Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Z perspektywy Kresów I RP » Emigracja zarobkowa – szansa czy zagrożenie dla środowisk polskich na Wschodzie?

Emigracja zarobkowa – szansa czy zagrożenie dla środowisk polskich na Wschodzie?

Jeden z paneli Forum Ekonomicznego w Krynicy, który zorganizowano 7 września w Nowym Domu Zdrojowym, został poświęcony emigracji Polaków z Polski do krajów zachodu oraz Polaków z Kresów do Polski. W panelu uczestniczyli przedstawiciele zarówno tej pierwszej grupy, jak i tej drugiej. Gościem specjalnym był Michał Dworczyk (przewodniczący sejmowej komisji ds Polaków za granicą) a moderatorem – Jerzy Haszczyński (Rzeczpospolita).

Środowisko Polaków z Ukrainy reprezentowali Jerzy Wójcicki (Ukraina) oraz Andrzej Poczobut (Białoruś).

Emigracja zarobkowa z Ukrainy w ostatnich kilku latach nabiera na sile. Według różnych danych poza granicami swojego kraju pracuje obecnie około 3-4 milionów ukraińskich obywateli, co stanowi blisko 30 proc. od ogólnej ilości wszystkich pracujących w tym państwie, czyli 15-16 milionów.

Już teraz można prognozować, że za 20 lat ilość, jeżeli zachowa się obecna dynamika, ilość pracujących w kraju nad Dnieprem prawie zrówna się z ilością emerytów, co bardzo negatywnie odbije się na i tak kulejącej ukraińskiej gospodarce.

Zaczynając od 2014 roku, czyli od czasu aktywnej fazy rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zmieniły się priorytety kierunków wyjazdu obywateli Ukrainy także polskiego pochodzenia do pracy za granicę. Jeżeli przed Rewolucją Godności i wojną na wschodzie większość Ukraińców wyjeżdżała do Rosji ze względu przede wszystkim na łatwość komunikowania się z Rosjanami, to teraz większość Ukraińców kieruje się na Zachód. Największym zainteresowaniem cieszy się Polska, chociaż dużo Ukraińców wyjeżdża także do Czech, Portugalii i Hiszpanii.

Zainteresowanie osób polskiego pochodzenia z Ukrainy pracą za granicą jest równie wysokie, jak i innych obywateli tego kraju. Posiadacze Kart Polaka chętnie korzystają z ułatwień przy zatrudnianiu się w Polsce, chociaż najczęściej pracują w zawodach, które wymagają nisko kwalifikowanej siły roboczej. Ciekawostką jest to, iż ponad 50 proc. wyjeżdżających do pracy do Polski z Ukrainy ma wyższe wykształcenie ale takie osoby pracują w rolnictwie, hotelarstwie, budownictwie, tam gdzie wymagana jest praca fizyczna.

Znaczna część młodych Polaków z Ukrainy po otrzymaniu Karty Polaka zaczyna planować wyjazd do Polski, żeby znaleźć tam pracę. Często wyjeżdżają także osoby w średnim wieku, godząc się na pozostawienie rodziny, dzieci, motywując to, że „zarabiają dzieciom na lepszą przyszłość”. Pytając z ciekawości wśród swoich znajomych, prelegent z Ukrainy doszedł do wniosku, że większość w ostatnim czasie rozpatrują właśnie Polskę, jako kraj, gdzie chcieliby pracować. Prawdopodobnie sytuacja zmieni się nieco od 1 stycznia 2017 roku, kiedy w Polsce wejdą w życie nowe przepisy na mocy nowelizacji ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców. Wówczas Ukraińcy pracujący sezonowo i krótkoterminowo będą musieli pozyskiwać zezwolenia na pracę od starostów i wojewodów, co utrudni proces szybkiego przystąpienia do pracy bowiem pamiętamy, że jeszcze teraz Ukraińcy mogą pracować na okres do 6 miesięcy. Ale nie zapominajmy, że grubo ponad 50 proc. zatrudnionych pracuje za granicą nielegalnie, czyli brak pozwolenia nie stanie się decydującą przeszkodą.

6 września na panelu polonijnym w Krynicy Longin Komołowski (Wspólnota Polska) wspominał o tym, że często bezpłatne studia w Polsce dla osób polskiego pochodzenia ze Wschodu mijają się z przeznaczeniem, bowiem znaczna część młodych absolwentów pozostaje w Polsce. To samo dotyczy także emigracji zarobkowej.

Uganiając się za większym pieniądzem, Polacy z Ukrainy szybko integrują się w polski system społeczny i gospodarczy, otrzymują Kartę Stałego Pobytu a na mocy znowelizowanej Ustawy o KP także po roku i obywatelstwo i nie planują wracać do domu na tle doniesień o wojnie na wschodzie i permanentnym kryzysie gospodarczym. Polska na pewno korzysta z takiego przypływu stosunkowo taniej siły roboczej ze Wschodu, rekompensując własne straty przez wyjazd Polaków do pracy w Niemczech czy Wielkiej Brytanii.

Ukraina zaś traci, tak samo, jak i traci miejscowe polskie środowisko przyszłą elitę, o braku której mówiliśmy wczoraj na pierwszym panelu w ramach Forum Polonijnego.

Czy powinna Polska bardziej starać się o to, by Polacy na Wschodzie nie porzucali swoich parafii, kościołów, pracy społecznej na rzecz krzewienia polskości, opieki nad starymi polskimi nekropoliami, pałacami, etc.? Moralny obowiązek to jedna sprawa, a druga sprawa – to niż demograficzny w Polsce oraz wspomniany wyżej odpływ siły roboczej na Zachód.

Autorzy znowelizowanej Ustawy o Karcie Polaka przewidują, że w najbliższych kilku latach do Polski przede wszystkim z Ukrainy i Białorusi po 1 stycznia 2017 roku przyjedzie kilkanaście tysięcy ich rodaków. Polacy ze Lwowa, Winnicy, Kijowa na pewno szybko przyzwyczają się do nowych lepszych warunków życia i, korzystając z pomocy finansowej w ciągu pierwszych 9 miesięcy będą mogli na spokojnie znaleźć sobie pracę, urządzić się i bez dodatkowych opłat otrzymać Kartę Stałego Pobytu. A jakie są negatywne skutki tego procesu?

Prześledźmy kilka konkretnych przykładów przysłowiowo „z życia wziętych”. Dwa lata temu operator kamery „Słowa Polskiego” Anatol X, który kilkakrotnie uczestniczył za koszty polskiego podatnika w warsztatach w Polsce wyjechał do Kielc, gdzie posiadając wystarczające kwalifikacje szybko znalazł pracę, otrzymał Kartę Stałego Pobytu i nie ma zamiaru wracać.

Drugi przykład, też redakcja „Słowa Polskiego”. Dziennikarka Wiktoria Y, która dwa lata temu pojechała kosztem polskich organizatorów na Forum w Krynicy, uczestniczyła w innych wyjazdach do Polski,  w końcu wyjechała do pracy w okolice Wrocławia, gdzie szybko znalazła pracę, nawet w zawodzie architekta-projektanta. Co prawda ona niedawno wróciła, ale nie porzuca wysiłków, by znów znaleźć pracę w Polsce w zawodzie.

Obydwie osoby są posiadaczami Kart Polaka. Po ich wyjeździe zetknięto się w redakcji z brakiem rąk do pracy a Polska z tego punktu widzenia nie efektywnie wydała pieniądze na kształcenie Polaków na Ukrainie do pracy społecznej w tym kraju. Te osoby wyjechały do Polski.

Na koniec dwie propozycje, jak można chociażby częściowo naprawić tę sytuację. Pierwsza – wprowadzenie zmian do Ustawy o Karcie Polaka, które pozwolą jej posiadaczom korzystać z niektórych możliwości w swoich miejscach zamieszkania (refundacja kosztów opieki medycznej, ubezpieczenie życia i zdrowia kosztem państwa polskiego za pośrednictwem placówek dyplomatycznych). Druga – to zobligowanie absolwentów szkół wyższych w Polsce, które studiowały za darmo i ze stypendium Rządu RP do odpracowania 4-5 lat w miejscach, gdzie pochodzą. Taki system istniał na Ukrainie w czasach komunizmu. Możliwie podobny pragmatyzm pozwoli bardziej racjonalnie wykorzystać pieniądze polskiego podatnika.

Słowo Polskie, 17.09.16 r.