Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Dubno – miasto, w którym Beata Dolska syna chana zabiła

Dubno – miasto, w którym Beata Dolska syna chana zabiła

Północny bastion dubieńskiego zamku i wieża Beatka. Źródło - ua-travelling.com

O obwodzie rówieńskim musicie wiedzieć, przede wszystkim to, że tutaj prawie nie ma dróg asfaltowych, oprócz tras międzynarodowych. Bodaj czy nie w każdej miejscowości na kierowców czyha kontrola drogowa.

Jak i w sąsiednim wołyńskim obwodzie, tak samo i tutaj po dwóch wojnach światowych i działalności władz komunistycznych zniszczenia widoczne są na każdym kroku – dziesiątki przepięknych polskich rezydencji zostały spalone i rozebrane. Nawet obecnie ludzie rozbierają resztki tych zabytków na pamiątki.

Pierwszym punktem na mapie naszej podróży będzie Dubno (wspominany po raz pierwszy w starych kronikach w roku 1100). Ze stolicy obwodu wołyńskiego podążymy tam trasą E 85. Mamy przed sobą 50 km w miarę dobrej drogi.

Prawdopodobnie zamek w tym mieście wybudował jeszcze książę Bazyli Ostrogski. Wiadomo, że obecne murowane fortyfikacje pojawiły się pod koniec XV – na początku XVI w. za  słynnego Konstantego I Ostrogskiego. Częściowo wybudowali je wzięci do niewoli Tatarzy. W przeciągu stuleci wróg nie zdołał zdobyć zamku. Najbardziej znane jego oblężenie odbyło się w marcu 1577 roku, kiedy to dwa tysiące Tatarów przez tydzień bezskutecznie atakowało twierdzę. Wtedy bronił się tutaj młody książę Janusz Ostrogski. Tatarzy odstąpili po tym, jak Konstanty II Bazyli Ostrogski wysłał do ich obozu wiernego Tatara, który powiedział, że niby z Ostroga nadchodzi potężne wsparcie. Pod koniec tego samego roku w zamku za księcia Sołomereckiego wydawano za mąż księżnę Beatę Dolską. Ledwo Ostrogski zdążył wznieść pierwszy toast za zdrowie nowożeńców, przybiegł nadworny kozak z wiadomością, że Tatarzy niespodziewanie pojawili się przy ścianach twierdzy. Wśród gości zaczęła się panika, młody Sołomerecki w ogóle wszedł pod stół. Tylko Beata zachowała „zimną krew”, zabrała ze sobą błazna, weszła na bastion, kazała mu nabić armatę, sama wycelowała i podpaliła knot. Strzał trafił do tatarskiego namiotu, zabiwszy syna chana, którego wkrótce pochowano pod Krasiłowem. Po powrocie do pałacu Beata spokojnie powiedziała legendarne słowa: „Teraz można już brać ślub”.

W kazematach zamku. Źródło - poezdka-v.info Książę Janusz Ostrogski – ostatni reprezentant swojego rodu płci męskiej, istotnie wzmocnił zamek dubieński na początku XVII w. Wtedy też powstały na bastionach wieżyczki z herbami Ostrogskich, jedna z których do dziś nosi nazwę Beatka. Dotarła do nas ilustracja z roku 1616, z której dowiadujemy się, że w zamku przechowywano główne skarby i trofea Ostrogskich. Wśród nich są zdobyte pod Orszą znamiona i drogocenna broń moskiewska. Arsenał liczył 41 ciężkich armat – żadna forteca wołyńska nie miała tylu. Warto też przypomnieć o tym, że w ciągu dwóch lat służył tutaj jako chorąży jeden z przyszłych przywódców potężnego powstania – Seweryn Naływajko, którego brat Damian wykładał na Akademii Ostrogskiej.

W roku 1620 Janusz Ostrogski umiera i wszystkie jego milionowe majątki i ziemie w składzie ordynacji Ostrogskiej, a więc Dubno też, przechodzą w posiadanie Zasławskich. Podczas wojen kozackich Dubno posiadał kniaź Władysław Dominik, którego Chmielnicki pod Piławcami nazwał „pierzyną”. Według jednych źródeł zagony Krzywonosa odważyły się na szturm fortecy, inne zaś mówią, że nawet nie próbowały jej oblegać, zdając sobie sprawę z nieprzystępności tych murów. Większość artylerii królewskiej w fatalnej bitwie Beresteckiej w 1651 roku stanowiły ciężkie armaty z zamku dubieńskiego.

Fortecę po raz kolejny próbowali zdobyć moskowici pod dowództwem Szeremietiewa w roku 1660. Załoga jednak, dowodzona przez Stanisława Rewerę Potockiego, odparła wszystkie ataki. W czasie Wojny Północnej, mimo że bywali tutaj Karol XII i Piotr I, zamku nie zaczepiano. Ale mimo rosyjskich aktów ochronnych wydanych Konstancji Lubomirskiej – wtedy już ta rodzina posiadała ordynację Ostrogską – moskiewscy dragoni zrabowali wszystkie trofea spod Orszy. Niebawem na jakiś czas Dubnem zawładnął Janusz Sanguszko, Lubomirscy natomiast na nowo otrzymali miasto, w którym panowali do drugiej połowy XIX w.

Kule armatnie w zamku. Źródło - poezdka-v.info Może wydawać się dziwne, ale największy rozkwit Dubno, zarówno jak i zamek, zawdzięczają pierwszemu rozbiorowi Polski, po przeniesieniu tutaj słynnych corocznych kontraktów ze Lwowa. Zjeżdżało się na nie do 30 tysięcy kupców i szlachty, gdy same miasto liczyło tylko 6 tysięcy mieszkańców. Kontrakty trwały cały styczeń, a najhuczniejsze były ostatnie trzy dni, kiedy na przemian urządzano bitwę zwierząt, wystawiano komedie w nadwornym teatrze, bawiono się na karuzelach i urządzano wielkie przyjęcie pożegnalne. W tych dniach w salach nowego zamkowego pałacu Lubomirskich, wybudowanego i ozdobionego w latach 80. XVIII w. przez Włocha Dominika Merliniego, przegrywano i wygrywano całe wielotysięczne majątki. Najwspanialsza w pałacu była okrągła sala balowa o wysokości półtorej kondygnacji, którą zdobiła sztukateria stiukowa i jedenaście kolumn korynckich. Na górze znajdowało się pomieszczenie dla orkiestry. Zachwycała również sztukateria w pokoju stołowym, gdzie fryz zdobiły menady i satyry z liśćmi akantu i gronami winogron. Jako jedyna ze wszystkich pokoi pałacowych zachowała się do dziś. Na kontrakty do Dubna przyjeżdżał również król Stanisław August Poniatowski, dla którego Michał Lubomirski urządzał wielkie polowanie na wilki i niedźwiedzie. W tamtych czasach działała w pałacu trupa operowa, którą kierował koryfeusz polskiej sceny ludowej Wojciech Bogusławski. Wystawiał w Dubnie swego „Henryka IV na polowaniu” oraz utwory Niemcewicza, w których grał aktor Kazimierz Owsiński.

Wszystko to się skończyło po ostatecznym, trzecim podziale Polski w roku 1795. Kontrakty najpierw przeniesiono do Zwiahla, później zaś do Kijowa, gdzie obecnie stoi Dom oraz Plac Kontraktowy. Następny Lubomirski – Józef dalej starał się podtrzymywać życie towarzyskie w przebudowanym na rezydencję zamku, lecz jego majątek już nie był tak wielki jak rozkoszny tryb życia, prowadzony przez niego. Spowodowało to spore zadłużenia, a zatem stopniowy upadek zamku. Podobnie żył również jego syn Marceli, który większość czasu spędzał w Europie Zachodniej. Niestety, sprzedał Dubno i zamek za 2/3 miliona rubli właścicielowi kopalni złota Jakowlewowi. Zresztą, aktywna żona Marcelego Jadwiga, która mieszkała przeważnie na Wołyniu, skorzystała ze swojej przyjaźni z Nikołajem I, na skutek czego Jakowlewa umieszczono w fortecy Pietropawłowskiej, pieniądze i majątek zaś zwrócono Lubomirskim. Nie mniej jednak, koniec polskiej doby szlacheckiej był już bliski. Syn Jadwigi, Józef znowu sprzedał rezydencję rosyjskiej księżnej Baratyńskiej, która z kolei za podwójną cenę oddała podupadły zamek rządowi, który urządził tutaj koszary, kasyno oficerskie i domową cerkiew w dawnej sali balowej pałacu Lubomirskich. Kniaź Józef przed tym potajemnie wywiózł z fortecy kilka wozów kosztownych mebli i srebra – pozostałości niezliczonych skarbów Ostrogskich, Zasławskich, Sanguszków i Lubomirskich. Warto powiedzieć, że Janusz Ostrogski zaczął gromadzić tutaj dzieła sztuki, będąc być może i muzykiem – wszędzie zabierał ze sobą na wyprawę kosztowną harfę, Władysław Dominik „pierzyna” Zasławski przywiózł do Dubna sporo obrazów ze swoich podróży po Europie Zachodniej. Już w drugiej połowie XIX w. naukowców interesowały olbrzymie rodzinne archiwa wspomnianych zamożnych rodów, które tez znajdowały się w zamku. Po tym, jak stacjonowali tutaj wojskowi, ktoś jeszcze widział „jakieś stare papiery w kilku workach”, znaleźć które już później okazało się niemożliwe.

Schemat zamku w Dubnie. Źródło - varandej.livejournal.com Pierwsza wojna światowa i austriacka ciężka artyleria, mocno zniszczyły zamek. Pozostały po nim tylko gołe ściany. Polski rząd w roku 1932 rozpoczął odbudowę zabytku, uświadamiając sobie jego wyjątkowe znaczenie historyczne. W stylu renesansowym został odnowiony budynek nad bramą, nad którego wejściem obecnie również mieszczą się herby Ostrogskich, Sanguszków i Lubomirskich. Nakryto dachem pałac Lubomirskich i oficynę, która teraz nazywa się pałacem Ostrogskich. Zresztą, z powodu początku drugiej wojny światowej nie zdążono odnowić mocno podupadłych murów obronnych, wież i bastionów. Podczas okupacji nazistowskiej stały tu honwedy węgierskie, niebawem po wojnie obiekt przejęła Czerwona Armia. „Kwaterowała” w zabytku do 1986 roku i to im właśnie „zawdzięczamy” utratę sali balowej. Po ogłoszeniu niepodległości Ukrainy nareszcie otwarto tutaj muzeum, które na dzień dzisiejszy zmieniono na Państwowy Rezerwat Historyczno-Architektoniczny. Zamek niby odrodził się: odnowiono pałac Lubomirskich i oficynę, nadano drugie życie murom obronnym – otwarto dostęp do kazamatów bastionowych, gdzie wg świadczeń historyków można było wjechać wozem i zawrócić, wyrąbano drzewa naprzeciwko fortecy od strony miasta, które zasłaniały jej panoramę (teraz na miejscu zieleni ustawiono sympatyczne ławki i latarnie). W budynku nad bramą umieszczono główne ekspozycje, gdzie mieszczą się wołyńskie ikony, figury z klasztoru bernardyńskiego, duży świecznik mosiężny gdańskiego mistrza Łukasza Fridelanda, pochodzący z 1575 roku (drugi taki sam znajduje się w muzeum zamku ostrogskiego), hakownica, dzwon z roku 1572 oraz odłamek armaty z herbem Ostrogskich. Na dzień dzisiejszy jest to najbardziej zadbana forteca Rówieńszczyzny.

Na samym końcu przypomnijmy sobie gogolowskiego „Tarasa Bulbę” oraz wymyśloną przez niego bitwę zaporożców z Polakami, która toczyła się pod murami Dubeńskiego zamku.

W samym mieście, oprócz zamku, znajduje się również wspomniany już klasztor bernardyński, założony przez Janusza Ostrogskiego w 1620 roku. Obecnie działa tam cerkiew Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. W pobliżu jego ścian jest unikatowa budowla fortyfikacyjna – barbakan, lub Łucka Brama – w dawnych czasach będąca głównym elementem fortyfikacji miasta. W XIX w. znajdowała się tutaj loża masońska. Aktualnie są tu sklepy i urzędy. Niedawno zabytkowi przywrócono dawny wygląd obronny – otwarto zamurowane jeszcze w roku 1785 strzelnice w kształcie kluczy. Warto obejrzeć również XVIII wieczną synagogę, drewnianą cerkiew pw. św. Jurija, pochodzącą z 1700 roku oraz dawny klasztor karmelitanek przy wjeździe do miasta od strony Równego. Dobrze by było również przejść i pod prawy bastion fortecy, który znajduje się kilkadziesiąt metrów dalej głównego placu. Na jego wieżyczce nadal dobrze widać herb Ostrogskich.

Dmytro Antoniuk, opracowanie Irena Rudnicka, 16.06.16 r., KZ