9 kwietnia kiedy prezydent Polski Bronisław Komorowski brał udział w uroczystej Mszy świętej w intencji ofiar represji politycznych i Polaków, zamordowanych i pochowanych w Bykowni pod Kijowem, ukraiński parlament uchwalił ustawę uznającą wszystkie organizacje, które walczyły o niepodległość Ukrainy w XX wieku, jako „stronę walczącą o niepodległość Ukrainy”.
Bardzo drażniący dla strony polskiej projekt ustawy wniósł na rozpatrzenie parlamentu syn głównodowodzącego UPA Romana Szuchewicza 80-letni Jurij, który dostał się do Rady z ramienia Radykalnej Partii Oleha Laszka. Za przyjęcie tej ustawy zagłosowało 271 deputowanych.
Oprócz żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej (petlurowcy), za kombatantów zostali uznane także nacjonalistyczne oddziały OUN-UPA oraz Sojm Karpackiej Ukrainy.
Jeżeli prezydent podpisze ten dokument, wszyscy wymienieni w nim otrzymają odpowiednie świadczenia socjalne ze skarbu państwa, tak samo, jak weterani Armii Czerwonej.
Polacy bardzo negatywnie zareagowali na inicjatywę Szuchewicza. Ukraińskie oddziały SS i batalion Nachtigal mają status kolaboracjonistów nazistowskich Niemiec, a UPA w wielkiej mierze ponosi winę za wymordowanie polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i we Wschodniej Małopolsce (woj. lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie). Nie wiadomo, jak zareaguje Rosja na czwartkową decyzję Rady. Warto pamiętać, że Putin zdecydował by zaatakować Krym i Donbas wyłącznie w oparciu na twarde przekonanie, że dla mieszkańców tych regionów istnieje zagrożenie ze strony domniemanych „banderowców”.
Słowo Polskie, 10.04.15 r., KZ
