Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Mała Busza na Podolu z tragiczną historią

Mała Busza na Podolu z tragiczną historią

Busza – wieś na Podolu, przy ujściu rzeki Buszy do Morachwy. Była niegdyś bardzo obronnym przez przyrodę i sztukę miastem i liczyła do 10,000 mieszkańców Według historyków Busza składała się z dwóch części na wysokiej skale, i zamku nazwanego Przygrodkiem. Położeniem swoim przypomina Kamieniec. Kryli się tu buntownicy i rozmaite łotry nad Dniestrem mieszkający; tu dzieci swoje, żony i dostatki przechowywali.  Cerkwi miała 7. Busza słynęła z kopalni kamienia młyńskiego i wspaniałych winnic, dających do 500 wiader wina.

Tu w 1617 roku hetman Stanisłąw Żółkiewski, jak utrzymują, pod naciskiem Zygmunta III, mając nawet liczne wojsko, zawarł z Turcją układ, na mocy którego Polska zrzekła się wszelkiego wpływu na Multany i Wołoszczyznę. W czasie buntów kozackich w 1654 r. pod koniec października, hetmani, dowiedziawszy się o zawartym traktacie z hanem krymskim, podstąpili pod Bar i Szarogród, mając jazdy z górą 20,000 i 8000 piechoty. Pierwszy postępował pułk oboźnego koronnego Stefana Czarnieckiego.
Sąsiednie miasta: Morachwa, Krasne, Czernijowce poddały się, Jedna Busza tylko bramy zamknęła. Pułk Czarnieciego był powitany gęstym ogniem; wyjazd odsieczy z miasta zmusił go do cofnięcia się. Zginął wtedy porucznik Myszkowski. Kozacy na znak zwycięstwa uderzyli w dzwony. Czarniecki, doczekawszy się posiłków, uderzył na dolną bramę, skąd na równinie łatwiejszy był przystęp do miasta i po silnej utarczce dotarł do miasta.

Lecz w owej chwili wszczął się ogień w Buszy, co zmusiło polskie wojsko cofnąć się. W tym zamieszaniu Czarniecki został postrzelony w nogę, Wilczkowskiego – porucznika huzarskiego zraniono w głowę. Poległ Gembart – pułkownik dragonów i 30 jego towarzyszy.

Hetmani, spodziewając się opamiętania oblężonych, wysłali trębacza, obiecując łaskę i niepamięć; lecz gdy ten został zabity, postanowiono szturmem zdobyć miasto. Uderzono więc z całą natarczywością. Pomimo zawziętej obrony Polacy podstąpili pod wały, lecz wedrzeć się na skały niebyli w stanie; znów więc z wielką stratą cofnąć się musieli. Czarniecki, chociaż ranny, z konia nie zsiadał i spostrzegłszy, że od strony stawu najmniej było obrońców, kazał rozkopać groble, wodę spuścić i dostał się na wały.

Pierwszy Balent, znakomity młodzian, chorąży z pułku Koryckiego, mając w ręku chorągiew św. Michała wdarł się na wały (niedługo po oblężeniu Buszy zginął pod Bracławiem). Śród strasznego zamieszania wszczął się pożar; mieszkańcy, doprowadzani do szalonej rozpaczy, sami się zabijali, kobiety szły w ogień z dziećmi, do studni je rzucając. Żona sotnika Zawistnego, zabiwszy męża, siadła na beczce prochu i wysadziła się w powietrze. Przez noc całą miasto się paliło, mało kto śród ciemnej nocy zdołał umknąć. Wielki wojownik nie chciał czy też nie mógł powstrzymać wściekłości wojska; postąpiono z nieszczęśliwymi mieszkańcami z całym barbarzyństwem. Utrzymują, że wszyscy w pień wycięci byli, a miało ich być aż 16,000! Wielka to plama na rycerstwie polskim… Polaków legło tylko dwieście.

Naprzeciw miasta była jaskinia w skale, wejście zakryte było cierniem i zaroślami. Przeszło 70 osób tu się ukryło; ślad pogubionych przez nich rzeczy wskazał miejsce ukrycia; polecono pułkownikowi Celaremu, aby ich do poddania zmusił; lecz ani ofiarowane miłosierdzie, ani przyobiecane zachowanie życia nic nie pomogło. Celary zawrócił płynące źródło do jaskini, chcąc zmusić ich do wyjścia, lecz wszyscy woleli tam zginąć okropną śmiercią! Dziś w Buszy z dawnej przeszłości pozostały tylko ślady zamku i kilka cmentarzysk. Busza należała do Lubomirskich, następnie do Kaczkowskich i Skąpskich, przy których rozpadła się na części. Ostatnim właścicielem Buszy był Juliusz Orzechowski.

Słowo Polskie, na podstawie informacji Słownika geograficznego Królestwa Polskiego z 1893 r., 28.09.15 r.