Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Stosunki polsko-ukraińskie » Major „Wicher”. Prawdziwa historia

Major „Wicher”. Prawdziwa historia

25 lutego 2018 roku mija 104. rocznica urodzin śp. Eugeniusza Berezniaka, zwiadowcy Armii Czerwonej w okresie II wojny światowej.

Berezniakowi, który po wojnie został poddany represjom ze strony NKWD, przypisywana jest największa zasługa uratowania w 1944 roku Krakowa od wysadzenia w powietrze przez Niemców. Dzięki działalności wywiadu uratowano m.in. Uniwersytet Jagielloński, Wawel, Kościół Mariacki, teatr Słowackiego i in. Berezniak działał na terenie okupowanej Polski przez 156 dni.

Dopiero po 20 latach po zakończeniu wojny, zostały ujawnione imiona osób, którzy brały udział w operacji „Głos”. Napisano dziesiątki książek, powstały filmy o tych wydarzeniach, w tym dokumentalnych.
Wydarzenia dotyczące operacji ratowania Krakowa zostały opisane w filmach fabularnych: „Major Wicher (ZSRS) oraz „Ocalić miasto (Polska) oraz dokumentalnych „Teraz można ich wymienić”, (ZSRS), „Operacja „Głos” (Polska) i „Major Wicher. Prawdziwa historia” (Ukraina).

W 1964 roku Eugeniusz Berezniak razem ze swoimi kolegami, Elżbietą Wołogodzką i Aleksym Szapowałowym przyjechał do Krakowa. Spotkał się wówczas z ludźmi, z którymi połączyła ich wspólna antyhitlerowska działalność. Chodził po Krakowie, w którego ocaleniu każdy z nich ma swój udział. Przypominał sobie różne przeżycia i wydarzenia. Wspomnienia związane są z wieloma miejscami.

Później jeszcze raz przyjechał do Krakowa, już na 90-lecie z żoną, stało się to w 2004 roku. W czasie pobytu w Polsce odbył on spotkanie z generalnym konsulem Ukrainy w Krakowie Aleksandrem Medownikowym, krakowską inteligencją oraz gośćmi miasta.

W swoich wspomnieniach, major Berezniak zawsze mówił: „To, co udało się mi dokonać, zawdzięczam swoim kolegom i pomocnikom z grupy „Głos”, a także polskiemu podziemiu. Bez ich pomocy nie udałoby się wykonać tego ciężkiego zadania, przetrwać… i żyć…”.

Wracał często w myślach do dnia, kiedy wojna zakończyła się. Wszyscy cieszyli się, świętowali, a on trafił do więzienia NKWD. Nie mógł zrozumieć, dlaczego tak się stało. I z wielkim żalem wspominał ten czas. Mówił, że Aleksiej Szapowałow „Burza” i Asia Żukowa „Grusza”, otrzymali nagrody pieniężne w wysokości odpowiednio 1 000 i 500 złotych. A on i radiotelegrafistka Elżbieta Wołogodzka „Olga” zostali aresztowani przez NKWD.

Często zastanawiam się, jak Ci ludzie, którzy przeżyli wojnę, głód, obozy i inne tragedie historyczne – przetrwali i żyli dalej? Jak to im udało się?! Znam osobiście niewiele osób, którzy także przeszli wojnę, obozy, śmierć swoich rodziców (rozstrzelanie), którym podziwiam i dziękuję, m.in.: ś.p. Franciszek Brzezicki (1924-2017, Żytomierz), Zygmunt Wengłowski (1925, Żytomierz), Franciszek Jakowczyk (1928, Dowbysz). I myślę o tym, jak udało się im dożyć do naszych czasów? A może mieli misję przekazania nam bólu, smutku, rozpaczy i tragedii, jaką niosą gniew, nieporozumienie i nienawiść między narodami.

Walentyna Jusupowa, 08.02.18 r.

lp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *