Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Niesamowite dzieje pałacu i rodziny Lanckorońskich w Rozdole

Niesamowite dzieje pałacu i rodziny Lanckorońskich w Rozdole

Były pałac Lanckorońskich w Rozdole. Fot. http://ukrainaincognita.com

W Rozdole (obwód lwowski, rejon mikołajowski) zachowała się synagoga XIX w., obok której znajduje się klasztor karmelitów z 1648 roku. Składa się on z kościoła i dużego budynku klasztornego w stylu barokowym. Obecnie jest w nim szkoła z internatem dla dzieci upośledzonych umysłowo, kościół natomiast po części przekazano wspólnocie rzymskokatolickiej.

Na wschodnim końcu Rozdołu w głębi dużego parku znajduje się wspaniała rezydencja, rozbudowywana w przeciągu kilu stuleci. Pierwszy olbrzymi pałac powstał w połowie XVIII w., kiedy Rozdół należał do Rzewuskich. Była w nim zgromadzona największa w tamtych czasach kolekcja malarstwa, licząca ponad sto płócien. Poza rodzinnymi portretami i wizerunkami wojskowych oraz działaczy politycznych Rzeczpospolitej było dość dużo prac malarzy holenderskich i włoskich.

W szczególności, stare kopie obrazów Rafaela „Papież Juliusz II” i Rembrandta. W pałacu także było sporo cennej porcelany chińskiej i zachodnioeuropejskiej, broni, srebra, cennych tkanin. Z nieznanych powodów na początku XIX w. Lanckorońscy, do których Rozdół przeszedł z majątkiem kilka lat później, rozebrali stary pałac i na jego miejscu wznieśli nowa klasycystyczną rezydencję z oficynami. Ona również stała niedługo i całkiem została rozebrana przez Karola Antoniego Lanckorońskiego, na jej miejscu zaś lwowski architekt Julian Oktawian Zacharewicz wzniósł rozkoszny pałac w stylu francuskiego neorenesansu, wzorującego się na najlepszych wzorach pałaców królewskich Doliny Loary. Na tym zmiany się nie skończyły: w 1904 roku francuski architekt Bouquet nieco przebudował pałac, łącząc go z dawną oficyną przy pomocy nowego piętrowego półokrągłego korytarza, a 4 lata później dobudowano nowe skrzydło.

Zabytek ma wiele zewnętrznych ozdób. Jego główne wejście znajduje się pod ryzalitem-wieżą z iglicą, na której dawniej znajdowała się flaga Lanckorońskich. Dach budynku jest łamany i składany, ściany zewsząd zdobią wnęki dekoracyjne i rustyka. Dawna oficyna ze sporym doryckim portykiem ma na fasadach medaliony, przedstawiające głowy antycznych bohaterów.

W roku 1884 Karol Antoni Lanckoroński zorganizował i sfinansował wyprawę do Małej Azji, której celem było poszukiwanie i badanie sztuki dawnej Grecji. Właściciel Rozdołu sam wziął udział w podróży, w którą również udał się jego przyjaciel, znany malarz Jacek Malczewski. Powierzono mu prowadzenie malowniczej kroniki wyprawy. Poza tymi pracami w Rozdole później zachowały się liczne karykatury Malczewskiego oraz jego „poważne” dzieła, przedstawiające Lanckorońskiego i członków jego rodziny. Współcześni badacze przypuszczają, że z Małej Azji do Rozdołu przywieziono kilka antycznych płaskorzeźb i figur.

W pałacu, oprócz cennych przedmiotów, pochodzących z pierwszej rezydencji Rzewuskich, zgromadzono dużą, jedną z najbogatszych ówczesnych bibliotek, liczącą 20 tysięcy tomów. Niektóre jej inkunabuły sięgały XIV w. Cenne było również duże rodzinne archiwum, w którym przechowywano listy króla Stanisława Augusta i Tadeusza Kościuszki. Ponadto, Karol Antoni Lanckoroński, namiętny kolekcjoner i koneser dziel sztuki renesansu, zgromadził w Rozdole 120 tysięcy zdjęć, przedstawiających bodaj czy nie wszystkie dzieła artystów epoki renesansu, wykonanych w muzeach i zbiorach prywatnych po całym świecie. W 1929 roku połowę tej kolekcji Lanckoroński przekazał Bibliotece Polskiej.

We wrześniu 1914 roku, jeszcze przed zbliżeniem linii frontu do miasta, miejscowi mieszkańcy, podczas nieobecności właściciela, obrabowali pałac. Przy tym zniknęła część biblioteki i niektóre rzeczy. Lanckorońscy przewieźli jej resztę oraz obrazy po części do Wiednia (gdzie zginęły w 1954 roku), po części do Lwowa. Na dzień dzisiejszy nieco z rozdolskiego malarstwa znajduje się w muzeum historycznym Drohobycza, coś jeszcze – a mianowicie portrety Rzewuskich – w zborach muzeów zamku w Olesku. Większa zaś część archiwum Lanckorońskich przebywa w Centralnym Państwowym Archiwum Historycznym Lwowa. Najciekawszy jest los antycznych figur. Do niedawna stały one w parku majątku bez żadnej ochrony bądź uwagi. Uważano je za kopie.  A tak naprawdę były to oryginalne figury  boga wojny Marsa (II w. p.d.e.), młodzieńca z książką i kobiety z kielichem ofiarnym. Po potwierdzeniu ich autentyczności figury zabrano do zbiorów Lwowskiej Galerii Sztuki, gdzie  znajdują się dzisiaj, m.in. w pałacu Potockich. Prawie detektywistyczna historia dotyczy również unikalnej brązowej figury putto z delfinem. W 2001 roku  odebrano  ją w punkcie skupu złomu, gdzie to dzieło nauczyciela samego Leonardo da Vinci, Andrea del Verrocchio sprzedano za… 24 hrywny! Również dzisiaj zdobi ona lwowski pałac Potockich. Jest także informacja, że część starej biblioteki i archiwum znajduje się w rozdolskiej bibliotece.

Ostatnią właścicielką rezydencji była Karolina Lanckorońska – przedwojenny profesor historii sztuki Uniwersytetu Lwowskiego. W czasie drugiej wojny światowej była działaczką podziemia w składzie Armii Krajowej. Wkrótce została schwytana przez gestapo, wówczas wysłano ją do obozu koncentracyjnego w  Ravensbrück. Po wojnie Karolina mieszkała w Rzymie i Londynie, gdzie założyła fundację im. Lanckorońskich, wspierającą polskich artystów i naukowców. W 1994 roku przekazała zamkom królewskim w Warszawie i Krakowie dziedzictwo po ojcu, Karolu Antonim Lanckorońskim – obrazy, m.in. kopię Rembrandta i 228 rysunków Jacka Malczewskiego. Zmarła w 2002 roku w wieku 104 lat!

Władze radzieckie otworzyły w rozdolskim pałacu sanatorium. W 2004 roku za 460 tysięcy hrywien nabył je kijowski biznesmen, który niedawno sprzedał zabytek nie wiadomo komu. Od czasów, kiedy pałac należał do kijowianina, przed wejściem stoi pusta buda z napisem „Ostrożnie, zły pies”. Ochrony nie widać. Pałac jest zamknięty niestety do niego,  nie da się wejść. Zresztą, oglądać już nie ma co – sowieci zniszczyli wszystkie zdobienia licznych komnat. Wyjątek stanowi tylko płaskorzeźba na klatce schodowej, przedstawiająca postacie antycznego teatru. Być może, jest to także antyczne znalezisko, odkryte przez Lanckorońskich w Małej Azji. Na razie zaś dalszy los jednego z najcenniejszych zabytków Galicji pozostaje nieznany.

Uwaga! Na terenie parku warto również obejrzeć wspaniałą kutą bramę i ruiny dawnej cieplarni.

Dmytro Antoniuk, tłumaczenie tekstu Irena Rudnicka, 15 stycznia 2019 r.

lp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *