Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Zacierająca się pamięć w Pawłowie

Zacierająca się pamięć w Pawłowie

To osobny artykuł, który się nie wpisuję w treść naszej wyprawy ku czci bohaterów 1920 roku. Ale skoro już byliśmy w tych stronach, to nie mogliśmy nie wpaść do Kornela Ujejskiego w Pawłowie, pod Radziechowem.

Na przełomie XVIII i XIX wieków  gospodarował tutaj August Komorowski – brat Gertrudy Komorowskiej, pierwszej żony Stanisława Szczęsnego Potockiego z Krystynopola, którą w ciąży (możliwie przypadkiem) zabili pachołkowie z rozkazu rodziców przyszłego targowiczanina.

Jego wnuczka, Henryka Komorowska wniosła dobra, w tym Pawłów w dom męża – słynnego poety Kornela Ujejskiego, pochodzącego z Podola. Był on autorem bardzo popularnych wówczas poematu „Maraton”, cyklu wierszy „Skargi Jeremiego” oraz innych. Oprócz tego zasłynął jako działacz społeczny i publicysta.

Ujejski gospodarował w Pawłowie samodzielnie w 1850-53 latach, wtedy też ufundował ogrodzenie cmentarza i niewielką piramidę na cześć zniesienia pańszczyzny. Dziś na niej wisi cytat Tarasa Szewczenki, co jest, moim zdaniem, brakiem szacunku wobec Ujejskiego. Cytat można byłoby zostawić, ale chociażby dodać cytat  fundatora pomniku. Oprócz tego małżeństwo Ujejskich przekazało środki na odbudowę po pożarze drewnianej cerkwi Piotra i Pawła w 1868 roku.

Po ojcu właścicielem posiadłości był syn poety – Roman Ujejski, który wybudował dwór w stylu willi szwajcarskiej, doszczętnie zniszczony podczas I wojny światowej (wg innych źródeł przez dywizję SS Galizien). Możliwe  , że Roman Ujejski też wzniósł kościół rzymsko-katolicki w 1914 roku. On też gospodarował  w Pawłowie, który odziedziczył . W tym czasie jego ojciec przebywał  we Lwowie, ciesząc się dużą popularnością. Pod koniec XIX wieku już bardzo stary poeta wrócił do Pawłowa i zmarł tutaj w 1897 roku. Na pogrzeb przyjechali liczni gości ze Lwowa, w tym marszałek Sejmu Galicyjskiego Stanisław Badeni oraz prezydent miasta Godzimir Małachowski. Grób poety i jego żony w 1997 roku został odnowiony i jest w dobrym stanie.

Pracując nad swoją książką „Polskie zamki i rezydencje na Ukrainie” odwiedziłem Pawłów dokładnie dziesięć lat temu, w maju 2010 roku. Przyciągnął mnie tutaj okazały dwór z podcieniowym ryzalitem, przypuszczalnie należący jeszcze do Komorowskich. Chociaż wtedy stał on opuszczony, ale pod dachem i w stosunkowo niezłym stanie. Teraz, przyjechawszy do Pawłowa , nie mogłem poznać tego zabytku ,bo jest on w strasznej ruinie. Przechodząca obok miejscowa Pani potwierdziła jednak, że to ten sam dwór, lecz rozebrany przez kogoś na cegłę. Nic dziwnego, teraz na stronie olx.ua naprawdę sprzedają stare cegły, czasem nawet za duże pieniądze.

Zabytek prawie przestał istnieć: niema już dachu, szczątki ,którego leżą w pozostałości parku, na miejscu frontalnych ścian wybudowano, przepraszam, jakieś badziewie, z tyłu śmietnik… Byłem w absolutnym szoku przez to, że miejscowi ludzie, mimo to, że widzą jak ważny dla Polaków jest Pawłów, nie zachowali jednej z jego głównych atrakcji bodajże w celu zarobienia pieniędzy na turystach. Rzeczywiście, niestety, nie uważają zabytków, wzniesionych przez Polaków za swoje. Widać to też po kościele, który stoi zamknięty, z zawalonym dachem. Tylko znicze i kwiaty na jego schodach świadczą jednak, że ludzie pamiętają o tym miejscu, ale znów, nie mieszkańce Pawłowa…

Dmytro Antoniuk, 22 maja 2020 r.

lp

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *