Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Chmielnicki » Odkrywamy Kresy I RP z Antoniukiem

Odkrywamy Kresy I RP z Antoniukiem

Część b. posiadłości Skibniewskich w Nowym Porzeczu. Źródło - gorodok-region.narod.ruWyruszamy w kolejną podróż przez Podole śladami znanych Polaków razem z ukraińskim podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem.

… Przez Szarówkę, gdzie zachował się były kościół dominikanów, pełniący w czasach najazdów także funkcję fortecy (dziś to cerkiew), dostajemy się trasy M-20, gdzie skręcamy w stronę miasta Chmielnicki. Nie dojechawszy kilka kilometrów do centrum obwodowego, skręcamy na lewo do Skarżynec, gdzie dzisiejsza Rada Wiejska jest tak naprawdę byłym „białym dworkiem” z początku XIX wieku. Budował tą, już nie wiadomo czyją rezydencję, niejaki Marowski. Niestety interier nie zachował się w ogóle.

Wracamy do skrzyżowania, które zaprowadziło nas z Szarówki i skręcamy wprawo. Mijając Żylińce dojeżdżamy do Bujwołowiec. Miejscowa szkoła tradycyjnie okazała się byłą polską posiadłością, wybudowaną w pierwszym dwudziestoleciu XIX w. przez Gawrońskich lub Raciboriwskich. Po nich właścicielami Bujwołowiec przez długi okres byli  Starżyńscy, którzy w latach carskich represji sprzedali swój majątek rosyjskiemu generałowi Iwanowu.

Ten piętrowy dwór posiadał bardzo oryginalny parkiet z wizerunkiem w postaci gwiazdek, kryształowy żyrandol oraz meble w stylu Ludwika XIV a także bogatą kolekcję końskich uprzęży, pieczołowicie gromadzoną przez Edwarda Starżyńskiego. Interiery oczywiście utraciły swój pierwotny widok, lecz na zewnątrz dwór wciąż prezentuje się okazale z otoczonym kolumnami gankiem.

Były biały dworek w Skarżyńcach. Źródło - wikimediaDojechawszy wreszcie do Jarmoliniec, szukamy tak zwanej „sanstancji”, która kiedyś była XIX rezydencją hrabiów Orłowskich. W mieście był także XVIII-wieczny gościnny dwór, przebudowany z okazji przyjazdu rosyjskiego imperatora Aleksandra II na pałac przez Aleksandra Orłowskiego (oni kiedy przyjaźnili się w młodym wieku). W Jarmolińcach zachował się także były kościoł bernardynów z XIX w., który teraz jest kościołem parafialnym.

Z rejonowego centrum, którym są Jarmolińce dojedziemy do sąsiedniego Gródka, lecz przed tym miastem skręcimy na prawo – do Podleśnego Oleksyńca a potem – jeszcze za parę kilometrów – do Nowego Porzecza. Szukamy – uwaga! – rogatej szkoły. To były budynek gospodarczy Skibniewskich, nazwany „rogatym” przez neogotyckie wieżyczki, który miejscowi mieszkańcy nazywają rogami. Wygląda on wyjątkowo ciekawie i pięknie. Absolutnie kontrastuje z sąsiednimi prywatnymi zabudowaniami. Teraz tutaj mieści się sala sportowa. Podobno w tej wsi wcześniej było kilka takich „rogatych budynków”, który razem stanowili jedyny kompleks. W Nowym Porzeczu funkcjonował znany browar, herbem którego był diabełek, siedzący na beczce.

Nowe Porzecze znajduje się w nadzwyczaj malowniczej miejscowości, a „rogata szkoła” – nad głębokim wąwozem. Po przeciwnej jego stronie, na wzgórzu przez przewrotem bolszewickim mieścił się duży neogotycki pałac Skibniewskich z 1840 roku. Jego fundator – Wiktor Skibniewski w spadek otrzymał niewielką część Woskowiec Dolnych, lecz dzięki ciężkiej pracy pod koniec życia zgromadził ogromny kapitał, który oceniano w kilka milionów rubli. Syn Wiktora – Teodor Skibniewski, nie życzył sobie kontynuować dzieło ojca i sprzedał Nowe Porzecze Rosjaninowi Ignatiewu i wyjechał do Kijowa.

Wracamy na trasę. Jadąc w stronę Jarmoliniec, zboczymy wprawo do Żyszczyniec na pierwszym skrzyżowaniu.

Pałac Janiszewskich w Żyszczyńcach. Źródło - wikipediaMiejscowa stara szkoła to nadzwyczaj interesujący pałac, który pojednał rysy klasycyzmy i neogotyki. Ta budowla – z portykami po obydwu stronach i dekoracyjnymi bareliefami we frontonach – jest uzupełniona trzypiętrową wieżą. Oprócz tego ze strony sadu zachowało się zamurowane okrągłe okno – unikatowy detal w miejscowej architekturze rezydencyjnej. Zapewne pałac powstał w pierwszym ćwierćwieczu XIX wieku. Imię jego fundatora nie jest znane, lecz wiemy, że wtedy Żyszczyńce należeli do Janiszewskich, a po nich – do Świderskich, rodzina których władała wioską prawie do końca wieku. Stan zabytku można powiedzieć, że jest zadowalający, ale on nie jest wykorzystywany do żadnych celów i stoi pusty. Cze zachował się pierwotny wystrój? Nie wiadomo.

Po raz ostatni wrócimy do Jarmoliniec, skąd trasą M-20 dojedziemy do Mycowiec, gdzie skręcimy w lewo i przez Malejowce i Słobódkę Malejowską dojedziemy do rozdroża pod laskiem, gdzie znów skręcimy w lewo. Tak dotrzemy do Morozowa. Droga tu nie jest najlepsza, lecz ogromną rekompensatą są rozkoszne podolskie pejzaże ze skałami. Wiejska szkoła Morozowa jest byłą rezydencją ziemiańską, który był wybudowany przez Majakowskich lub Wiśniewskich, którzy byli jego ostatnimi właścicielami. Interiery zabytku tradycyjnie nie przetrwały do dziś.

We wiosce znajduje się kopalnia, gdzie dobywają fosforyty.

Dmytro Antoniuk, 17.05.15 r.