Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Pod czujnym okiem wspólnoty parafialnej

Pod czujnym okiem wspólnoty parafialnej

Od trzech miesięcy po prawej stronie od kościoła i klasztora kapucynów trwa odbudowa postsowieckiej kamienicy, w której przed odzyskaniem przez Ukrainę niepodległości, ówczesne władze umieściły komisariat milicji. I jakby nic, niech sobie prywatny inwestor (według niesprawdzonych źródeł jubiler) odbudowuje ulicę Soborną, upiększając obwodowe miasto. Ale małe ALE. Razem z odbudową przyszłej galerii, inwestor zagarnął część jedynej drogi, prowadzącej do klasztora kapucynów, hospicjum sióstr kanosjanek a także jedynego w Winnicy „Okna Życia”, uniemożliwiając w przyszłości wjazd wielkogabarytowej techniki budowlanej, a nawet wozu strażackiego!

Szerokość drogi wjazdowej skurczyła się do 2,5 metra, a jubiler nawet nie myśli o zrezygnowaniu z pomysłu i sprawnie płaci mandaty, wystawiane mu przez miejscową władzę. A ta jak by nabrała wody w usta i na apel proboszcza kościoła Matki Boskiej Anielskiej o pomoc, reaguje jakby z niedosłyszeniem.

W związku z tym brat Konstantyn OFM Cap 23 czerwca 2013 roku na polskiej niedzielnej Mszy zwrócił się do wiernych o śledzenie za rozwojem sytuacji by nie dopuścić łamania prawa a także pogwałcenia, gwarantowanej przez konstytucję, możliwości wspólnot religijnych swobodnie wyznawać swoje przekonania religijne.

Sytuacja pozostaje bez zmian już od kilku tygodni. Były posterunek milicji, w którym torturowano Polaków w czasach stalinowskich, znów zagraża  katolikom, tym razem, jako kolejny klon „Magicentrum”, któremu mało własnego pomieszczenia a jeszcze chce zagarnąć dwa metry drogi.

Wiedząc jak na Ukrainie traktują prawo budowlane, można domyślić się, że firma prywatna znajdzie sposób na „uporczywych kapucynów” i jednak będzie chciała doprowadzić swój pomysł do końca. Wtedy trzeba będzie przechodzić do aktywniejszych form protestów, w postaci strajku pod Radą Grojsmana czy blokowania ulicy Sobornej w miejscu budowy.

Modlimy się, by jednak do tego nie doszło.

Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *