Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Teatr w Kijowie. Cz. II

Teatr w Kijowie. Cz. II

Drugiego października 1856 r. nowy teatr kijowski był otwarty nadzwyczajnym widowiskiem. Dane były dwa ruskie wodewile i polska komedia „Doktor Medycyny” Józefa Korzeniowskiego. Wedle ówczesnej kroniki, komedia ta była grana doskonale. Młodziutka artystka, panna Skwarska, zachwycała wszystkich.

Długość gmachu teatru w Kijowie wynosi 66 arszynów, szerokość 35 arszynów, a wysokość 16.
Plan opiera się na pomyśle akademika Skarżyńskiego. Maszyneria układana wedle systemu wielkiego teatru w Petersburgu, a tym samym dozwalająca przenosić na scenę wszelkiego rodzaju sztuki.

Podłoga parterowa, ruchoma, dla balów maskowych, schody wszędzie granitowe. Wewnętrzne ozdobienie łóż śliczne, również i foyer niewielkie, ale ozdobne. Scena dostatecznie wielka; drzwi wchodowych, dobrze urządzonych i zaopatrzonych tamborami, kilka; sufit metalowy, akustyczny. Kijowski teatr zbudowany jest na 800 osób, wszakże przy podniesieniu parteru mieścić się może 1200. Rezerwuary na wodę mają komunikację ze sceną, i maszynerią; słowem, teatr kijowski zbudowany jest wedle warunków teatralnych gmachów, stosowanych do potrzeb współczesnych.

Akademik architekt Strom i inżynier-architekt Benzemann, co tylko mogli ulepszyć, ulepszyli i zastosowali; a chociaż i dziś jeszcze teatrowi wiele brakuje, wszakże zawsze jest to już gmach zdobiący miasto i potrzebie wystarczający, wewnątrz piękny i dobrze urządzony.

Lecz chociaż miasto zostało uposażone pięknym gmachem teatralnym, a teatr dekoracjami i wspaniałymi ozdobami, losy sceny nie były pewne. Dyrekcja ówczesna, rodzaj przedsiębiorstwa, upadla finansowo, a przeszła w ręce komitetu rządowego. Komitet ten czuwał i dyrygował sceną, do przybycia pana Teofila Borkowskiego, dyrektora dzisiejszego obu teatrów kijowskich, to jest polskiego i rosyjskiego. Pan Borkowski zawarł umowę z rządem na lat dwanaście, mocą której dyrekcja teatrów została przy nim, ze wszelkimi atrybucjami dyrektora. Gmach został mu oddany, lecz razem pan Borkowski przyjął na siebie wypłatę długu ciążącego na przeszłej dyrekcji, a wynoszącego do 30 tysięcy rubli srebrem. Od roku już (artykuł ten został opublikowany w 1860 r.: Red) pan Borkowski jest dyrektorem, a zręczne i umiejętne prowadzenie zjednało mu szacunek publiczny.

Na podstawie tekstu w „Tygodniku Ilustrowanym”, 1860 rok, t. I, Nr 35, s. 319-320. Uporządkował Walery Franczuk, 6 czerwca 2019 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *