Sędzia Peczerskiego sądu rejonowego Rodion Kireew zezwolił na dołączenie notatek ze strony eks-premiera Julii Tymoszenko w Twitter do sprawy karnej co do gazowych kontraktów z Rosją 2009 roku.
Jak przekazuje korespondent UNIAN, odpowiednią decyzję sędzia ogłosił po potwierdzeniu przez panią Tymoszenko pochodzenia odpowiednich zapisów, nadanych przedstawicielem strony oskarżenia Lilią Frołową.
„Ze względu na okoliczności tego sądowego procesu, proszę dołączyć te materiały, bo oni bardzo dobrze uzupełniają cały obraz tego, co tu odbywa się. Jeszcze proponuję dołączyć mój dzienniczek z 5 klasy i parę herbariów”, – powiedziała pani Julia, odpowiadając na pytanie sędziego.
Przedstawiciel państwowego oskarżenia uważa, że w ten sposób Tymoszenko potwierdziła pochodzenie zapisów w socjalnej sieci.
Czy taka decyzja sędziego położy kres internetowej demokracji na Ukrainie? Prawie każdy trzeźwo myślący obywatel tego państwa ma założony profil w Facebooku czy Twitterze. Teraz wyrażanie swoich poglądów i politycznych upodobań w Internecie już może stać się dowodem w sprawie sądowej.
