Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Żytomierski » Niech długo żyje nam!

Niech długo żyje nam!

Z okazji obchodów 90-lecia z dnia urodzin dobrze znanego w środowisku polskim na Ukrainie i w Polsce, kombatanta WP Zygmunta Wengłowskiego, prezesa Stowarzyszenia Weteranów Wojska Polskiego Żytomierszczyzny, dołączamy się do życzeń całej jego rodziny, składając najserdeczniejsze i najcieplejsze życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności, w każdej chwili moc radości. Niech wszędzie pachną kwiaty, drzewa i niech wszystko śpiewa „trzysta lat”!

Zygmunt Wengłowski urodził się w 1925 roku we wsi Soroczeń (rejon baraszowski obwodu żytomierskiego). W 1941 roku ukończył Technikum Mechaniczne w Żytomierzu. Po okupacji niemieckiej w kwietniu 1944 roku dobrowolnie zaciągnął się do szeregów Wojska Polskiego.

W 1951 roku Zygmunt ożenił się z Marią, z domu Palcewą, razem wychowali dwoje dzieci – Irenę i Jurija.

Po służbie wojskowej, do 1990 roku pracował na przedsiębiorstwach przemysłu zbrojeniowego. W roku 1991 wrócił do Żytomierza i zajął się sprawami kombatantów. Od 1997 roku do dzisiaj pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia Weteranów Wojska Polskiego na Żytomierszczyznie. Zygmunta Wengłowskiego nagrodzono orderami i medalami ZSRS, Ukrainy i Polski. W wieku 90 lat, Pan Zygmunt nadal aktywnie podróżuję i prowadzi działalność polonijną.

Ojciec p. Zygmunta, Adam Wengłowski, urodził się w 1899 roku we wsi Solodyriach Wołodarsko-Wołyńskiego rejonu w rodzinie Polaków. Na początku 1920 roku ożenił się z Paulina Borecką.

W 1930 roku po donosie, ojca Zygmunta po raz drugi aresztowano i wysłano do Sybiru. 15 listopada 1937 roku trafił do komendantury miasta Tajszet (obwód irkucki), za oskarżenie domniemanego udziału w kontrrewolucyjnej, terorystyczno-dywersyjnej organizacji na rzecz Polski.

Na podstawie sfabrykowanej przez NKWD sprawy i prokuratury ZSRS w 1938 roku bez sądu zostało skazanych na śmierć 6 osób, wśród których był także Adam Wengłowski. Lista została zatwierdzona przez Moskwę. Miejsce ich pochówku – las niedaleko wsi Pywowarycha, 20 km od Irkucka. Razem z ojcem Zygmunta w tym miejscu od polowy 1937 roku do później jesieni 1938 roku pogrzebano blisko 4 500 rozstrzelanych osób.

Z tego powodu gazeta „Wostoczno-Sybirska prawda” w październiku 1990 roku pisała: „Obwodowa prokuratura rozpoczęła sprawę kryminalną dot. pochowanych ofiar represji w latach 30 we wsi Pywowarycha, prawda o których była schowana od oka ludzkiego przez ponad na 50 lat”. Grupa badawcza UKDB i towarzystwo „Memoriał” w trakcie poszukiwań i początku prowadzenia robot przy ekschumacjach znaleźli szczątki ciał ludzkich, o czym gazeta dalej pisała: „Patrzeć na tą rozrytą wielowiekowa tajemnicę jest bardzo ciężko. To nie zwyczajny pochówek, lecz góra ciał „wrogów narodu”. Nikt nie zna ich imion…”.

Na tym miejscu w roku 1990 roku postawiono memoriał. Na jednym z kamieni widnieje napis: „Pamiętaj, Ojczyzno, przede wszystkim tych, którzy zginęli niewinnie, miej litość i zachowaj nas od zapomnienia”. Na innym kamieniu następny napis: „Zwracamy się do waszej pamięci, ludzie, i do waszych serc – nie pozwólcie, żeby nasz los stal się waszym losem”.

W 1957 roku Zabajkalskim trybunałem wojskowym Adama Wengłowskiego uniewinniono pośmiertnie.

Matka, p. Zygmunta, Paulina Wengłowska (z domu Borecka), córka Mikołaja, urodziła się 4 września 1900 roku we wsi Soroczeń. Po areszcie i wysłaniu męża oraz likwidacji ich prywatnego gospodarstwa rolnego w 1930 roku mamę razem z dwoma dzieci (8 і 6 lat) wysiedlono z Soroczenia. Zmarła Paulina na 91 roku życia i pochowano ją we wsi Bolarka na Żytomierszczyźnie.

Na podstawie podania Zygmunta Wengłowskiego, w 2012 roku państwowa komisja do. spraw uniewinnionych Jemilczyńskiej Rady Rejonowej uchwaliła decyzję o pośmiertnym uniewinnieniu Pauliny Wengłowskiej, jako osoby, która została pozbawiona majątku oraz prawa na stale miejsce zamieszkania zgodnie uchwały władz państwowych o walce z „kurkulstwem”…

mgr Walentyna Jusupowa,
Prezes obwodowej organizacji „Studencki Klub Polski” w Żytomierzu

 

Dokument potwiedzający uniewinnienie ojca Zygmunta Adama Wengłowskiego 20 lat po rozstrzelaniu