Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Zaleszczyki – podolska Riwiera

Zaleszczyki – podolska Riwiera

Przed II wojną światową podolskie Zaleszczyki były najcieplejszym miejscem w całej II RP. Był to „kraj słońca i winnic” przy granicy ze Związkiem Sowieckim i Rumunią, zaliczany do czarnomorskiej strefy klimatycznej.

Na ciepłym Podolu, w tej jego części, która przed niemiecko-sowiecką okupacją leżała w granicach polskich, nie było uzdrowisk z wodami leczniczymi tak jak w Morszynie-Zdroju i Truskawcu.  Tutaj bardzo popularne były kąpiele rzeczne, opalanie oraz kurację winogronowe i owocowe.

W 1938 r. było na ciepłym Podolu osiem wsi letniskowych, dwa letniska campingowe, dwa letniska w miasteczkach i uzdrowisko Zaleszczyki z 20 pensjonatami. Większość tych miejsc była położona nad Dniestrem. Z Beremian, Bilcz Złotych, Czortkowa, Koropca, Okopów św. Trójcy, Zaleszczyk można było popłynąć wypożyczanymi kajakami.

Najpiękniejsze i najcieplejsze były jary Dniestru, Seretu, Strypy i Zbrucza. Południowe ich zbocza były silnie nasłonecznione, toteż właśnie tam zakładano winnice, sady morelowe i brzoskwiniowe. Ponieważ wiosna przychodziła wcześnie, sezon zaczynał się na ciepłym Podolu w połowie kwietnia, a że jesień była długa, pogodna i ciepła, trwał do połowy października.

Jesienią 1933 roku swój urlop w Zaleszczykach spędzał marszałek Józef Piłsudski. Może to właśnie jego opinia wpłynęła na decyzje polskich przedsiębiorców, którzy postanowili rozwijać na tym oddalonym od Warszawy zakątku Podola biznes turystyczny.

„Wysunięte na południe, zasłonięte od północy, położone w głębokim jarze Dniestru Zaleszczyki są najcieplejszym i najsłoneczniejszym zakątkiem Polski. Tutaj jedynie dojrzewa winograd, istnieją sady morelowe i brzoskwiniowe, rośnie dziki migdał, a przed domami wdzięczą się egipskie rycynusy. Dzięki specjalnym warunkom terenowym wiosna zaczyna się w Zaleszczykach najwcześniej, lato kończy się najpóźniej, a ilość dni słonecznych jest największa. Winnice, sady owoców południowych, plantacje melonów i arbuzów – wszystko to nadaje im wiele cech dla nas egzotycznych i miłych. Wskutek tych warunków jar dniestrowy staje się mekką wszystkich, którzy tęsknią do słońca, kochają kwiaty i lubią owoce” – relacjonował swoje wrażenia adiutant Piłsudskiego Mieczysław Lepecki, którego Piłsudski wiosną 1933 roku wysłał z misją do Buczacza, Kopyczyniec i Zaleszczyk.

Lepecki dodawał, że wprawdzie Zaleszczyki to nie Egipt i Madera, gdzie był marszałek, ale jest to na pewno najcieplejsze miejsce w Polsce. Z pewnością znacznie cieplejsze niż Heluan w marcu, kiedy gościł tam Piłsudski (współcześnie przeciętna temperatura to 16 stopni) i Funchal na przełomie roku (16–18 stopni). Podczas pobytu marszałka w Zaleszczykach pogoda zrazu nie była najlepsza, to znaczy nie było bardzo ciepło i słonecznie, lecz pod koniec – a był to wrzesień – słupek rtęci sięgał 46 stopni w słońcu, a raz nawet osiągnął 50 stopni!

Słowo Polskie, zdjęcia: NAC, superhistoria.pl, polityka.pl, 7 lipca 2020 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *