Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Gość z kraju Czeremosza i Dniestru

Gość z kraju Czeremosza i Dniestru

Jan Rusnak z pogranicza Kresów z d. królewską RumuniąWinnica jest swego rodzaju „Mekką” dla żądnych wiedzy studentów z różnych okolicznych miast i miasteczek. Niektórzy przyjeżdżają by złożyć dokumenty na miejscowe uczelnie nawet z sąsiednich obwodów. Nie brakuje wśród nich Polaków z pochodzenia. 3 marca do redakcji „Słowa Polskiego” zgłosił się Jan Rusnak – 17-letni Polak z Sokyrian (obw. czerniowiecki, 135 km. od Winnicy). Przyszedł by dowiedzieć się – jak odnaleźć informację na temat swoich przodków, którzy byli Polakami ale po sowieckiej okupacji Sokyrian żadnej informacji na ich temat nie pozostało…

Młody student z pierwszego roku Politechniki jest sierotą – matka mu zmarła, ojciec porzucił syna, kiedy ten miał zaledwie 3 latka. Wychowywany przez babcię i dziadka Janek słuchał opowieści o Polsce, o swoich przodkach, którzy, jako inżynierowie przyjechali z Polski na pogranicze Podola i Besarabii by wybudować w Nowej Hucie (obw. chmielnicki) przedsiębiorstwo z produkcji szkła.

Wioska Sokyriany która graniczy z jednej strony z Mołdawią, kilka kilometrów na północ z obwodem winnickim oraz następne kilkanaście kilometrów z obwodem chmielnickim – powtórzyła poniekąd los Galicji Wschodniej, należącej nie tak dawno do II RP. Będące w składzie królewskiej Mołdawii, besarabskie Sokyriany „doświadczyły” atutów bycia częścią Związku Sowieckiego dopiero po 12 listopada 1940, kiedy Czerwona Armia „wyzwoliła” te tereny. Władze bolszewickie rozporządziły by Sokyriany stały się miastem o znaczeniu rejonowym, chociaż nawet dziś mieszka tam zaledwie 10 tys. osób.

Od tego czasu losy mieszkańców przygranicznej miejscowości potoczyły się całkiem inaczej. Nowe porządki przyniosły ból i cierpienie, zamożniejsi przedsiębiorcy, kto nie zdążyli uciec na zachód, zostali poddani represjom i wywózkom na Syberię i Daleki Wschód. Przodkowie Rusnaka Iwana pozostały na terenach, gdzie osiadły ich dziadkowie z Polski ale nie wyrzekli się polskości.

– Studiuję na wydziale energetycznym Politechniki Winnickiej. Moich dwóch kuzynów z Nowej Huty (obw. chmielnicki) studiują w Polsce. Opowiadają o wspaniałym kraju, w którym mieszkają ludzie, nie obarczeni „sowiecką mentalnością”. Nie wiem, jak moi babcia i dziadek okazali się w Sokyrianach, bowiem nasza linia wywodzi się właśnie z Nowej Huty, dwie trzecie mieszkańców której są Polakami z pochodzenia. Poza tym mój ojciec, który mieszka podobno gdzieś w Winnicy, nie podtrzymuje ze mną kontaktu, muszę sam szukać informacji o swoim pochodzeniu i swoich korzeniach – opowiada młody student z kraju Czeremosza i Dniestru. – Właścicielem huty szkła w Nowej Hucie był Marcin Kozibrodzki, który zaprosił z Polski dwóch inżynierów – Małyszewskiego i Jancełowskiego. Oni ożenili się na miejscowych pannach i zapoczątkowały dwa duże rody, do jednego z których ja należę. Cała moja rodzina mieszka w Nowej Hucie. W 2012 roku jeden z moich dziadków (dziadka kuzyna: Red.) zainicjował Obchody 350-lecia Nowej Huty i w miejscu, gdzie znajdowało sie polskie przedsiębiorstwo z produkcji szkła pojawiła się tablica, która upamiętnia te bardzo ważne dla mieszkańców okolicy dzieje.

Moi bracia uczęszczały na zajęcia z języka polskiego do Nowej Huty (odległość od Sokyrian do tej miejscowości stanowi blisko 40 km.). Niestety byłem wtedy dopiero w siódmej klasie i babcia zabroniła mi jeździć na te lekcje. Byłem po prostu za młody. Jeden z moich braci po studiach pozostał w Polsce i czasami przyjeżdża do nas na święta.

Najbliższy kościół katolicki znajduje się w tej samej Nowej Hucie – pw. Świętego Ducha. Niestety po czasach komunizmu my, Polacy z Sokyrian, utraciliśmy więź z religią i kulturą naszych przodków. Ale dowiedziawszy się, że w Winnicy polska kultura i tradycje są pielęgnowane i krzewione, postanowiłem skorzystać z zalet bycia studentem i oprócz nauki na uczelni odnaleźć także czas na kursy z języka polskiego.

Co zmusza ludzi, podobnych do Janka Rusnaka szukać swoje polskie korzenie? „Europejski dobrobyt”, którym wieje od kraju nad Wisłą czy głęboko ukryta w genach i tylko czekająca na otwarcie się na świat Polskość? Jak ślepe kociaki, które dopiero urodziły się  na świat i intuicyjnie znachodzą matkę, tak samo – etniczni Polacy z Kresów – każdy na swój sposób – wracają myślami do Macierzy by w końcu z honorem i satysfakcją powiedzieć: „Jestem Polakiem, Jestem Polką”…

Słowo Polskie, 04.03.15 r.

 

Mapka, na kótrej widać Sokyriany i znajdujące się w pobliżu tej miejscowości granice obwodu czerniowieckiego z Mołdawią, obw. chmielnickiego i winnickiego