosja przekłada na Stany Zjednoczone i Zachód, twierdząc, że „zrobiła wszystko, co możliwe by ratować Zachód w XX wieku. Przy czym robiła to własnym kosztem, i poprzez własne ofiary”. Zachód niby to odrzucił to wszystko, pomniejszył wkład Rosji i zdecydował by „pomścić się za tą pomoc, którą Rosja okazywała”.

Opisaną powyżej publikację, która ukazała się na państwowym rosyjskim ocenzurowanym portalu, można uważać ją za oficjalną pozycję Kremla. To budzi bardzo dużo obaw. Bo trudno nawet uwierzyć, że kraj, w którym mieszka 140 milionów mieszkańców może żyć w tak iluzorycznych realiach. Tworzyć własnoręcznie mityczne zagrożenia, potem niszczyć infrastrukturę, zabijać i torturować ludność cywilną – próbować całkowicie unicestwić sąsiedni kraj, słynący z żyznej ziemi i fachowców w dziedzinie IT.

Oczywistym jest fakt, iż denacyfikacja przydałaby się samej Rosji. I ukierunkowywać ja trzeba na obudzenie Rosjan z euforii i śpiączki, spowodowanej rządami Putina i jego popleczników. Działać trzeba zdecydowanie jak najszybciej. Bowiem nie jest pewne, że kolejną Buczą nie zostanie Lwów, Rzeszów czy Warszawa.

Marek Sztejer, 7 kwietnia 2022 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *