Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Monaster świętojurski we Lwowie. Cz. V. Ołtarzem ku zachodowi

Monaster świętojurski we Lwowie. Cz. V. Ołtarzem ku zachodowi

Fot. travelan.pl

Za czasów Józefa Szumlańskiego biskupa i Dionyzego Aleksandrowicza ihumena, którego tenże biskup z trembowelskiego monasteru do Lwowa przeniósł, został także w r; 1673 obraz Matki Boskiej cudowny przeniesiony z Trembowli do świętojurskiego monasteru.

Obraz Matki Boskiej trembowelskiej jest, obok cudowności swojej, godnym uwagi pomnikiem dziejowym, pamiątką waleczności ks. Jozefa Szumlańskiego. Przy obrazie tym znajdują się dwie wotywne tabliczki srebrne z napisami, a przed niemi wiszą na łańcuszkach dwie kule w srebro oprawne. Na jednej tabliczce czytamy:

„Turczyn jeden podczas bitwy pod Żurawnem strzelił tą kulą do Józefa Szumlańskiego, a nic potrafiwszy samego, śpiewaczka za nim w głowę, na imię Piotrka, tą kulą postrzelił, od której i umarł, a było to w dzień św. Michała). 1676 roku, przy bytności króla, tamże pod Żurawnem będącego na tej wojnie. Dla pamiątki tedy wiecznej, na obrazie Najświętszej Panny namiestnej u św. Jura w kate¬drze lwowskiej ruskiej zawieszona”.

Napis na drugiej tabliczce opiewa:

„Ta kula w walnej bitwie króla polskiego Jana III pod Wiedniem z wezyrem i Turkami, postrzeliła ks. Josepha Szumlańskiego w lewe ramię, episkopa lwowskiego, administratora metropolii kijowskiej, który był praesens w tej bitwie przy boku króla jegomości, w niedzielę w południe, to jest dnia 12 septembra Anno Domini 1680, a dla wiecznej pamięci, na obraz Najświętszej Panny trembowelskiej w lwowskiej św. Jura katedrze zawieszona”.

W ogóle Józef Szumlański należał do owej licznej drużyny bohaterów, która duchem spokrewniona z bohaterskim królem, nie odstępowała go w najświetniejszych chwilach jego życia pełnego poświęceń.

Józef Szumlański chciał także podnieść wpływ św. Jura na wykształcenie religijne, co dotychczas zostawało w zupełnym zaniedbaniu; chciał założyć drukarnię cerkiewno-slowiańską i ruską przy św. Jurze.

Piękny ten jego zamiar rozbił się o chciwość bractwa stauropigialnego, które będąc w posiadaniu jedynej na całą Ruś drukarni i ciągnąc z niej znakomite zyski, na pożytek moralny wynikający z pomnożenia drukarń i druków, wszelkich używało środków, aby nic dać żadnej innej drukarni powstać obok swojej.

Bractwo stauropigialne protestowało przeciw zawożeniu drukarni śtojurskiej, zasłaniając się przywilejami. Ale biskup odpowiedział bractwu, że książek jego nie dopuści w swojej diecezji, że przeto on w śtojurskiej drukarni oo. bazylianów każe drukować książki dla unitów.

Jak wielkie musiały być zyski stauropigii z drukarni i o ile ważniejszą musiała być dla niej sprawa pieniężna niż wiara, poznać można stąd, że dlatego aby nie stracić na drukarni, całe bractwo stauropigialne przeszło w r. 1708 na unię.

Wskutek tego polecił biskup wydać bractwu stauropigialnemu druki i resztę nierozprzedanych książek wydrukowanych u św. Jura, za opłaceniem 2000 złp. Za to otrzymało bractwo pisemne zaręczenie, że ani bazylianie św. Jura, ani biskup drukarni z uszczerbkiem bractwa więcej zakładać nie będą.

Józef Szumlański, pomnożywszy znacznie dotację śtojurskiego monasteru zarówno jak biskupstwa, ufundowawszy kilka innych monasterów w diecezji lwowskiej, uczynił w końcu r. 1707 testament bardzo obszerny, w którym liczne dla wszystkich swojej diecezji monasterów zawierają się zapisy. Umarł w roku 1708.

Odtąd nie odegrał monaster świętojurski żadnej ważnej roli w dziejach naszej krainy. Dotacja jego ciągle się jednak wzmagała, to przez kupna, to przez zapisy duchownych i szlachty.

W r. 1744 dnia 1 września położył Atanazy Szeptycki metropolita fundamenty dzisiejszego kościoła, rozwaliwszy dawną cerkiew. Dokończył budowli kościoła wraz z pałacem biskupim Lew Szeptycki biskup lwowski, a później także metropolita całej Rusi.

Teraźniejszy kościół zwrócony jest wielkim ołtarzem ku zachodowi, a przodem ku miastu, chociaż fundament położono, wedle dawnego greckiego zwyczaju, w przeciwnym kierunku, tak iż wielki ołtarz miał być ku wschodowi zwrócony.

Nawet po tej stronie, gdzie dziś jest wielki ołtarz, a gdzie wedle dawnego planu miały być wielkie drzwi, znajdują się fundamenty na dwie wieże, których wybudowania zaniechano ze zmianą planu. Kościół ten nie jest dotychczas poświęcony, tylko błogosławiony (Red.: Artykuł został napisany w połowie XIX wieku). Budowa kościoła jest, można śmiało powiedzieć, najozdobniejszą i najkosztowniejszą ze wszystkich kościołów lwowskich. Rotunda wsparta na filarach, ozdobiona rzeźbami, pokryta kopulą, panuje okazale nad miastem. Do kościoła samego prowadzi po schodach wzniesienie ozdobione posągami. Nade drzwiami występuje z frontu ganek kamienny, rzeźbiarską przyozdobiony robotą); wnętrze uroczo oświetlone oknami rotundy, zdolna także posągi, między którymi postępuje się ku wielkiemu ołtarzowi, nader pięknego dłuta. Obok ko¬ścioła wymurowano w miejsco dawnego monasteru, nowy, okazały budynek, w którym dziś mieszczą się kanonicy, kancelaria konsystorza i dom rekolekty dla księży. Naprzeciwko kościoła stoi pałac biskupi, tak pięknie wewnątrz urządzony, że gdy cesarze austriaccy odwiedzali Lwów; po raz pierwszy, nie znaleziono w całym mieście stosowniejszej dla nich rezydencji, nad pałac św. Jura.

Słowo Polskie za: Tygodnik Ilustrowany, 1770 r., 29 listopada 2020 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *