W wywiadzie dla „Naszego Dziennika” szef polskiej dyplomacji opowiedział o rozmowach prowadzonych we Lwowie podczas swojej ostatniej wizyty w pierwszej dekadzie listopada br.
– Podjąłem próbę rozmowy z władzami muzeum w dawnym więzieniu, na którego siedzibie jest antypolski napis mówiący o polskiej „okupacji” i to zrównanej z okupacją nazistowską czy bolszewicką. Misja we Lwowie pokazała, że są sprawy niewyjaśnione i nie widać – jak dotąd – woli, aby je rozwiązać – powiedział Witold Waszczykowski.
Szef polskiej dyplomacji wspomniał też o trudnym, ale udanym dialogu w kwestii pojednania polsko-niemieckiego. – Mieliśmy szereg problemów wynikających z historii z innymi krajami i udało się je przezwyciężyć. Nie ze wszystkiego jesteśmy zadowoleni na przykład w pojednaniu polsko-niemieckim, ale pewne doświadczenia i pewne instrumenty dialogu istnieją – zauważył minister. – My rozmawiamy z władzami Ukrainy, które nastały po tzw. rewolucji godności, dopiero dwa lata. Te trudności wynikają z obawy – niewłaściwej, że jeśli zaczniemy rozwiązywać problemy wspólnie, w ramach dialogu, to będzie przeważała polska narracja historyczna – powiedział. – Jednak po to proponujemy, żeby to robić wspólnie, aby te narracje pogodzić – podkreślił Witold Waszczykowski.
Minister spraw zagranicznych zaznaczył, że ingerencja rosyjska w Ukrainie nie może być wymówką dla wstrzymywania rozwiązywania problemów, odwlekania dalszych reform. – My jeszcze jesteśmy cierpliwi, ale inne kraje europejskie jak Węgry i Rumunia już zaczynają otwarcie działać przeciwko ukraińskim interesom, na przykład w grudniu nie będzie spotkania Komisji NATO-Ukraina na szczeblu ministrów spraw zagranicznych z powodu weta Węgier, za to będzie podobne spotkanie z Gruzją – powiedział. – Staramy się uświadomić Ukraińcom, że mogą mieć realne problemy niekoniecznie wytworzone przez Polskę. Ale Polska może pomóc je rozwiązać – podkreślił minister Witold Waszczykowski.
Słowo Polskie na podstawie informacji msz.gov.pl, 11.11.17 r.
