Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Legioniści Józefa Hallera w Czerniowcach na Bukowinie wciąż czekają na godne upamiętnienie

Legioniści Józefa Hallera w Czerniowcach na Bukowinie wciąż czekają na godne upamiętnienie

Pod koniec lata 2015 roku w czerniowieckim kościele, który po wysiedleniu się z niego archiwum obwodowego został przekazany ponownie wspólnocie rzymskokatolickiej, dokonano fascynującego odkrycia. W dolnej kondygnacji świątyni odnaleziono zamurowaną kryptę, w której przechowywane są metalowe trumny z ciałami pięćdziesięciu dziewięciu „hallerczyków” – polskich legionistów, walczących z Rosjanami w okolicach Rarańczy w latach 1914-1917.

Zapomnianym pochówkiem Polaków zainteresował się przede wszystkim proboszcz czerniowieckiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego jezuita Stanisław Smolczewski oraz parafianie. Sprawując pieczę nad remontem świątyni po demontażu drugiego sufitu, wybudowanego przez Sowietów, zaczęto odnawiać także dolną kondygnację kościoła. Odnaleziono zamurowane w 1952 roku pomieszczenie, gdzie oprócz 60 trumien znajdował się sztandar z Orłem Białym oraz niewielki ołtarzyk polowy z napisem po polsku, że: „Tutaj są pochowani 59 Polaków i jeden ruski Kozak”.

Sprawą zainteresowała się także grupa działaczy społecznych z Czerniowiec oraz miejscowe media. W listopadzie do Bukowiny przybyła grupa ekspertów z Polski, która przeprowadziła odpowiednie czynności w celu przygotowania do przyszłego upamiętnienia polskiego czynu zbrojnego na terenie byłych Austro-Węgier kosztem strony polskiej.

Hallerczycy pod Rarańczą w 1915 r.W czasach I wojny światowej na terenie Bukowiny i dalej na północny wschód z rosyjskim wojskiem walczyli oddziały pod dowództwem Józefa Hallera. Najcięższe walki odbywały się pod Rarańczą (dziś ta miejscowość nosi nazwę Ridkiwci). Pierwsze pochówki polskich legionistów pojawiły się tutaj w drugiej połowie sierpnia 1914 r. Zacięte walki Polaków w szeregach armii austro-węgierskiej przeciwko Rosji trwały na Bukowinie aż do roku 1917.

Po tym, jak Bukowina znalazła się w składzie Rumunii, w 1923 r. zaczęto porządkować cmentarze wojskowe w tym regionie. W 1936 roku dzięki wspólnej inicjatywie Polskiego Domu w Czerniowcach i „Sokoła” do stolicy Bukowiny przybyła polska delegacja na czele z ambasadorem II RP w Rumunii, która przeprowadziła ekshumację szczątków legionistów i złożyła je w niewielkich cynkowych trumnach. Część trumien pochowano w krypcie czerniowieckiego kościoła, inna część przetransportowano na Cmentarz Rakowiecki w Krakowie.

Polska delegacja w Rarańczy w czasach II RPPo tym, jak władze sowieckie po okupacji przez Armię Czerwoną rumuńskiej Bukowiny wypędziły w 1944 r. Polaków z kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, postanowiono oddać świątynię prawosławnym. Kolejną „inicjatywą” było przekształcenie kościoła w archiwum obwodowe. Komuniści długo wahali się, co mają zrobić z ciałami polskich żołnierzy. W końcu Rada Ministrów ZSRS wydała w roku 1952 rozporządzenie, przewidujące ponowny pochówek legionistów. Cynkowe trumny zamurowano razem ze sztandarem w krypcie pod kościołem. Na ścianie umieszczono napis w języku rosyjskim: „Tutaj leżą prochy 60 polskich żołnierzy, którzy zginęli podczas wojny w latach 1914-1917.

Archiwum obwodowe funkcjonowało w budynku katolickiego kościoła przez 45 lat, zaczynając od roku 1960. W końcu władze znaleźli dla niego inne pomieszczenie a prace z odbudowy zdewastowanego przez ich poprzedników kościoła legły na plecach parafian i darczyńców.

– Umożliwimy turystom możliwość oglądania krypty, gdzie spoczywają trumny ze szczątkami legionistów – opowiada miejscowy historyk, przewodnicząca Rady Parafialnej Iryna Keller. – Nie planujemy nigdzie jej wywozić. Na razie ustalamy listę nazwisk Polaków, którzy są tutaj pochowani – dodaje.

Legenda o polskich legionistach od wielu lat szerzy się obwodowym miastem ukraińskiej części Bukowiny. Najwyższy czas, żeby tułaczka „hallerczyków” dobiegła końca i wyłącznie modlitwa „Anioł Pański” oraz „Ojcze nasz” mogła poturbować ich spokojny sen o Ojczyźnie, z myślą o której oni zginęli tak daleko od domu.

Jerzy Wójcicki, na podstawie relacji Wiktora Gordijenki, K.B.,  zdjęcia: risu.org.ua, molbuk.com.ua, 26.01.16 r.

 











 

 

3 komentarze

  1. W Krakowie jest Cmentarz Rakowicki, nie Rakowi(E)cki.

  2. Poprawiliśmy, dziękujemy

  3. Ojciec Smolczewski jest proboszczem kościoła Najświętszego Serca Jezusa, a przewodniczącą Rady Parafialnej jest Inna Keller!

Comments are closed.