Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Ilustrowany Kurier Codzienny o październikowym rozkazie mobilizacyjnym Petlury z 1920 roku

Ilustrowany Kurier Codzienny o październikowym rozkazie mobilizacyjnym Petlury z 1920 roku

„Lwów. Petlura wydał rozkaz mobilizacji roczników od 1890 do 1895. Wolni od służby są jedynacy. Do broni mają się stawić oficerowie i generałowie do lat 55” – tekst z takim leadem pojawił się na stronach krakowskiego Ilustrowanego Kuriera Codziennego, który ukazał się 8 października 1920 roku.

Po przekroczeniu Zbrucza ogłosił Petlura orędzie do ludności ukraińskiej, rozpoczynające się słowami: „Ja tego żądam”. Wymaga od ludności, aby wybrała po wsiach naczelników, którzy by strzegli majątków przed grabieżą, wyławiali prowokatorów, szpiegów i złoczyńców, naprawiali mosty i drogi, starali się o żywność dla wojską, i o przeprowadzenie mobilizacji.

Orędzie kończy się słowami: „Dość już nieporządków I bolszewickiego bezładu. Pracujcie, słuchajcie i wykonujcie rozporządzenia swej władzy. Prawo będzie sprawiedliwe, ale i twarde”.

Pisma wiedeńskie podają następującą depeszę ze Sztokholmu pod datą 7 października.: ,,Niebezpieczeństwo zagrażające Rosji sowieckiej od południa wzrasta z dnia da dzień. Ukraińcy pod wodzą Petlury otrzymali większe ilości materiału wojennego i wyekwipowania, co im dało możność wystawienia na froncie południowym 120 tysięcznej armii (?), która właśnie odniosła pierwszo sukcesy w walce z bolszewikami.

Przerwania frontu bolszewickiego pod Zmierzynką, które zostało potwierdzone nawet z Moskwy, ma dla losu Rosji wielkie znaczenie z tego powodu, że połączenie armii ukraińskiej z armią gen. Wrangla w tym punkcie grozi utworzeniem jednolitego przeciwsowieckiego frontu na południu.

Po zdruzgotaniu czerwonej armii marsz gen. Wrangla postępuje bez przeszkód i zagraża bolszewikom uderzeniem na Moskwę. Wiadomość ta brzmi dosyć fantastycznie. Jeżeli już pierwszą część tej depeszy, mówiącą o 120-tysięcznej, dobrze wyekwipowanej armii ukraińskiej, należy przyjąć z pewnym zastrzeżeniem, to część druga brzmi już zgoła nieprawdopodobnie i mogła powstać tylko skutkiem, powiedzmy delikatnie, słabego orientowania się w geografii Rosji.

Zmierzynka jest bowiem ważną, stacją węzłową, odległą od granicy galicyjskiej o 150 kilometrów, wojska zaś Wrangla mogą stać w nailepszym razie dopiero na prawym brzegu Dniepru pod Ekaterynosławiem, czyli że obie armie dzieli jeszcze przestrzeń 450 – 480 km. Mówić więc o grożącym połączeniu Petlury i Wranglem jest nieco przedwcześnie.

Nieco inaczej atoli przedstawia się sprawa, jeśli pod uwagę weźmiemy wewnętrzne położenie Ukrainy. Jak wiadomo, na całej przestrzeni od Dniestru po Dniepru i od Prypieci po Morze Czarne operują luźne oddziały powstańcze, które w razie porozumienia mogą utworzyć niejako pomost, łączący armią ukraińską z armią gen. Wrangla. Jeśli się przytem uwzględni nastrój masy chłopskiej na Ukrainie, to dojdziemy do przekonania, że łatwo może się powtórzyć zjawisko, które już raz miało miejsce na tych samych obszarach w jesieni 1918 roku kiedy na wezwanie Petlury całe dywizje I armie pojawiały się jak z pod ziemi. Przy formowaniu tej improwizowanej armii oddziały powstańcze mogą się stać niejako jej stosem pacierzowym.

Ruch podobny, w połączeniu z ogólnem położeniem polityczno-militarnem rządu sowieckiego, mógłby dla tego ostatniego stać się zabójczym. Marsz na Moskwę przybrałby kształty realne.

Kraków, 8-9 października 1920 r.

Słowo Polskie za: IKC, 10 października 2020 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *