Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Poezja na lato. Piotr Marciniak i Jerzy Marciniak

Poezja na lato. Piotr Marciniak i Jerzy Marciniak

Źródło: juliaija.uchwycone-chwile.plPublikujemy kolejny wiersz Piotra i Jerzego Marciniaków, mieszkających obecnie w Szwecji i związanych więzami rodzinnymi z Kresami. Przodkowie Marciniaków przed wojną mieszkali w Czerkasach.

Jerzy Marciniak regularnie nadsyła do redakcji „Słowa Polskiego” swoją i syna poezję. Tym razem publikujemy wiersz „Pieśni z mroku”…

Monice Szulczewskiej z Włocławka

Pieśni z mroku

Odeszłaś z burzą
A wrócisz z wiatrem
I będzie mrok na naszej łące
A twoja biała młodością twarz
Będzie jak słowo
Przed świtem cicho odchodzące
I będzie brzask
Co z mroku rząd wierzb starych wyłoni
I będzie rzednąca mgła
Co twoją twarz
Przed mym nowym wzrokiem odsłoni

I będzie kielich wina czerwonego
Niewypity do dna
I rzędy panien z mgły przez wiatr przygnane
A wśród nich i ta
Co dzisiaj jest
Chociaż nigdy tu przedtem nie była
Co w mroku śpiewa i tańczy z innymi
Mimo iż żadna matka jej nie urodziła

Twój śpiew rozbiegnie się po łące
I tu i tam będzie
I twoją postać też będę widział
I to wszędzie
A potem taki jasny świt nastanie
Od wody z fiordu słony
I będzie piękniał z każdą chwilą
A ja będę czekał
Twojego śpiewu od dawna spragniony

Znalazłem twoje łzy
Obok wierzby
Tej w skały nad fiordem wrośniętej
W której wtedy rozpaliliśmy ognisko
Odszukałem też twoje słowa
Leżały obok ścieżki… tak bardzo blisko

Obok przetrwały
Nasze spojrzenia i twoje stare zaśpiewy
Widać też było
Śladów tancerki nieme cienie
To wszystko kazało wierzyć
W nienarodzonej dziewczyny istnienie

Widziałem też zwiewną postać
W przezroczystej sukience
Obok dębu
Myślałem że to ty
Znowu zbierasz dla mnie żołędzie
Była to jednak dziewczyna z pociągu
Taka wykrzesana przez wiatr z mokrej mgły
Szukałem więc cię nadal… i to wszędzie.

A później nastał zmierzch
Na żer wyszły wilki
I słychać było ich głodne wycie
Łasiły się do tej dziewczyny
Nienarodzonej
Dopóki ona nie odeszła o świcie

Nad ranem nadleciał wiatr
I ptaki cichły w gniazdach
Zbliżała się burza od piorunów biała
Czekałem na ciebie obok wierzby
Bo tutaj ta twoja dawna pieśń pozostała

Do lotu zerwały się jakieś łabędzie
I był szum ich skrzydeł
I ich śpiew
A później było już tylko pusto
I to wszędzie

I skończyła się burza
Cichł wiatr co grzmoty przywiódł za rękę
I była ciemna nasza łąka
W głębokiej wodzie zatopiona
I nienarodzonej dziewczyny postać czekająca
I jej pieśń z resztkami wiatru
Powoli w stronę fiordu odchodząca

Czekałem na ciebie
Lecz wszędzie było pusto
Szumiała nasza wierzba
Czerwieniły się wstające zorze
Później wiatr przywiał twój śmiech
Pobiegłem nad fiord
I widziałem jak odchodziłaś wolno w morze

Po wodzie fiordu szłyście obie
Ty naga a ona w białej sukience
Cicho szeptały fale
Ja zostałem na brzegu
Patrzyłem jak odchodząc trzymałyście się za ręce

Piotr Marciniak i Jerzy Marciniak
Z języka szwedzkiego przełożył: Jerzy Marciniak

Słowo Polskie, 08.08.16 r.