Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » W Mikulińcach i Strusowie nad Seretem z podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem

W Mikulińcach i Strusowie nad Seretem z podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem

Kościół Św. Antoniego oraz cerkiew pw. Św. Mikołaja w Strusowie. Fot. http://ukrainaincognita.com

W połowie XVIII w. Mikulińce (obecnie na terenie obwodu tarnopolskiego) nabyła wdowa po wilekim hetmanie koronnym Józefie Potockim Ludwika z Mniszków.

Ponieważ zamek ten już nie się nadawał do zamieszkania, w 1760 roku wzniosła obok nową rezydencje oraz wspaniały kościół p.w. Trójcy Świętej z klasztorem Ojców misjonarzy. Za wzór wykorzystano drezdeńską katedrę.

Wkrótce Mikulińce przeszły w posiadanie barona Jana Konopki, który w latach 30. XIX w. całkowicie przebudował centralną część pałacu, zostawiwszy bez zmian tylko oficyny, połączone z nim półokrągłymi galeriami. Jednocześnie baron założył w zamku fabrykę sukna, która zresztą szybko zbankrutowała. Główny dochód jednak przynosiło uzdrowisko balneologiczne, które Konopka otworzył w sąsiedniej Konopkówce nad źródłami siarkowodorowymi.

W mikulinieckim pałacu było sporo cennych rzeczy: zbiory porcelany, kryształu, bibliotekę i galerię obrazów. Większość tego wszystkiego zniszczono lub porabowano w latach 1918-1919. Ostatnia posiadaczka miasta Józefa z Konopków Rej odzyskała część majątku ruchomego i odnowiła kilka (nie wszystkie) komnat. Miała szczęście umrzeć rok przed wojną i nie zobaczyć po raz drugi plądrowania jej własności.

Dziś w pomieszczeniach mikulinieckiego pałacu działa szpital. Po starych wnętrzach ocalały tylko kute schody, przywiezione z Anglii, oraz pozbawione zdobienia pomieszczenie sali nad nimi. Lewej oficyny również już nie ma, ponieważ spłonęła w 1918 roku i nie została odbudowana. Zewnątrz główny budynek zachował się prawie bez zmian. Brakuje tylko Archanioła Michała z tarczami herbowymi oraz dwóch figur, które stały obok niego nad wejściem głównym. Natomiast nadal cieszą oczy atlanty, zamiast pilastrów podtrzymujące fronton.

Z Mikuliniec docieramy do Drużby, gdzie skręcamy w prawo wg drogowskazu na Buczacz. Pierwsza wieś Warwaryńce graniczy ze Strusowem, gdzie zachowało się sporo zabytków z czasów I i II RP. Miejsce, gdzie położone miasteczko, jest niezwykle piękne dzięki głębokiemu kanionowi, który tutaj tworzy Seret. Przed mostem przez rzekę, po lewej stronie, znajduje się stary klasztor bazyliański, stojący na miejscu dawnego zamku rodziny Strusów. W świątyni jest przejście podziemne, które wg legendy prowadzi do samej twierdzy trembowelskiej. Już za Seretem, obok drogi zadziwia kościół greckokatolicki oraz neogotycki kościół rzymskokatolicki, w głębi miasta natomiast, nad rzeką ocalała niedziałająca synagoga początku XIX w.

W pobliżu jeszcze widnieją mury dawnych miejskich fortyfikacji oraz stary zajazd, zwany „wysoką szkołą”. Zresztą, najbardziej nas interesuje w Strusowie olbrzymi klasycystyczny pałac, wzniesiony pod koniec XVIII w. przez Lanckorońskich. Znajduje się on na terenie szkoły z internatem. Za czasów radzieckich działała w nim rada wiejska, a następnie mieściły się sale wykładowe szkoły. Od 1993 roku zabytek stoi pusty, ale jest podtrzymywany w mniej więcej normalnym stanie.

Po Lanckorońskich rezydencję posiadał Włodzimierz Baworowski, który hodował arabskie konie. Od niego Strusów przeszedł do Józefa Gołuchowskiego, który bardzo zmienił wnętrza pałacu. Każda z jego 36 komnat miała własny kolor ścian, pokrytych kosztownymi tkaninami. W jednej z sal znajdował się rozkoszny barokowy piec z jakiejś innej rezydencji. Nie brakowało również starych mebli w stylu Ludwika XV oraz porcelany miśnieńskiej.Większość cennych rzeczy zniszczono w czasie pierwszej wojny światowej oraz wojny ukraińsko-polskiej w latach 1918-1919.

Budynek pałacu doszedł do nas bez zmian, nie licząc strąconego herbu Baworowskich na jońskim portyku. Pałac jest połączony półokrągłą galerią ze skromną oficyną. Wewnątrz jest on całkiem przebudowany. Przy wejściu jednak nad jednymi z drzwi widoczna stara sztukateria. Barokowe zdobienia sufitu zostały również w dawnej auli. W dwóch pomieszczeniach jest także parkiet o różnych wzorach. W parku była niegdyś stara cieplarnia, gdzie grał spektakle teatr dworski.

Dmytro Antoniuk, tłumaczenie Irena Rudnicka, 12 stycznia 2019 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *