Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Żytomierski » Sanktuarium Maryjne w Berdyczowie w 1875 r.

Sanktuarium Maryjne w Berdyczowie w 1875 r.

Źródło: http://historykon.plZbliżamy się do głównej ozdoby Berdyczowa, pokarmelickiego kościoła. Wprzód nim opiszemy go pod względem architektonicznym, dla łatwiejszego orientowania się w labiryncie starych pamiątek, nakreślmy słów kilka o dziejach tego Domu Bożego.

Kościół z klasztorem Karmelitów r. 1626, fundował tu i w obraz familijny cudownej Matki Boskiej zaopatrzył, wracający podówczas z tureckiej wyprawy, Janusz z Łohojska Tyszkiewicz, późniejszy wojewoda kijowski i dziedzic tych rozległych na Rusi majętności. W kilka lat potem – a mianowicie w roku 1634 – dodał on do górnego kościoła dolny, czyli podziemny: gmachy klasztorne potężnymi murami opasał. Zaopatrzywszy je w działa, oraz powierzona opiece zakonu silę zbrojna, znakomitą twierdzę ku odpieraniu hajdamaków przeznaczył. Papież Benedykt XIV. na usilne prośby strzegącego Ukrainę wojska, przysłał tu w ozdobnej trumnie ciało Św. Teodora, oraz części chorągwi Św. Jerzego, a nadto własnym kosztem sporządziwszy dwie złote, szmaragdami ozdobione korony r. 1753 ofiarował je na ukoronowanie cudownego obrazu Matki Boskiej Berdyczowskiej.

Mury warowni pamiętnymi się stały w czasie konfederacji barskiej obroną Kazimierza Pułaskiego i poświęceniem się sławnego ojca Marka Karmelity, którego popioły spoczywają, jakeśmy wspomnieli wyżej, na Wołyniu, niedaleko stacji Szepietówki, w Horodyskim klasztorze.

Berdyczów od Tyszkiewiczów przeszedł był najprzód do Zawiszów, a następnie do Radziwiłłów; obecnie jedna część majątkowych posiadłości należy do księżny Marceliny z Radziwiłłów Czartoryskiej, a druga – pójdzie na spłacenie długów księcia Mikołaja. Kościół Karmelitów, przed laty kilku zamieniony na świecki, składa się teraz jak i dawniej, z dwóch świątyń: dolnej, przeznaczonej do chronienia ciał umarłych, o jednym dużym ołtarzu i górnej, o prześlicznych rzeźbach i freskach, oraz o dziesięcin ołtarzach. W górnym kościele są  trzy nawy: jedna główna i — po za prześlicznymi, ozdobionymi u szczytu w małe chory, oraz rzeźbione balkony, arkadami – dwie mniejsze. Obok wielkiego ołtarza z cudownym obrazem, umieszczone dwie, misternie rznięte i złocone, łoże kolatorskie. W głębi naw bocznych świecą rzeźbami i pozłotą dwa marmurowe nagrobki Tyszkiewiczów, a na slupach w bliskości chóru, równie marmurowe, choć raniej ozdobne płyty ze złotymi napisami imion Marii Buczvńskiej i Bartłomieja Zwolińskiego. Na zewnątrz cały ten kościół, ozdobiony w rzeźby, dwie wieże, bogaty krużganek: i wyniosłą kopułę, okolony jest klasztornymi budynkami i dotąd zachowanym w całości murem warownym. Jedna połowa, tych budynków odgrodzoną jest parkanem z desek od kościelnego dziedzińca i zamieniona na pomieszczenie urzędu miejscowej policji oraz straży ogniowej.

W drugiej połowie murów klasztornych, zamieszkuje proboszcz i trzech wikariuszy. Tę schodząca się z kościołem cześć klasztoru udało się nam bez przeszkody obejrzeć, zastając tam wiele jeszcze bardzo zajmujących zabytków.

W sklepionym i malowanym ad-fresco skarbczyku, podziwialiśmy aż osiemdziesiąt z różnych epok ornatów, między którymi dwa, przysłane z Rzymu, najładniejsze, i dwie monstrancje  olbrzymie, osypane drogimi kamieniami, oraz liczne kielichy srebrne, i bogate dywany. W korytarzach klasztornych zajęły nas bardzo stare obrazy, przedstawiające różne cuda Matki Boskiej Berdyczowskiej, z rymowanymi podpisami u dołu, oraz portrety różnych Karmelitanek bosych;. jako to: Ludwiki-Maryi, córki królowej francuskiej Maryi Leszczyńskiej, Tekli z Ossolińskich, wdowy po wojewodzie krakowskim Lubomirskim, Konstancji Radziwiłłówny; kasztelanki Poniatowskiej, ciotki Stanisława Augusta, przełożonej zakonu Karmelitanek w Krakowie.

Oprócz tych obrazów, zwróciły naszą uwagę następne w klasztorze płótna: portret Benedykta XIV i Piusa VI, kilka portretów familii Tyszkiewiczów, oraz zawieszony w zakrystii Chrystus przed Piłatem, obrazek mały, szkoły Rembrandtowskiej, ale wielkiej, przypominającej arcydzieła mistrzów, piękności.

Słowo Polskie na podstawie tekstu Edwarda Chłopickiego, wydrukowanego w 1875 roku w „Kłosach”, opracowanie Jerzy Wójcicki, 25.11.16 r.