Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Tropem Antoniuka w Peczorze, Dżurynie oraz Rachnach Lisowych

Tropem Antoniuka w Peczorze, Dżurynie oraz Rachnach Lisowych

Źródło - www.stejka.com Gdzie znajdowała się jedna z najpiękniejszych polskich rezydencji na Podolu z parkiem autorstwa Dionyzego Miklera, przekształconego później przez Niemców w getto „Martwa Pętla” oraz o nieudanej próbie wybudowania przez Sobańskich pałacu w Dżurynie można przecytać w nowym artykule autorstwa Dmytra Antoniuka, stworzonym podczas jego podróży śladami wybitnych Polaków na Podolu.

Od Niemirowa (jadąc w kierunku Szarogrodu) do Peczory mamy 17 km. Przede tą niewielką wsią, na lewym brzegu Południowego Bugu, znajduje się kompleks zabudowań jeszcze do niedawna funkcjonującego olbrzymiego młyna, wybudowanego na zamówienie Potockich przez Niemców pod koniec XIX wieku. Od razu za mostem zaczyna się Peczora, po prawej stronie stromo wznosi się nad rzeką góra zamkowa, gdzie za czasów kozackich mieszkał turecki namiestnik, utrzymując tutaj w niewoli Jurka Chmielnickiego.

Ludzie mówią, że dookoła drewnianej cerkwi pw. Narodzenia NMP, która stoi obecnie w miejscu zamku, zachowały się przejścia podziemne.
W centrum Peczory skręcamy w prawo, do sanatorium. Z daleka już widać drzewa dawnego parku, założonego na początku XVIII wieku. Tutaj zachowała się dawna brama frontowa, za którą ciągnie się długa aleja. Spacerując po parku, w lewej jego części koniecznie należy obejrzeć mauzoleum Potockich – wszystko, co zostało po jednej z najładniejszych rezydencji Podola. To dzieło jest dorobkiem znanego kijowskiego architekty Władysława Horodeckiego (inne znane jego dzieła to „budynek z chimerami” oraz kościół św. Mikołaja w Kijowie), urodzonego w sąsiedniej wsi. Horodecki razem z rzeźbiarzem Eliaszem Salą, który pomagał również w Kijowie, zbudował grobowiec na zamówienie Konstantego i Janiny Potockich w 1904 roku. Mauzoleum jest bogato ozdobione z zewnątrz i w środku. Niedawno przekazano je wiernym i co niedziela odprawiane się tutaj Msze święte. W pozostałe dni klucze znajdują się u wiejskiego nauczyciela, który mieszka w pobliżu. Pod absydą kapliczki znajduje się wejście do krypty, gdzie znajdowały się pochówki Potockich i Jaroszyńskich. Bolszewicy zniszczyli prawie wszystko, lecz parafianom udało się uporządkować i odnowić ten grobowiec.

Źródło - klymenko.data-tec.net Tam, gdzie dzisiaj stoi brzydkie poradzieckie kwadratowe „pudło” sanatorium, na początku XIX wieku Jan Świejkowski wybudował wielki pałac, którego kształty przypominały tulczyńską rezydencję Potockich. Ostatnimi jego właścicielami również byli Potoccy, którzy zgromadzili w Peczorze sporą bibliotekę, liczącą kilkadziesiąt tysięcy ksiąg, zajmujących 50 komnat pałacowych. Jakąś część tych skarbów udało się wywieźć do Krakowa i w ten sposób uratować. Reszta zginęła w pogromie i pożarze 1918 roku. Przed drugą wojną światową bolszewicy kazali rozebrać spalony pałac, i z tego materiału budowlanego zbudowano niepozorne sanatorium. W latach niemieckiej okupacji mieścił się tutaj ogromny obóz koncentracyjny „Martwa Pętla”, w którym zniszczono dziesiątki tysięcy Żydów i ludzi innych narodowości. Za sanatorium, tam, gdzie były dawniej doskonale zadbane trawniki, zaczyna się niegdyś przepiękne zejście do Południowego Bugu, nad którym za czasów Potockich nie było drzew i można było podziwiać widoki rzeki i drugiego brzegu.

Na samym dole, przy wodzie stoi figura kobiety, która może pochodzić z majątku Potockich. To ulubiona plaża miejscowych mieszkańców – Południowy Bug przecinają kilkaset ogromnych głazów, na których można opalać się w ciepłe letnie dni.

Dawny majątek Urbanowskich w Rachnach Lisowych leży w odległości 23 km od Peczory. Piętrowy pałac i oficynę otacza duży park. Założycielem rezydencji był Krzysztof Urbanowski, marszałek szlachty powiatu jampolskiego. Pod konie XVIII wieku wybudował on tutaj skromniutki klasyczny pałacyk. Obecnie, oprócz pomieszczeń mieszkalnych, mieści się tam również technikum. Budynek nie ma prawie żadnych ozdób poza czterema pilastrami i stiukowym wizerunkiem wianka z kwiatów nad wejściem. Dokładnym przeciwieństwem jest wspomniana bogato ozdobiona oficyna. Dzisiaj to dom prywatny.

Grobowiec Bałaszowych w Rachnach. Źródło - www.travelua.com.ua Urbanowski zgromadził w Rachnach Lisowych sporą kolekcję numizmatyki, ksiąg i broni, nabytą od potomków Wincentego Potockiego z Niemirowa. Po jego bezdzietnej śmierci wszystko powędrowało do majątków braci Urbanowskiego na Wołyniu. W końcu, Rachny Lisowe sprzedano temu samemu Mikołajowi Bałaszowemu, który w 1890 roku wyremontował oficynę, o czym świadczy data nad jednym z jego okien. Podobno jak w Szpikowie, nowy właściciel zaprosił tutaj Władysława Horodeckiego, który zaprojektował rodzinny grobowiec Bałaszowych. Teraz w stanie opłakanym stoi on naprzeciwko pałacu.

W pobliżu drogi we wsi zachował się klasyczny obelisk, pochodzący, prawdopodobnie, z czasów Urbanowskiego.

Nadal jadąc tą samą trasą Т-0231, po 20 km  drogi docieramy do dawnego miasteczka Dżuryn. Jego założycielem był średniowieczny wojewoda Marcin Czuryło, a więc i miasto nazwano wtedy Czuryłowem. W XVIII w. należało do Potockich (ta rodzina uzyskała pozwolenie dla miasta na 12 jarmarków rocznie), a później – do Sobańskich, którzy prawdopodobnie zmienili nazwę na Dżuryn. Piotr Sobański rozpoczął tutaj budowę olbrzymiego klasycznego pałacu, który nie został ukończony – z powodu nieudanego wyboru gruntu na ścianach pojawiły się pęknięcia i już przed pierwszą wojną światową była to już całkowita ruina (na pewno, nie zachowała się). Niemniej jednak, dookoła nieudanego dzieła architektury Dionizy Mikler na zaproszenie Hortensji Sobańskiej zdążył założyć jeden ze swoich ostatnich parków na Podolu.

Stary pałac był niebezpieczny dla mieszkania w nim, dlatego Sobańscy przenieśli się do innej części Drużyna, gdzie znajdowały się duże stajnie. Zostały przebudowane one na rezydencję. Ponieważ stała na zboczu wzgórza, z jednej strony była jedno-, z drugiej zaś dwupiętrową. Wybudowano tą rezydencję w stylu neogotyckim. W środku komnaty miały bardziej klasyczny wygląd. Jedna z największych sal miała sześć jońskich kolumn, pomiędzy którymi stały meble z epoki Ludwika Filipa. Z majątku ruchomego Sobańskich w Dżurynie Roman Aftanazy wymienia płótna Juliusza Kossaka i mistrzów szkoły holenderskiej, rzeźby z brązu, kilka cennych dywanów tureckich i bibliotekę, liczącą siędem tysięcy tomów. Ostatnim właścicielem majątku był działacz społeczny Roman Bniński.

Niedaleko nowego pałacu stał murowany zameczek Czuryłów, któremu też nadano cech gotyckich. Niestety, zamek nie przetrwał. Przykry los czeka również i na pałac. Dosłownie w 2008 roku pałac zburzono i rozciągnięto na kamienie. Zostały tylko małe fragmenty fasad.

Dalej jedziemy przez Szarogród do wsi Fedorówka. Zmierzamy tam drogą Т-0218 w kierunku Żmerynki, i w Kopystrynie skręcamy w prawo i jeszcze raz w prawo na rozdrożu za nim. Mijamy duży staw i docieramy do Fedorówki, gdzie trzeba odznaleźć kościół – dawny pański dwór. Jego właścicielem w połowie XIX w. był Tytus Orlikowski – słynny przedsiębiorca. Zachowany parterowy dom zagrodowy przetrwał do naszych czasów, straciwszy ozdobną basztę i pobliską oficynę. Kościół urządzono tutaj całkiem niedawno. W ogóle, warto powiedzieć, że powiat szarogrodzki jest czy nie największym na Podolu ośrodkiem wierzących obrządku rzymskokatolickiego.

Z Fedorówki wracamy do Szarogrodu, a stamtąd jedziemy do Murafy (tutaj warto zwiedzić przepiękny dominikański klasztor XVII w.) Za nią skręcamy w prawo i już jesteśmy w Derebczynie.

W tej miejscowości znajduje się olbrzymi park, który powstawał wraz z budową pałacu konfederaty barskiego Teodora Potockiego. Niestety po pałacu nie zostało absolutnie nic, ocalał tylko bardzo długi mur kamienny i budynek ogrodnika, który odnosi się do czasów Potockiego. Z jego architektury jednak można sądzić, że powstał znacznie później (obecnie jest zamieszkany), już za barona Masa, który w późniejszym czasie był właścicielem Derebczyna.

Dmytro Antoniuk, opracowanie Irena Rudnicka