Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Zalążki odrodzenia szkolnictwa polskiego w carskiej Rosji przed przewrotem bolszewickim

Zalążki odrodzenia szkolnictwa polskiego w carskiej Rosji przed przewrotem bolszewickim

Pierwszy od początku zaborów wiec z okazji Święta Konstytucji 3 Maja w Winnicy w połowie drugiej dekady XX wiekuWalka o szkołę polską w obliczu „Wiosny Ludów” wzrastała na początku drugiej dekady XX wieku zarówno w rosyjskiej Dumie, jak i poza nią.

Wreszcie 1 lipca 1914 roku Duma i Rada Państwowa uchwalili ustawę, zatwierdzoną również przez cesarza Mikołaja II, o prywatnych szkołach, klasach i kursach Ministerstwa edukacji, które kierowali się innymi zasadami, niż szkoły państwowe. W ramach tej ustawy wybór języka wykładowego w szkołach prywatnych, jeżeli tylko te placówki nie były zakładane przez ziemstwa lub miasta, należał do organizatorów tych szkół (z wyjątkiem języka rosyjskiego, historii oraz geografii Rosji, których nadal trzeba było uczyć w języku rosyjskim).

Nowa ustawa pozwalała wszystkim chętnym zakładać szkoły, które rangą były zrównane z państwowymi – świadectwo ich ukończenia oficjalnie pozwalało na zdobycie tego lub innego poziomu wykształcenia i uprawniało do podjęcia studiów itd. Tak więc Polacy na Ukrainie jeszcze w czasach caratu otrzymali możliwość stworzenia własnego systemu edukacji, z czego natychmiast skorzystali. Ponadto, wkrótce sytuacja polityczna w imperium dla Polaków w sposób zasadniczy nadal zmieniała się na lepsze.

Wybuch pierwszej wojny światowej skłonił rządy trzech imperiów, które swego czasu podzieliły Rzeczpospolitą, o zabieganie o względy Polaków, gdyż każde z tych mocarstw potrzebowało polskiego żołnierza. Stąd też te lub inne gesty, które miały świadczyć o ich przychylności, także w dziedzinie polskiego szkolnictwa. Teraz wszyscy obiecali Polakom lepszą przyszłość i niewyraźnie mamrotali o przyszłej odbudowie państwa polskiego w nieokreślonej formie. Polaków zatrudniano w różnych urzędach państwowych, dyskryminacja w założeniu polskich placówek oświatowych wyraźnie zelżała. W 1915 roku na Ukrainę ewakuowano z miast Królestwa Polskiego szereg gimnazjów, które zaczęły funkcjonować w Kijowie, Odessie, Charkowie, Czernihowie, Mikołajowie i innych miastach Ukrainy (w Charkowie otwarto nawet Polski Instytut Rolniczy, przeniesiony z Puław).

Ponadto wszędzie otwierano nowe polskie szkoły podstawowe. W latach pierwszej wojny światowej ich sieć na Ukrainie znacznie się rozrosła. Szkoły zakładały polskie organizacje oświatowe, które też powstały w tamtym czasie. Towarzystwo oświatowe im. B. Limanowskiego kontynuowało dzieło zamkniętej w 1909 roku „Oświaty”, w szczególności organizowało instytut narodowy. W 1917 roku w Kijowie powstało Towarzystwo „Polska macierz szkolna” na czele z J. Andrzejewskim, który dopiero wrócił z zesłania. Organizacja ta stała się też inspiratorem powstania szerokiej sieci różnych szkół parafialnych przy kościołach rzymskokatolickich.

Przed przewrotem bolszewickim na Ukrainie otwarto 103 polskie szkoły, do których uczęszczało 8800 uczniów. Ale pojawił się nowy problem – katastrofalny deficyt nauczycieli.
Dlatego na spotkaniu organizacji społecznej – Oddziału Pomocy Kulturowej Kraju Południowo-Zachodniego 23 września 1916 roku uchwalono decyzję o przyspieszeniu szkolenia kadry pedagogicznej dla polskich szkół i otworzono w tym celu kursy nauczycielskie na dwóch kierunkach: trzymiesięczne i roczne (w zależności od zdobytego poprzednio przez kursantów wykształcenia – czyli ukończonych klas szkoły średniej). Środki po części na to przeznaczał tak zwany Komitet (pomagający wcześniej uchodźcom i zesłańcom) Tatianowski (księżnej Tatiany) – w kwocie 40 tysięcy karbowańców – w tamtych czasach to była dość znacząca suma, pochodząca częściowo z funduszy prywatnych. W Kijowie na pierwsze takie trzymiesięczne kursy dla przeszkolenia nauczycieli szkoły podstawowej przyjęto 36 osób.

Lecz polskie organizacje oświatowe na Ukrainie w ciągu 2-3 lat w czasie pierwszej wojny światowej nie zdążyły dużo zdziałać. Nie mogły nadrobić wiekowego zaniedbania w edukacji polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie, w latach carskiej niewoli. Świadczą o tym takie liczby. Wg spisu ludności w 1926 roku na Ukrainie pisemnych było tylko 160 658 osób polskiego pochodzenia, czyli jedna trzecia wszystkich Polaków, mieszkających na tych terenach. I to już przy otwartych w latach po przewrocie szkołach polskich. Jest to już wymowny wynik marnej polityki edukacyjnej caratu, a szczególnie wobec ujarzmionych narodów Imperium.

Iwan Lisiewicz (Zeszyty historyczne), opracowanie Irena Rudnicka