Jesteś tutaj: Home » Polacy na Kresach » Relacje z wydarzeń » Dzień Wszystkich Świętych na Podolu (uaktualnione)

Dzień Wszystkich Świętych na Podolu (uaktualnione)

Dzień Wszystkich Świętych – to święto z głęboką tradycją, sięgającą korzeniami aż VIII wieku. Ta tradycja, krzewiona i podtrzymywana nawet w czasach zaboru rosyjskiego, została doszczętnie zniszczona w czasach komunizmu. Jeżeli do Zbrucza jeszcze częściowo przetrwały polskie cmentarze i nekropolie, to już dalej na Wschód radziecka władza „zaopiekowała się” zabytkowymi nekropoliami do tego stopnia, że już po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości nie było do czego wracać.

Właśnie katolickie cmentarze są najlepszym przykładem bezduszności i bezkarności ówczesnego komunistycznego reżimu na Podolu – jego niemi świadkowie. W Latyczowie i Brahiłowie, Winnicy i Barze, Berdyczowie i Czerniowcach – czasami tylko przewrócone kamienie przypominają o tym, że tutaj znajdowało się miejsce pochówku Człowieka. Szacunek do zmarłych za czasów komuny przestrzegano tylko do nielicznych – Włodzimierza Ulianowa  – w moskiewskim mauzoleum i kilku zbiorowych mogił sowieckich żołnierzy, w tym i w Galicji. Nic dziwnego, że na niektórych z tych mogił widnieją daty śmierci już daleko po 1945 roku – 47, 48. Widocznie przez jakiś czas miejscowa ludność nie chciała zaakceptować najazd barbażyńców ze Wschodu. I tylko siłą i różnymi przesiedleńczymi akcjami na Zachodzie Ukrainy – Wschodniej Małopolsce, jak mawiano w II RP, też zapanował „poriadok”.

 

Skutki tego „porządku” są usuwane i do dziś – tysiące zniszczonych grobów, poodbijane głowy na pomnikach, pobite krzyże… Nie czas patrzyć w stronę zachodniej cywilizacji, trzeba brać się za łopaty i wiertarki i powoli wracać do korzeni – zaczynając od najważniejszego – przywrócenia własnej pamięci prawdziwej historii Podola, Polesia i Galicji po 80. letniej amnezji.

Sojusznikiem w tej słusznej sprawie już od kilku dobrych lat w województwach chmielnickim, winnickim i żytomierskim stał się winnicki konsulat Rzeczypospolitej Polski. Przy wsparciu polskiej placówki dyplomatycznej odnowiono szereg zbiorowych mogił polskich legionistów, organizowano akcje z udziałem młodzieży z Polski i Ukrainy, skierowane na sprzątanie polskich cmentarzy w większych i mniejszych miejscowościach. Każdy uczestnik takich prac wracał do domu z odczuciem, że zrobił coś bardzo ważnego, dotknąwszy żywej historii a część czyjejś historii przywrócił z niepamięci.

1 listopada w ramach Dnia Wszystkich Świętych odbyły się uroczystości we wszystkich kościołach archidiecezji Kamieniecko-Podolskiej. Szczególnie uczczono pamięć zabitych polskich legionistów z czasów wojny polsko-ruskiej w miastach – Latyczów – Bar i Brahiłów i Lityń. W okolicach tych miast trwały zażarte walki pomiędzy żołnierzami Wojska Polskiego, broniącymi Kresów Rzeczypospolitej a Czerwoną Armią, nie znającą litości do kobiet i dzieci, nie mówiąc już o duchowieństwie czy zwykłych Polakach, zamieszkujących te tereny od dziada-pradziada…

Wspaniała jesienna pogoda, przepełniona żółtymi i czerwonymi kolorami liści, spadającymi z drzew po prawej i lewej stronie drogi odpowiadała nastrojowi pierwszego listopadowego święta, wbrew obawom obyło się bez deszczu a lekki wiatr rozwiewał smutki i nastrajał na modlitwę oraz refleksje nad losami Rodaków z terenów byłego Zaboru Rosyjskiego, którzy zostali pozostawieni sami sobie po podpisaniu Traktatu Ryskiego w 1921 roku… 
Każdy przyjazd do Brahiłowa owocuje w ciekawe odkrycia. Tym razem, oczekując na miejscowego proboszcza – księdza Franciszka, też odnaleziono kilka ciekawych nagrobków. Uczestnicy wyjazdu z Winnicy natrafili na kolejne zniszczone tablice obok mogił, zainteresowanie wywołały także kilka starych grobów w rosyjskiej – prawosławnej części cmentarza, pochodzących z początku XX wieku. Ciekawym jest to że krzyże na tych grobach nie różnią się od krzyży na polskich grobach, to znaczy, że nie mają dodatkowej poprzeczki na dole, jak na nowoczesnych prawosławnych pochówkach.

Członkowie SP „Kresowiacy” razem z konsulem RP Wojciechem Mrozowskim zapalili na cmentarzu w Brahiłowie znicze oraz złożyli kwiaty nie tylko na mogiłach polskich legionistów, ale i zwykłych Polaków, którzy znaleźli swój ostatni spoczynek w Brahiłowie. Ksiądz proboszcz Franciszek odprawił po polsku krótkie nabożeństwo, „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie” – kilkakrotnie zabrzmiało podczas uroczystości w kilku miejscach brahiłowskiego cmentarza…
Potem gościnny ksiądz Franciszek zaprosił gości z Winnicy na kubek gorącej herbaty z ciastem. Goście z Winnicy chętnie skorzystali z okazji porozmawiać z proboszczem już w nieformalnej atmosferze. Przy okazji ksiądz Franciszek opowiedział, że chwilę przed wejściem gości, do plebanii  wleciał ptaszek, co, jak okazuje się, jest dobrym znakiem.

Będąc w Brahiłowie grzech nie wejść do kościoła pw. Świętej Trójcy, świątyni, która była świadkiem tysiąca łask Bożych dla cierpiących, chorych i potrzebujących wsparcia Jezusa Nazaretańskiego. Dziś w kościele wiszą tylko dwie małe szkatułki z kilkunastoma wotami, znajdującymi się w środku. Srebrne oczy, noga, serce, wizerunek MB Częstochowskiej – świadczą o łaskach, które doświadczyli w swoim czasie pielgrzymi do brahiłowskiego kościoła. Ogółem około 1000 wot jeszcze w w pierwszej dekadzie XX wieku dekorowało ściany świątyni i tylko wspomniana już „czerwona zaraza” na jakiś czas przeszkodziła wierzącym przychodzić do ulubionego kościoła. Już na początku lat 90. po oddaniu kościoła parafianom Boże łaski wróciły do potrzebujących – ksiądz Franciszek z zachwytem opowiada dalej już o wydarzeniach ostatnich XX lat. Ludzie przyjeżdżają z Moskwy, z innych miast Ukrainy, uleczając się od strasznych chorób – raku krwi, padaczki, odzyskują wzrok…  Studenci z Polski, którzy przyjechali na badania historyczne do podolskiego miasteczka, jednogłośnie opowiadali o tym, że brahiłowski kościół przyciąga do siebie, jeżeli do niego się wejdzie, to człowiek odczuwa chęć dłuższego przebywania w tej świątyni i niedługo wraca z powrotem.

Wracając do Dnia Wszystkich świętych, dużo ciepłych słów podczas spotkania na plebanii padło o błogosławionym Janie Pawle II – jego pierwszych pielgrzymkach do Polski, wielkim wpływie na światową politykę oraz wdrążenie przez Papieża Polaka postulatów, przyjętych na II Soborze Watykańskim. Konsul Mrozowski, Jerzy Wójcicki oraz Wacław Siwajew wspomnieli o swoich pielgrzymkach na spotkania z JPII, a ksiądz ciepło wspominał o innych śp. księżach, którzy w czasach komunizmu mężnie pełnili duszpasterską posługę na Podolu – w  Szarogrodzie, Murafie i innych miejscowościach, opiekując się obszarem, czasami obejmujących setki kilometrów kwadratowych…

Brahiłów chroni jeszcze wiele tajemnic, jak na przykład obraz Matki Boskiej w prawosławnym klasztorze, który przed kasatą w 1832 roku był katolickim klasztorem trynitariuszy. Ten obraz jest zadziwiająco podobny do wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej… A dokładne spisanie wszystkich polskich nagrobków na polskiej nekropolii tego prowincjalnego miasteczka na pewno odkryje ciekawe nazwiska, związane i z historią Polski, i z potomkami, którzy szukają swoich korzeni na Podolu.

Żegnaj Brahiłow i do zobaczenia.

Jerzy Wójcicki


Zdjęcia z Brahiłowa

{morfeo 209}

{youtube}qdZ9S2gSMpg{/youtube}

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *