Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Beńkowa Wisznia Fredrów

Beńkowa Wisznia Fredrów

W obwodzie lwowskim niedaleko Rudek, na terenie ogromnego parku we wsi Beńkowa Wiśnia zachował się piętrowy pałac rodziny Fredrów-Szeptyckich – jedyna z licznych rezydencji znanego rodu, która przetrwała do naszych dni.

Obecnie w pomieszczeniach zabytku, wybudowanego w stylu angielskiego baroku, funkcjonuje Wiszeńskie Kolegium Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu Rolniczego. Właściwie, dzięki temu, że budynek przez cały czas znajdował się pod opieką kolejnych instytucji, to zachował się do dziś, choć i potrzebuje gruntownej naprawy.

Gdy wejdziemy do środka to zobaczymy na podłodze 150-letni parkiet. W pałacu zachowała się stara sztukateria, schody z mahoniowego drzewa, wytworne okna, prastare meble, kominki. Niedawno, w przededniu kolejnej rocznicy urodzin wybitnego polskiego dramaturga i poety, hrabiego Aleksandra Fredry (który zmarł w 1876 r., a jego prochy obecnie znajdują się w kościele w Rudkach), w jednym z pokojów na parterze pałacu-kolegium otworzono odnowiony pokój mieszkalny – mini-muzeum fredrowskie. Pałac w Beńkowej Wiszni strzeże pamięć o wybitnym Polaku i jego wnuku – Metropolicie Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, Andrzeju Szeptyckim. Niestety, przepiękny park, okalający pałac, jest w zaniedbanym stanie -pokryty wysoką trawą i chwastami. Czasami mieszkańcy Wiszni urządzają akcję sprzątania tego parku.

Trawa przebija się także przez asfalt, a w głębi drzew, obok pałacu błyszczy staw, w którym kiedyś pływały łabędzie, a teraz jest całkowicie zarośnięty wodorostami.

Jeszcze 77 lat temu park Fredrów tętnił życiem. Arystokraci z całej Europy spacerowali tu alejami pod lipami i dębami z rozległymi koronami. Właśnie w tej rezydencji Fredro napisał swoje najlepsze utwory. Park nawet dzisiaj może zadziwić gości kwitnącym drzewem tulipanowym, dziwnym krzewem z liśćmi dębu i grabu jednocześnie, a jeszcze – brzozą, zaszczepioną korzeniem do góry.

Sama budowla, w której przed II wojną światową było 15 pokojów, kiedyś porażała swoim luksusem i przepychem, a teraz tu – zwykłe sale kolegium. Na parterze kiedyś były jadalnia, sypialnia, duży salon. Jeden z pokoi zdobił kominek z rzeźbą bogini Wenus. Meble wyścielane angielskim suknem z kwiatowym ornamentem. A w pokoju gospodarza stało duże łóżko w stylu ampire na lwich łapach z miedzianymi obręczami. Naokoło łóżka stało sześć książkowych szaf. A część ścian pokoju ozdabiały włoskie tarcze. W ciągu ХІХ wieku artystyczna kolekcja rodziny Fredrów jeszcze bardziej rozrosła się. Z czasem ją podzielili pomiędzy sobą wnukowie pisarza. A to, co pozostało, razem z biblioteką, która naliczała około 10 tysięcy tomów, zniszczono w czasach I i II wojen światowych.

Z czasu odzyskania niepodległości przez Ukrainę, spróbowano prywatyzować Pałac Fredro-Szeptyckich razem z otaczającymi go ziemiami. Powstrzymać ten proces pomogła tzw. Księga pamięci, w której przez dziesięciolecia swoje wrażenia od majątku zostawiali turyści z wielu krajów Europy. Obecnie pojawił się pomysł stworzenia Centrum Ukraińsko-Polskiej Współpracy, w którym odbywałyby różnego rodzaju spotkania, konferencje, ale ten pomysł na razie nie jest realizowany przez brak finansowania na remont tego pięknego zabytku.

Igor Gałuszczak, Lwów, opracowanie Ania Szłapak, 01.10.16 r.