Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Kresowa poezja. Stanisław Myszka hrabia Chołoniewski (1792 – 1846)

Kresowa poezja. Stanisław Myszka hrabia Chołoniewski (1792 – 1846)

Stanisław Myszka hrabia Chołoniewski  herbu Korczak był najmłodszym synem Rafała hr. Myszka-Chołoniewskiego herbu Korczak, miecznika koronnego i starosty dubienieckiego, i Katarzyny Rzyszczewskiej herbu Pobóg. Urodził się w rodzinnym zamku w Janowie pod Winnicą. Matka zginęła tragicznie w jego wczesnym dzieciństwie. Po ukończeniu domowej edukacji rozpoczął studia na Uniwersytecie Wileńskim. Następnie służył w szeregach wojska, które porzucił dla carskiej służby dyplomatycznej. W wieku 36 lat w 1827 r. udał się do Rzymu i wstąpił do seminarium duchownego, by w dwa lata później otrzymać święcenia kapłańskie.

W 1830 roku zaprzyjaźnił się w Rzymie z Adamem Mickiewiczem. Znajomość ta wywarła głęboki wpływ religijny na poetę. Wróciwszy w 1832 roku do kraju, przebywał głównie w Kamieńcu, sprawując funkcje kościelne (od r. 1842 administrował diecezją). Jako znakomity kaznodzieja oddawał się gorliwie apostolskiej pracy nad „religijnem odrodzeniem Podola”, a wolne chwile poświęcał literaturze.
Przełożył szereg dzieł i rozpraw o treści religijnej. Był autorem m. in: wydanego w „Athenaeum” Kraszewskiego (1842) utworu „Sen w Podhorcach”, gdzie w formie powieści fantastyczno-alegorycznej piętnował: przerost romantyzmu w życiu i w sztuce, zwalczając wybujałość uczucia i wyobraźni. „Dwa wieczory pani starościny Olbromskiej” (1842) godzą w niezależną od religii filozofię. „Artykuł nadesłany. Obraz z galerji życia mego” (1846) uderza w upadek pojęcia „ojczyzna” w Polsce współczesnej. Po śmierci autora wydano: „Pisma pośmiertne” (1851), „Obrazy z galerji życia mego” (1890), „Kazania” (1888). Pozostawał w bliskich stosunkach z  Goethem, Ignacym Kraszewskim, Rzewuskim, Michałem Grabowskim. W swoich pracach głosił poglądy konserwatywno-religijne. Zmarł w rodzinnym Janowie na Podolu w 1846 roku.

Śpiew Słowika

Smutno-
Ach smutno! –
Smutno mi.
W duszy tak mutno
Bo cóż na ziemi poskromi
Żałość okrutną –
Piersią zranioną
Spaloną
Smutno mi! – Wołam! – wciąż wołam!
Wołam.

Jak serce rozkosznej lutni,
Kiedy szaleńcy okrutni,
Albo pioruny
Porwą jej struny,
I już w niej wszystkie milczą głosy śpiewne,
Tak serce moje tęskne – tęskne – rzewne –

I żałość – żałość – ach! Jakaż żałość!
Wytryska z duszy,
Wszystko w niej kruszy
Wspaniałe męstwo i święta stałość,
Coraz silniejszym płynie strumieniem,
Coraz smutniejszym wyrasta pieniem.
Tak się wyrywa z ciemnego łona,
Z mej przepełnionej piersi słowiczej,
Jak gdy w  śmiertelnej boleści kona
Ostatni drżący głos skargi dziewiczej –
Smutno mi!…


Więcej o ks. Hołoniewskim można przeczytać na: http://www.ultramontes.pl/ks_stanislaw_choloniewski.htm

bwp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *