Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Stosunki polsko-ukraińskie » Lipowiec – świadkiem krwawej walki „Za naszą i Waszą Wolność” w roku 1920

Lipowiec – świadkiem krwawej walki „Za naszą i Waszą Wolność” w roku 1920

Zdjęcie zrobione podczas rekonstrukcji historycznej w Winnicy w maju 2015 r.Linia frontu wojsk polsko-ukraińskich pod koniec maja 1920 roku rozciągała się od Jampola przez Krzyżopol, Lipowiec, Kaniów, po Dnieprze z przyczółkiem na lewym brzegu rzeki na wschód aż od Kijowa do Czarnobyla nad Prypecią.

Jeszcze w pierwszej połowie maja ukraińscy wywiadowcy wskazywali na koncentrację sił 1 Konnej Armii Budionnego w okolicach Humania (4, 6, 11, 14 konne dywizje, 48 armat, 5 pociągów pancernych, 8 samochodów pancernych, 12 samolotów, 16 500 szabli). Skupienie takiej potężnej masy kawalerii w okolicach Humania zdradziło plany Armii Czerwonej i precyzyjnie wskazywało punkt przełomu frontu polsko-ukraińskiego. Z tych powodów Polacy i Ukraińcy na południowo-wschodnim odcinku frontu szybko przeszli do defensywy, budując druciane ogrodzenia.

Na początku czerwca 1920 roku Armia Czerwona podjęła ataki przeciwko kijowskiemu przyczółkowi, jednocześnie uderzając w prawe skrzydło 3. Polskiej Armii z obszaru Kaniów – Biała Cerkiew.

Wtedy to właśnie wojska rosyjsko-bolszewickie zdecydowały się przełamać front między Skwirą a Lipowcem. Prawie tydzień był potrzebny armii Budionnego, aby osiągnąć zamierzony cel. Pierwszy cios bolszewicy zadali w okolicy Samhorodka-Lipowca, gdzie również trzymała obronę 2. PA. Ten atak dzięki wsparciu od południa ukraińskiego Armii Omelanowicza-Pawlenki, udało się odeprzeć.

Dopiero 5 czerwca Budionnemu udało się naprawdę przełamać front nieco na północ od Lipowca i wyruszyć w kierunku Koziatynia – Berdyczowa na tyły 3. PA, co zmusiło ostatnią niezwłocznie opuścić Kijów i odejść na zachód – aż do Równego.

7 czerwca 1920 r. bolszewicy zajęli Berdyczów i Żytomierz, po czym zawrócili w kierunku Kijowa. Jednakże z powodu rozkazów wyższego dowództwa Budionny postanowił nie rozbijać kijowskiego ugrupowania polskiej armii (choć przewaga sił pozwalała mu tego dokonać), lecz udał się na zachód. Dlatego 3. Armia Rydza-Śmigłego zdołała wyjść z otoczenia i odeszła do Korostenia, aby połączyć się z innymi jednostkami polskimi. Po wycofaniu się 3. Armii na zachód odchodzą również jednostki 6. Armii Polskiej i ukraińskiej Omelianowicza-Pawlenki.

Wraz z cofaniem się 3. PA rozpoczął się także odwrót 6. Armii. Ale do 12 czerwca próby czerwonych, aby bezpośrednio zmusić Armię Ukraińską do odwrotu były bezskuteczne. Petlurowcy zawzięcie bronili swojej części frontu, i tylko ze względu na odwrót polskich wojsk byli zmuszeni na rozkaz odejść na zachód. Odchodząc jednak armia po kolej zatrzymywała się na wszystkich naturalnych liniach obrony: rzek Rusawa i Murafa oraz rzeki Łozowa.

21-28 czerwca odbyły się szczególnie zacięte walki, na skutek których wróg stracił swoją aktywność i był zmuszony by zrobić przerwę i zacząć ściągać rezerwy. Na początku lipca bolszewicy wznowili akcje zaczepne, jednak tak samo zostali pokonani w walkach pod Kopajhorodem, Łuczyńcem oraz w okolicy Ozaryniec. W tych ostatnich walkach Ukraińcy też ponieśli wielkie straty.

W czasie odejścia na linię Kuryłowce-Murowane, Jałtuszków wystąpił epizod, który sprawił znaczny kłopot. Wówczas, gdy Armia Konna Budionnego operowała na tyłach 3. Polskiej Armii w okolicy Żytomierza, gdzie walczyła również 6. Ukraińska Dywizja, 8. Sowiecka Konna Dywizja zaatakowała 12. Polską Dywizję w okolicach Baru, przełamała jej front i wyruszyła w kierunku Płoskirowa, niszcząc tyły 6. Polskiej Armii. 3. Żelazna Dywizja, trzymająca front na lewym skrzydle armii w okolicach Jałtuszkowa, straciła łączność z 12. Polską Dywizją, która pośpiesznie odchodziła do Zbrucza. Kontynuując swój rajd, Sowiecka Konna Dywizja atakowała Płoskirow, w którym mieścił się sztab 6. Polskiej Armii, i przerwała połączenie kolejowe pomiędzy Płoskirowem a Wołoczyskami w rejonie Czarnego Ostrowa. W obronie tej stacji najbardziej odznaczył się i został śmiertelnie ranny w bitwie 6 lipca 1920 roku jeden z wybitnych starszych dowódców Ukraińskiej Armii – pułkownik Sztabu Generalnego Jewhen Myszkowski, pośmiertnie awansowany do stopnia generała-chorążego.

Łączność między dowództwem 6. Polskiej Armii i Armią Ukraińską została przerwana, wówczas gdy polskie wojska zbliżały się już do Zbrucza, Ukraińska Armia zaś, nie otrzymawszy rozkazu wycofania się, dalej broniła swojej linii frontu – Jałtuszków – Murowane Kuryłowce, która o prawie o 80 kilometrów była wysunięta do przodu przed jego lewym skrzydłem. Dopiero w trzecim dniu po przełamaniu frontu samolot zrzucił rozkaz dowódcy 6. Polskiej Armii, na który Ukraińska Armia rozpoczęła wycofanie się do Zbrucza.

14 lipca Ukraińska Armia pod naporem nacierającego wroga, zajęła pozycje na zachodnim brzegu Zbrucza – od Dniestru do Husiatynia.

Znany polski historyk, badacz okresu polsko-ukraińskich zmagań wyzwoleńczych w 1920 roku, pułkownik Tadeusz Krząstek opowiada o obronie linii Lipowiec-Samgródek w następujący sposób:

5-7 czerwca I Konna Armia Budionnego po wyjątkowo krwawych walkach zdołała przełamać polski front w pobliżu Lipowca. Odcinku linii frontu Samhorodek-Lipowiec broniła Grupa Operacyjna generała Jana Sawickiego, składająca się z kilku kompanii piechoty – 13. Dywizji Piechoty i I Dywizji Kawalerii generała Aleksandra Karnickiego. Polacy i Ukraińcy zmuszeni byli wycofać się na zachód, pod Lipowcem znaczące straty poniosła 13. Dywizja Piechoty PA. Część polskich żołnierzy zabarykadowała się w wiejskich chatach. Budionnowcy wyciągali ich jeden po drugim i odcinali głowy. W ten sposób zginęło 30-40 żołnierzy. Tylko pomoc, która nadeszła niespodziewanie, zdołała uratować resztę oddziału.

Przy napisaniu artykułu wykorzystano księgę generała-porucznika armii URP Ołeksandra Udowiczenki „Ukraina w wojnie o państwowość” oraz prace pułkownika WP Tadeusza Krząstka.

Słowo Polskie, 21.09.15 r.