Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Chmielnicki » Polacy Szepietówki wołają o pomoc

Polacy Szepietówki wołają o pomoc

Rok szkolny dla klas z polskim językiem wykładowym dla mniejszości polskiej, które funkcjonują przy szepietówskiej szkole nr 4, rozpoczął się z próby zakazania dzieciom nauki w języku swoich przodków. Rodzice tych dzieci twierdzą, że p.o. burmistrza miasta Szepietówki Mychajło Połodiuk osobiście uczestniczył w próbie rozformowania 5,6 i 7 polskich klas a oni, ojcowie i matki ponad 80 dzieci polskiego pochodzenia organizowali 1 września mały Majdan na znak protestu przeciwko swawoli miejscowych urzędników.

– My miejscowi Polacy mamy na dzień dzisiejszy wielki problem, przez który rodzice dzieci, chodzących do polskich klas w Szepietowce są gotowi w dniu dzisiejszym nawet wynająć adwokata a ja zwróciłam się w tej sprawie do polskich placówek dyplomatycznych na Ukrainie i jednej z warszawskich fundacji, wspierających Polaków na wschodzie – komentuje całą sytuację Walentyna Pasicznyk, prezes miejscowego Związku Polaków – Konflikt dzisiaj rozgrywa się na poziomie szepietówskich władz miejskich. Obecny burmistrz, który na początku bardzo nam pomagał, dziś zmienił swoją pozycję. W roku 2008 po zebraniu ponad 300 podpisów udało nam się zarejestrować prawnie te nasze klasy. A zapotrzebowanie było ogromne, ponieważ tutaj, praktycznie w każdej rodzinie, są Polacy. Pewnego razu jeszcze w tym samym 2008 roku naszym dzieciom odmówiono wydania posiłku szkolnego – chociaż wtedy tych dzieci było tylko 13, a nie 80, jak dziś! Nie dali im nawet herbaty! Rodzice byli bardzo wściekli przez takie działania ze strony władz miasta i miejscowego wydziału oświaty, chociaż sama dyrektorka szkoły nie była w to zamieszana. O całym zajściu zapomniano i przez jakiś czas było spokojnie. Nasze klasy były organizowane na bardzo wysokim poziomie przy pomocy polskiego konsulatu, fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i innych. Wszyscy nam pomagali. My, z kolei, pomagaliśmy klasom ukraińskim.

Potem zaczęli przychodzić listy anonimowe, bez podpisów, były tam tylko nazwiska. Obwodowemu wydziałowi oświaty wmawiano, że to rodzice piszą te listy.  Wtedy sami rodzice zainterweniowali zgłoszeniem, że oni nie mają z tymi anonimami nic wspólnego i postawili swoje podpisy, przy czym podpisali się i ojciec i matka każdego dziecka. Te anonimy nawet nie były napisane od ręki, ale na komputerze. I od tego wszystko się zaczęło. Może pewna destrukcyjna siła miała na celu skłócenie między sobą rodziców? Nie wiem… Plotki dochodziły nawet do konsulatu polskiego, że winni w tym są rodzice naszych dzieci. Mówiono było także, że ja te anonimowe listy piszę! Jak z kolei zaczęłam nawet podejrzewać o to nasze nauczycielki, bo autorzy anonimów wiedzieli o wszystkich naszych problemach – z nauczycielami polskimi, chociaż zawsze pisaliśmy wnioski  i prosiliśmy o dwóch nauczycielach dla naszych dzieci, niestety tych nauczycieli nie otrzymaliśmy. Teraz mamy ponad 80 uczniów, i bardzo potrzebujemy polskich nauczycieli. Jak by tam nie było, ale nawet za starej władzy i ze starymi problemami istnieliśmy, ale od niedawna znów się zaczęło. W imieniu jednej z mam napisano anonimowy list, przyjeżdżał pan Konsul i powiedział rodzicom następujące słowa: „Jeżeli chcecie rozwiązać ten problem, róbcie tak, żeby wszystkie wasze działania miały potwierdzenie na piśmie”. Tak i robiliśmy, ale pojawiła się 5 klasa, i jej status szepietówski wydział oświaty przy wsparciu władz miasta chciał zamienić na klasę z nauczaniem języka mniejszości narodowych. Ale to jest całkowicie inny układ i status! Rodzice i dzieci sami walczyli z taką niesprawiedliwością – pisali listy, podpisywali petycje, jeździli, dyskutowali…

W listopadzie ubiegłego roku przeprowadzono kontrole, faktycznie nie było u nas wszystko idealnie, ale nikt z kontrolerów nie mógł uwierzyć że pracujemy bezpłatnie, nauczycielka Mamajewa od 5 lat tak pracowała: od 12-15 i od 15 jeszcze pracowała i pomagała dzieciom a Berezecka przez rok chodziła na zajęcia i przejmowała doświadczenie, jako woluntariuszka. Rezultaty kontroli były pozytywne, owszem nie mamy matematyki w języku polskim, ale mamy prawo wybrać sobie matematykę z językiem wykładania ukraińskim według ukraińskiego ustawodawstwa! I wtedy już w maju znów otrzymujemy lista anonimowego… Nie wytrzymałam i napisałam list do Ministerstwa Edukacji o potwierdzeniu na piśmie naszych praw, praw naszych nauczycieli i naszych klas. Warto wspomnieć, że nasi pedagodzy odbyli specjalistyczne kursy i posiadają polskie wykształcenie. Znają język na wystarczającym poziomie, żeby uczyć dzieci. Napisałam list, żeby pozwolono naszym nauczycielom kształcić dzieci z tymi dyplomami, które oni posiadają.

Jeszcze mówiłam o tym, że to funkcjonujemy w ramach szkoły ukraińskiej, a nie polskiej, to samo dotyczy i ustawodawstwa. Na początkach pomagał nam prawnik, kiedy tylko otwierano te klasy, udało nam się otrzymać wszystkie niezbędne  pozwolenia od władz, także na pomieszczenia dla tych klas. Naszym błędem było to, że nie stanęliśmy wtedy na swoim do końca i nie walczyliśmy o oddzielny budynek, mielibyśmy teraz własną szkołę. Teraz staramy się maksymalnie o to, żeby nasze dzieci czuli się komfortowo, nikt nie spodziewał się Majdanu w Szepietówce 1 września po tym, jak siłą zaczęto ciągnąć dziec do klas ukraińskich. Te dzieci płakały, jeden z chłopców nawet potrzebował opieki medycznej! Przed tym 22 sierpnia odbyło się spotkanie rodziców, na które przyszło ich zaledwie 30. Nawet nie spisano wtedy żadnego protokołu spotkania, powiedziano im tylko ile godzin ich dzieci będą uczyły się polskiego i że proces nauczania będzie trwał zgodnie z pewnym i tajemniczym „zapisem Nr12”. Od razu napisaliśmy list do Ministerstwa Edukacji, i znów prosimy, mając nauczycieli, żeby geografia, ochronę zdrowia, historia Polski, literatura światowa i język polski były wykładane po polsku. Brakuje nam tylko nauczyciela matematyki i fizyki, ale zgodnie z ukraińskim prawem możemy na wniosek rodziców zaprosić ukraińskiego nauczyciela, żeby te przedmioty były z językiem wykładania ukraińskim. Mamy potwierdzenie od prawnika, w poniedziałek dostaliśmy dokument z departamentu. Jedyne, co mogą uczynić władze miast, to – zwołać sesję i anulować funkcjonowanie naszych klas polskich, obecnie wykonujący obowiązki mera Polodiuk Mychajło jest w stanie namówić innych deputowanych, by pod tym się podpisali. Nasz mały Majdan powstał od razu po pierwszym szkolnym apelu nikt z nich nie spodziewał się, że Polacy powstaną, wyzwano nawet milicję! Uważali, że rodzice cichutko zabiorą swoje dzieci z polskich klas, i przez brak uczniów problem sam się rozwiąże. Nic tu nie mają do rzeczy problemy z finansami podczas swojego wystąpienia 1 września burmistrz Polodiuk powiedział, że żadnych problem z dofinansowaniem naszych klas nie ma. I jeszcze, kiedy dzieci idą do 1 klasy polskiej, to miejscowy wydział oświaty na różny sposób namawia ich i odmawia od nauki, motywując tym, że po skończeniu szkoły dziecko nie będzie mogło dostać się na uczelnię wyższą na Ukrainie…

… Mam wrażenie, że ktoś czeka po prostu, że po tylu latach będzie już nam wszystko jedno i przestaniemy walczyć. Kiedy nas odwiedził nowy dyrektor Departamentu Oświaty chmielnickiej administracji obwodowej Oleg Fasola, to mówił do nas tak wspaniałe rzeczy, nawet razem zaśpiewaliśmy Hymn Polski i Ukrainy. A dzisiaj (10.09 – red.) mamy całkiem inną reakcję, ale nie poddajemy się, wszędzie piszemy – i do Ambasady RP w Kijowie, i do Konsulatu RP w Winnicy, i do Ministerstwa Edukacji… Przez telefon nas zapewniają, że wszystko będzie dobrze, ale te słowa na razie nie są potwierdzone na piśmie i szepietówski wydział oświaty i władze miasta nadal knują swoje plany, skierowane na zniszczenie polskich klas w Szepietówce.

Jesteśmy Polakami i chcemy, żeby nasza polska szkoła istniała – nie bał się powiedzieć do kamery jeden z uczniów szepietówskich klas polskich. Problem Polaków Szepietówki wymaga większego zaangażowania i uwagi szerszego grona rodaków na Podolu oraz władz centralnych. Zapotrzebowanie na język polski jest ogromne, szczególnie wśród osób polskiego pochodzenia. Żeby nie okazało się, że jutro znów trzeba będzie wymyślać od nowa to, co wczoraj już się sprawdziło.

P.S. 12 września Departament Oświaty chmielnickiej administracji obwodowej po konsultacjach ze stronami zainteresowanymi zapewnił, że do końca roku szkolnego polskie klasy w Szepietówce będą funkcjonowały według starych zasad, jak i w roku poprzednim. Czekamy odpowiedzi na piśmie…

Z Walentyną Pasicznyk rozmawiał Jerzy Wójcicki

Pani Walentyna tłumaczy na kamerę, jak jest realna sytuacja z klasami polskimi w szepietówskiej szkole nr4

 

Burmistrz miasta Mychajło Polodiuk twierdzi, że nie jest zorientowany w sytuacji

 

 

{youtube}xPAG1TfuXw8{/youtube}

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *