Rosjanie Aleksandrow i Jerofiejew, schwytani podczas starcia bojowego z ukraińskimi oddziałami w strefie neutralnej pomiędzy tzw. „DRL” i Ukrainą, przyznali się, że przyjechali z Toliatti i służą w 3 brygadzie specjalnych wojsk desantowych.
Podczas zatrzymania rosyjscy żołnierze stawiali wściekły opór, korzystając z najnowocześniejszej broni rosyjskiej. Planowali przejąć strategiczny most niedaleko miejscowości Szczaścia.
Obydwaj zostali ranni i umieszczeni w jednym z ukraińskich szpitali. Kapitanowi Aleksandrowu uratowano nogę przed amputacją.
Radca kierownika SBU Marian Łubkiwski próbował dodzwonić się do krewnych zatrzymanych dywersantów. Lecz telefony tych milczeli.
Dzień później Rosja wyrzekła się swoich żołnierzy, mówiąc, że „ci chłopcy nie byli kontraktowymi żołnierzami, lecz byłymi wojskowymi, pełniącymi służbę w ludowej milicji DRL”.
Słowo Polskie, 19.05.15 r.
