Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Egzekucja powstańca styczniowego Władysława Padlewskiego

Egzekucja powstańca styczniowego Władysława Padlewskiego

Twierdza kijowska. Fot. ukraine-is.com

W przededniu egzekucji, Córka Ludwika z maleńkim synem Konstantym, uzyskała widzenie z Ojcem. Władysław trzymał wnuka na kolanach, obcałowując go. Ludwika, leżąc na ziemi, całowała nogi ojca. W czasie śledztwa, ojciec dowiedział się o śmierci syna. Zemdloną wyniesiono z celi…

Po latach syn Ludwiki Konstanty wspominał: „Znowu pamiętam doskonale, że byłem z matką w Kijowie i widzę siebie w granatowym popielicami obszytym futerku zziębniętego, obok matkę w czerni, bladą, jak po ciężkiej chorobie. Niedaleko powóz, który nas przywiózł, a to wszystko na dużym placu przed ogromnym domem. Dom ten dzisiaj znam doskonale, widzę go zawsze z sercem pełnym goryczy i bolesnych wspomnień. Jest to forteca Kijowska. Otóż pamiętam biedną matkę moją, rozmawiającą z żołnierzem, który nadzwyczajnie mnie zaciekawiał. Ten żołnierz podnosi karabin i wymachując nim grozi mojej matce. Jak się później dowiedziałem, było to 8-go listopada, t.j. wigilią dnia, w którym miał być wykonany wyrok śmierci nad biednym ojcem mojej matki. Wraz z nim, w dniu tym mieli być rozstrzelani, Tadeusz Rakowski i Urbański. O tym wyroku całe miasto wiedziało; matka moja, użyła wszystkich, aby ta straszna wiadomość, nie doszła do mojej babki, bawiącej też podówczas w Kijowie. Nieszczęśliwa babka złamana boleścią po stracie pierworodnego syna Zygmunta, łudziła się nadzieją, że okropny los ten męża ominie i że skazanym na śmierć nie będzie. Prosiła Boga o jedno, by mąż, dopóki cierpi w więzieniu i dalekim jest od swoich, nie dowiedział się o zgonie syna, w którym tyle słusznych i usprawiedliwionych nadziei pokładał i którego kochał do bałwochwałstwa. Teraz wszystko, co tylko może nie było wyczerpane aby uwolnić dziada i wszelkie zabiegi uchylenia wyroku okazały się płonnymi; biedna matka moja, tak sama, jak przez inne osoby jedno wybłagać chciała, aby jej pozwolono pożegnać Ojca. Otóż wigilią wykonania wyroku uzyskała to pozwolenie i z nim w ręku, zabrawszy mnie, ponieważ wiedziała, jaką radość dziadowi, tym sprawi, pojechała do fortecy. Wtedy to nastąpił epizod z żołdakiem, który się tak wraził w mojej pamięci. Bydlę, jak prawie każdy moskiewski sołdat, nie umiał czytać, pokazane mu pozwolenie z rąk matki wyrwał i kolbą nań się zamierzył. Prawdziwym szczęściem dla przerażonej matki mojej było, że w tej chwili, wyszedł z fortecy oficer; to powstrzymało żołnierza od wykonania haniebnego czynu. Oficer podszedł, przeczytał rozkaz Jenerał Gubernatora wpuszczenia matki do skazanych więźniów i do prowadził nas do drzwi, za którymi siedzieli biedni męczennicy. Tu znowu pamięć dziecinna powraca: widzę dużą ciemną salę, ławki w około, a gdzie niegdzie siedzące ciemne postacie. Rozejrzawszy się, widzę pod oknem, umieszczonym u samej góry ściany, siedzącą, ogromną i okazałą postać dziada. Jakie było powitanie, nie pamiętam, przypominam tylko sobie doskonale, że siedziałem na kolanach u dziada i u drugich więźniów, że widziałem i bawiłem się ich łańcuszkami, że mnie całowano, że kilku mnie przeżegnało, że matka moja płakała i u nóg dziada leżała, że dużo innych, mnie obcych, podchodziło i całowało matkę po rękach, że mnie nareszcie wyrwano z rąk dziada i wyniesiono wraz z omdlałą matką.

KONSTANTY PODHORSKI „OT TAK SOBIE…” PAMIĘTNIK OD 1859 PO 1900. r..

Władysław Padlewski, został rozstrzelany 9 listopada 1863r., razem z ks.Tad. Rakowskim i Urbańskim. . .Londyn „Ojciec i Syn”, W.Günther – arch. S.Mieszkowskiego KANADA

„ Ksiądz Olędzki, spowiednik więźniów, spędził ostatnią noc, ze skazańcem. Wrażenia swe opowiedział Franciszkowi Rawicie – Gawrońskiemu. Znalazły się w notatkach; „Moje przygody 1863r.”. W Kijowie.” Wedle X, Padlewski cały czas był milczący. Cały dzień nic nie jadł. Był to piątek. Wieczorem zdjął ślubną obrączkę i wręczył ją mówiąc: „Proszę oddać żonie”. Gdy już szedł na śmierć, westchnął i rzekł:
„Może Pan Bóg moją niewinną krew za ojczyznę przyjmie”… To były jego ostatnie słowa”. W dniu egzekucji, żona Władysława Padlewskiego, Judy ta, z córkami, były pod kijowską twierdzą, żegnając skazańca. W tym samym czasie w polskim kościele, klęczała godzinami na posadce, najstarsza córka Ludwika z 4 letnim synem Konstantym, zapominając o jego istnieniu. Wtedy to. Nieszczęśliwa mateczka moja, dowiedziała się, że dziad o śmierci syna wiedział, a powiedzieli mu to, w chwili czytania wyroku śmierci na Niego. Nazajutrz widzę siebie znowu, godzinami w kościele, zimno, ciemno, a matka, jak gdyby przykuta do podłogi, jak gdyby zapomniała, że obok klęczę. W kościele dosyć dużo osób, ludzie biorą mnie na ręce całują, płaczą. Później się dowiedziałem, że były to godziny, w których spełniano wyroki śmierci w fortecy kijowskiej nad najszlachetniejszymi, pełnymi poświęceń skazańcami.

K, PODHORSKI PAMIĘTNIK; książka „Ojciec i Syn”, W.Günther – arch. S.Mieszkowskiego KANADA

K.Podhorski, siostrzeniec gen. Z.Padlewskiego napisał w 1900r.;

„Brat matki mojej Zygmunt, urodzony w 1835 roku, ukończył akademię woj skową w Petersburgu; w czasie o którym wspominam był porucznikiem Artyleryi Gwardyi. Wielkiej zdolności i urody, miał znaczną przyszłość przed sobą; niestety rok 63 i te nadzieje zniweczył.”
Oto, co czytamy o Z. Padlewskim w piątym tomie „Historyi dwóch lat” na str. 268. „ Należał on z pochodzenia swego do arystokracji i do rodziny, która na ołtarzu wszystkich nieomal walk porozbiorowych o nie podległość ojczyzny, krwi swojej i życia nie szczędziła. Wysoko wykształcony, mężczyzna piękny, wytworny w formach i obejściu, zyskiwał sobie wszędzie przyjaźń ludzką i miłość kobiet. Z zerwaniem się wichrów warszawskich, Padlewski, jak wielu jemu podobnych, pędzących wesołe i bez troski życie w Petersburgu, przebiegających z salonu do salonu, skupił się w sobie, zawiązał pewne, acz nader luźne stosunki z kółkiem oficerskim Dąbrowskiego, pod koniec 1861roku wziął urlop i pojechał do Warszawy.” Następnie Zygmunt pojechał do Paryża, poznać myśli i widoki emigracyi; z powstaniem szkoły podchorążych w Genui (Cuneo), został powołanym na profesora i wykładał w niej strategię, taktykę i artyleryą. Po rozwiązaniu szkoły, wrócił do Warszawy: młody, zapalony, optymista, rzucił się w wir przygotowań do powstania; powołany na członka Komitetu Centralnego Narodowego, podczas wybuchu, ogłoszony naczelnikiem miasta Warszawy; staje nareszcie na czele ruchu w Płockiem. Kilkakrotnie bije uzurpatorów w drobnych utarczkach, wygrywa bitwę pod Myszyńcem, wreszcie schwytany pod Płockiem, zostaje rozstrzelany w dzień Św. Zofii 3/15 maja 1863 r. w Płocku… Młodszy brat mojej matki Roman, był wtedy takoż w Petersburgu w Akademii, po strasznych wypadkach, które dotknęły jego rodzinę, wrócił, ale już nie do domu ojcowskiego. Czerniawka i reszta majątku, po Władysławie Padlewskim zostały zabrane przez rząd rosyjski. Z czasem Czerniawka darowaną została jenerał gubernatorowi Kijowskiemu Aleksandrowi Romanowiczowi Drenteln, w posiadaniu rodziny którego, zdaje mi się że do dziś dnia się znajduje. Znałem tego jenerała Drentelna, Drentla, jak go powszechnie nazywano: figurka mała, pękata, o twarzy buldoga, z siwemi przy samej głowie ostrzyżonemi włosami, rubaszny nawet gburowaty w obejściu, ale zresztą człowiek słowny i przystępny. Rażony apopleksyą podczas rewii wojska w pobliżu kościoła katolickiego w Kijowie, w lipcu 1887roku, zleciał z konia i skonał na bruku.”

Boska sprawiedliwość

Byłem wtedy na placu i widziałem jak podniesiono go i położono w dorożkę, poczem adjutant jego, hrabia Sergiusz de Balmen, nakrył ciało swym płaszczem i całym pędem odwiózł je do domu gubernatorskiego na Instytucką ulicę. Doskonale pomnę, że w chwili tej zrobił się straszny ścisk, gdy się wydobyłem na wolniejsze miejsce, zauważyłem z przykrością brak pugilaresu w którym miałem oprócz rozmaitych papierów 800 rbs. Podwójnie więc ten dzień pozostał w mojej pamięci.” K. PODHORSKI.
15 maja, okazał się tragiczną cezurą dla rodziny Padlewskich. Jednego dnia, Matka straciła syna i aresztowano męża. Dopełnił się los, ukształtowany przez miłującego Polskę OJCA I SYNA.

Twierdza kijowska

Największa ziemna twierdza w Europie, o długości wałów 10 km, to twierdza Kijowska. Została zbudowana w kilku etapach – do 1870. Główna część budynku została zbudowana w latach 1830-50-tych, w okresie panowania Mikołaja I. Wartownia Kaponiera została zbudowana w 1844 roku. To półpodziemny budynek z grubymi ścianami z cegły i kamienia. W obrębie murów znajdują się luki do strzelania armat i karabinów.
Na początku roku 1860 Kaponiera została przekształcona w więzienie polityczne. Pierwszymi więźniami byli członkowie polskiego powstania w 1863 roku. Kilku z nich zostało zastrzelonych w prawej stronie w twierdzy.

Słowo Polskie na podstawie informacji Zenona Dylewskiego, 03.02.18 r.

lp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *