Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Nieznany fakt z życia Zofii Potockiej

Nieznany fakt z życia Zofii Potockiej

Obraz Zofii Wittowej autorsta LampeZimą 1798-1799 roku marszałek konfederacji targowickiej – najbogatszy magnat dawnej Rzeczypospolitej Stanisław Szczęsny Potocki odbywał podróż turystyczną po ziemiach Italii w towarzystwie niedawno poślubionej (28 kwietnia 1798 r.) słynnej z urody Zofii Glavani-Wittowej.

Szczegóły owego wojażu nie są zupełnie znane, a sam fakt, że podróż faktycznie miała miejsce, możemy potwierdzić tylko z pamiętnika. Gdzieś w Kalabrii, chociaż nie można wykluczyć, że w okolicach Wenecji w czasie noclegu podróżników spotkała nieprzyjemna przygoda.

Czasy wówczas były niespokojne, przed kilkunastoma laty skończyła się kampania włoska generała Napoleona Bonaparte, której wynikiem był rozejm w Campo Formio (1797 r.). W połowie lutego do Rzymu wkroczyły wojska francuskie i proklamowano republikę. Zrobiło się ogromne zamieszanie, po całym terenie Włoch włóczyły się niekarne oddziały wojskowe, bandy rozbójnicze i grupy dezerterów.
Podobna banda zaatakowała miejscowość, gdzie odpoczywali turyści z Podola. Dowódca oddziału o nazwisku Caracolli wtargnął do gospody. Trudno zrozumieć, co się dokładnie zdarzyło tej nocy a nawet – czy przebywali tam wówczas Potoccy. W każdym razie Caracolli zapałał namiętnością do 39-letniej, ale wciąż pięknej Zofii Potockiej i niby ją zgwałcił.

Dalsze losy podróży Potockich nie są nigdzie opisane. Kilka miesięcy później wrócili do Tulczyna, do swojej ogromnej rezydencji z napisem na frontonie: „By zawsze wolnych i cnotliwych był mieszkaniem, anno 1782 r. wystawiony”. W dziewięć miesięcy po „przygodzie” we włoskiej gospodzie przyszło na świat drugie dziecko Zofii Potockiej (po starszym o rok Aleksandrze). Ochrzczono go imionami

Mieczysław Franciszek Józef, z których w latach dorosłych używał tylko pierwszego. Przebywając w Rosji używał także imienia Michaił, ale to inna bajka.

47-letni mąż Zofii Stanisław Szczęsny Potocki czuł się zdrowym i pełnym wigoru mężczyzną i był zakochany w swojej małżonce. Nie miał żadnych wątpliwości, że jest ojcem narodzonego po powrocie z Italii syna i chętnie go przyjął. Chyba tylko Zofia wiedziała i chowała w sercu wątpliwość, czy Mieczysław naprawdę jest z rodu Potockich a nie jakiegoś bandziora Caracolli.

Dwadzieścia lat później ta sprawa stała się przyczyną ogromnego skandalu. Po dziś dzień nie wiadomo, że faktyczny dziedzic Tulczyna był biologicznym synem „króla Podola”. W każdym bądź razie narodziny w Tulczynie w 1799 roku Mieczysława Potockiego rozpoczęły jedną z najbardziej niezwykłych historii obyczajowych w dawnej Polsce…

Słowo Polskie, na podstawie tekstu Jerzego Łojka, z książki „Potomkowie Szczęsnego. Dzieje fortuny Potockich z Tulczyna 1799-1921”, 05.03.16 r.