Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Podolskie ostoje chrześcijaństwa

Podolskie ostoje chrześcijaństwa

Fragment fortecy w Kamieńcu PodolskimCzy można wyobrazić sobie Polskę bez jej południowo-wschodnich twierdz, które nie raz stawały się tarczą dla całego świata chrześcijańskiego przed islamską nawalnicą? Nie i nie warto tego robić! Nie zważając na to, że stare polskie zamki na Podolu nie są już w składzie Rzeczpospolitej, one na zawsze pozostaną nieodłączną częścią jej bohaterskiej historii…

Pięć razy kozacy Bogdana Chmielnickiego próbowali wziąć szturmem kamieniecką fortecę. Bezskutecznie próbował dokonać tego sam hetman. Trudno policzyć ile razy podchodzili pod nieprzystępne polskie mury nad Smotryczem Tatarzy, Turcy i Wołosi. Póki nie nastał tragiczny 1672 rok… 200-tysięczna armia turecka, do której dołączyli Tatarzy krymscy i kozacy Petra Doroszenki, przeprawili się przez Dniestr i stanęli obozem pod miastem. Sułtan Mechmed IV przekazał obrońcom list z propozycją poddania się ale kamieńczanie stanowczo odmówili, wciąż licząc, że król nadejdzie z odsieczą. Osmańska armada otoczyła twierdzę i zaczęła budować szańce, na których zainstalowano ciężką artylerię.

Armaty raz za razem nanosiły potężne ciosy fortecy kamienieckiej, jeden z pocisków nawet trafił w magazyn z amunicją. Raz za razem wróg próbował przebić się do murów, ale tracąc mnóstwo żołnierzy, odchodził. Bombardowanie trwało trzy dni. Turcy próbowali uśpić uwagę polskiej załogi i podkopali się pod same ściany warowni, co groziło wysadzeniem ich w powietrze. W obliczu ewidentnej klęski komendant fortecy wywiesił białą flagę. Warunki kapitulacji były następujące: garnizon z bronią opuszcza zamek, armaty przejmują zwycięscy, mieszczanie i ci, kto schował się za murami, mają prawo na swobodne opuszczenie Kamieńca razem ze swoimi rodzinami. Katolicy, Ormianie i prawosławni zachowają kilka świątyń, resztę oddano pod meczety. Jak tylko kapitulacja została podpisana, w zamku rozległ się potężny wybuch! Nie życząc haniebnie poddać się, niemiecki żołnierz Heilkling wysadził w powietrze beczki z prochem w jednej z wież. Razem z nim zginął kamieniecki Hektor – Jerzy Wołodyjewski, którego ówcześni mieszkańcy zapamiętali z niezwykłego bohaterstwa. Owy epizod szczegółowo opisał Henryk Sienkiewicz w opowieści „Pan Wołodyjowski”.

TrembowlaKolejne dramatyczne oblężenie wydarzyło się w historii zamku w Trembowli. Po tym, jak Podole zaatakowała w 1675 roku potężna armia turecka, komendant twierdzy Jan Chrzanowski omal nie skapitulował. Jego 200-osobowa załoga broniła się ile sił przez ponad dwa tygodnie, ale zołnierze były na wyczerpaniu, tak samo, jak i amunicja. Żona Chrzanowskiego – Anna Dorota, podsłuchawszy tajną naradę z udziałem męża, który już skłonny był oddać zamek Turkom, podeszła do niego z dwoma nożami i powiedziała, że jeżeli to zrobi, to ona zabije jego a potem siebie.
Zawstydzony Jan kontynuował bronić zamek. Ciekawostką jest to, że odważna Polka Anna Dorota nawet brała udział w operacji zwiadowczej poza terenem twierdzy! Wreszcie Turcy zrezygnowali z dalszego oblężenie, dowiedziawszy się, że nadchodzi Jan III Sobieski z przeważającymi ilością oddziałami wojska koronnego.

Warto wspomnieć o jeszcze jednej kobiecie, która odegrała decydującą rolę podczas obrony innej podolskiej twierdzy przed Osmanami. Zdobywszy Kamieniec sułtan Mahomet IV ruszył dalej i stanął pod zamkiem w Buczaczu, który podczas nieobecności męża broniła jego żona Teresa Potocka. Rozumiejąc, że siły są nieporównywalne, po kilku szturmach ona wysłała do sułtana gońca, ze słowami: „Zamek broni kobieta i taki odważny żołnierz, jak Mahomet IV okryje się złą sławą, jeżeli wedrze się w takich warunkach do twierdzy!”. Sułtan zlecił zatrzymać ostrzał i razem z wizyrem wszedł do zamku, jako gość. Potocka wręczyła mu prezent, który zresztą Turek nie przyjął, oddając cenny podarunek dzieciom Potockich. Za kilka dni do Buczacza z Warszawy przyjechali delegaci od króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego i pod starą lipą na okolicach miasta podpisano Ugodę Buczacką. Wynikało z niej, że Kamieniec i większa część Podola przechodziła do Turków a prawobrzeżna Ukraina – do kozaków pod protektoratem Porty. Miasto Buczacz podzielono na wpół i zamek Teresy Potockiej pozostał w polskich rękach.

Okopy Świetej TrójcyOkryte sławą Okopy Świętej Trójcy w czasach Konfederacji Barskiej bronili się przed Rosjanami przez dwanaście tygodni. W fortecy przebywał wówczas jeden z liderów konfederacji – Kazimierz Pułaski z 320. sprzymierzeńcami. 8 marca 1769 roku pod murami Okopów stanęło wojsko generała Lwa Izmajłowa (łącznie 1800 żołnierzy). Po zaciętym szturmie Rosjanie wdarli się do środka fortecy. Część konfederatów uratowała się, uciekając przez Zbrucz, inni zginęli śmiercią bohaterską w podpalonym przez rosyjskich okupantów kościele pw. Św. Trójcy, nie przyjmując propozycji poddać się. Co ciekawe, dwa lata temu kościół w Okopach Świętej Trójcy (ukr. Окопи), został odnowiony, i znów odbywają się tam nabożeństwa.

ZbryżNajciekawszym obiektem architektonicznym zamku w Szarogrodzie jest renesansowa piętrowa kamienica, tzw. palazzo in fortezza. Jakimś dziwnym trafem okazała się ona w latach 90. XX wieku we własności prywatnej i wstęp do niej dziś jest zabroniony. Jeżeli udałoby się wejść do środka, to prawdopodobnie ujrzelibyśmy na jednej ze ścian średniowieczny rysunek, na którym jest przedstawiony Szarogród i datę „1585”. Napis na marmurowej tablicy obok głosi, że „28 czerwca 1864 roku w zamek uderzyła błyskawica”.

Najmniej znana podolska twierdza (jej resztki) znajduje się we wsi Zbryż. Od warownej twierdzy, wybudowanej według jednych danych w XVI w. przez Lanckorońskich, a innych – 200 lat później przez Adama Tarło, pozostało tylko duże mieszkanie nad bramą. Przed przewrotem bolszewickim urządzono tutaj rezydencję ostatnich właścicieli wsi. Sądząc z ledwie zauważalnego dzisiaj renesansowego portalu, prawdopodobnie Tarło odnowił starą fortecę, a nie budował ją od podstaw. Teraz to jedna z wielu ruin nad Zbruczem, Dniestrem, Południowym Bugiem i Smotryczem.

Jerzy Wójcicki, Dmytro Antoniuk (autor książki „300 polskich zamków i rezydencji na Ukrainie”), po raz pierwszy tekst ukazał się w „Polskich Kresach” pod koniec 2015 r., zdjęcia: Dmytro Antoniuk, 05.01.16 r.