Niebieskie niebo, kolorowe budynki, uśmiechnięci i szczęśliwi ludzie – czułem się niczym w bajce, ale to nie bajka, a prawdziwy i realny kraj – Polska. W wieku 23 lat po raz pierwszy w życiu trafiłem tutaj. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej architektury, kamienic, budynków mieszkalnych z kwiatami i koszykami na parapetach. Największym jednak szczęściem byli dla mnie ludzie, mówiący i śpiewający w języku polskim. Powiecie, chyba, i co z tego?
Przecież to Polska, tutaj powinno się mówić po polsku! Ale nie dla mnie, który nie widział tylu Polaków w jednym miejscu, był to prawdziwy cud i te miłe wspomnienia o Polsce na zawsze pozostaną w moich sercu.
W Gdańsku prosto na ulicy poznałem Konstancję i Gabrielę z Krakowa, a w restauracji, gdzie zamówiłem placki ziemniaczane – kelnerkę Monikę. Wszystkie bardzo się cieszyły, może dlatego że spotkały gościa z Kresów? Nie wiem. Ale również i ja radowałem się, bo byłem wśród Polaków, wśród swoich. Jak przypominam sobie kogoś z Polski, moją duszę ogarnia ciepło. Wiem, że w pewnym czasie znowu udam się poza granicę Ukrainy, by znów zetknąć się ze starą europejską cywilizacją, a przede wszystkim – ze wspaniałymi mieszkańcami Polski.
Wraz z grupą młodzieży 16 września przekroczyliśmy polską granicę, kierując się na Kaszuby. W Medyce na nas czekał autokar ze zmęczonymi, ale przyjaznymi kierowcami, abyśmy mogli się dostać do cudownej miejscowości Stężyca.
Po długiej podróży dotarliśmy na Pomorze. W lesie spało się nam naprawdę pięknie. Bardzo mili gospodarze – pan Mariusz i pani Celina gościli nas jak swoich krewnych i pomagali w każdej sprawie, a zwłaszcza mi w nauce języka polskiego, poznaniu tradycji i zwyczajów. Chciałbym podziękować kucharzom, którzy częstowali nas polskimi daniami, troszczyli się o nas jak o rodzinę, żebyśmy przypadkiem nie głodowali. Szczególnie jestem wdzięczny nauczycielom, którzy specjalnie przyjeżdżali do nas, aby opowiedzieć o dziejach Polski, nauczyć nas języka polskiego i być naszymi przyjaciółmi. Dziękuję również panu Jurkowi Wójcickiemu oraz całemu Stowarzyszeniu Polonijnemu „Kresowiacy” a także Towarzystwu Edukacyjnemu „Wiedza Powszechna” z Gdańska, dzięki którym miałem możliwość wziąć udział w tym wyjeździe.
W mojej pamięci pozostanie ten wspaniały czas, miasto Gdańsk, Morze Bałtyckie i… ludzie. Za każdym razem, jak oglądam zdjęcia z Polski, ogarnia mnie radość i czuję się tak, jakbym znowu tam był ze swoimi kolegami, których poznałem podczas wyjazdu. Dziękuję wszystkim organizacjom, które wspierały i przygotowywały nas. A od siebie szczególnie powiem: „Dziękuję, za spełnienie mojego Marzenia».
W naszym życiu nie zawsze wszystko jest idealnie. Ale mamy wszystko do tego, żebyśmy byli szczęśliwi.
Mikołaj Bachur – Niemirów, BWP
Zdjęcia z pobytu na Kaszubach
{morfeo 416}
oraz wideo
{youtube}tCK5NJYblzs{/youtube}
Leave a Reply