Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Żytomierski » 5 lipca odszedł do Domu Ojca ks. Ambroży Mickiewicz

5 lipca odszedł do Domu Ojca ks. Ambroży Mickiewicz

Ks. Ambroży Mickiewicz po lewejW 81 roku życia odszedł do Pana znany duszpasterz ks. Ambroży Mickiewicz, brat śp. ks. Bernarda Mickiewicza – opiekun kultury polskiej w czasach komunizmu i odrodzenia duchowego na Ukrainie.

Ambroży Mickiewicz urodził się na Łotwie (w Łatgalii) w rodzinie o głębokich tradycjach katolickich. Dwóch jego braci też zostali księżmi. W latach młodzieńczych Ambroży kolegował z Janem Purwińskim, przyszłym pierwszym wyświęconym biskupem na Ukrainie.

W 1950 roku Mickiewicz poszedł do Seminarium w Rydze. W trakcie nauki sowieckie władze zabierają go do wojska i proponują karierę wojskową. Przyszły ksiądz stanowczo odrzuca propozycję i wraca do Seminarium, gdzie kontynuuje naukę razem z bratem Bernardem i Janem Purwińskim.

W roku 1959 Ambroży Mickiewicz otrzymuje święcenia diakonatu z rąk biskupa Piotra Strody, ówczesnego rektora w Seminarium ryskim. Podczas odpustu w Agłonie, gdzie został skierowany, zebrała się ogromna ilość osób.  Diakon Ambroży odczytał homilię, napisaną przez biskupa. Władze zrobiły duże zamieszanie i zabroniły wyświęcać Mickiewicza na księdza. Lata mijały i dopiero 26 października 1969 roku Ambroży Mickiewicz doczekał się upragnionych święceń z rąk biskupa Juliana. Wówczas prośbę do sowieckich władz skierowała także delegacja z Berdyczowa na czele z Piotrowskim.

Od tego czasu ks. Ambroży zaczyna pracować w parafii w Berdyczowie (ul. Cudnowska). Ta niewielka placówka była fortecą nie tylko życia religijnego, lecz także ostoją polskości. Duszpasterz obsługiwał swoich wiernych, docierając do nich na motocyklu, „garbatym” Zaporożcu, remontując go bez przerwy. Tam gdzie docierał ks. Ambroży, w ogóle mało kto dojeżdżał… W każdej chwili był on gotów by rozdzielić z wiernymi ich troski i cierpienia, niósł Dobrą Nowinę i Słowo Boże.

Gdy tylko nadarzała się okazja, wspierał parafian nie tylko duchowo, lecz także i drobnymi datkami materialnymi, szczególnie rodziny wielodzietne.

W czasach komunizmu władze stanowczo zakazywały religijną literaturę. Wierni spisywali modlitwy do notesów, ks. Ambroży po cichu dawał im Katechizmy z prośbą jak najszybciej zwrócić. Dla wielu ten Katechizm był jedynym źródłem języka polskiego! Chociaż ks. z byłych Polskich Inflant nie dzielił parafian według narodowości. Podkreślał przynależność Polaków do kultury polskiej, lecz zapraszał do kościoła także innych potrzebujących Wiary. Często był jedynym tłumaczem z języka polskiego lub łaciny w okolicy,

Płomienne kazania ks. Mickiewicza przypominały słowa apostoła Pawła. Duszpasterz umiejętnie pojednywał cytatu naukowców, pisarzy, poetów i świętych. Kaplica w Berdyczowie nie mogła pomieścić wszystkich, kto chciał je posłuchać. Delikatnie, żeby nie wzbudzić „zainteresowania” władz, ksiądz metr za metrem poszerzał budynek, przestawiając ściany. Wspólna praca na rzecz powiększenia świątyni zjednoczyła parafian wokół ukochanego księdza.

Znaczną część życia ks. Mickiewicza stanowili spowiedzi. Spowiadał i w dzień, i w nocy. Kapłanów wówczas katastrofalnie brakowało. Ksiądz Ambroży był także dobrym organizatorem. W święto odpustowa Sanktuarium Maryjnego zbierał nieoficjalnie wiernych nie tylko w kaplicy, lecz także w klasztorze, który wtedy przypominał ruinę.

– Jeszcze z dzieciństwa pamiętam prawdziwe nieoficjalne Dni Kultury Polskiej na podwórku przed kapliczką! Było wesoło, wszędzie hałas i szum. Polskie tańce ludowe i żywy śpiew po polsku można było usłyszeć tylko tam – wspomina jeden z mieszkańców Berdyczowa. Po każdej takiej „akcji” ks. Ambroży był wzywany do gabinetów dygnitarzy partyjnych.

Nowy Zawód, Michajłówka, Korosteń, Emilczyne, Chałaimgródek, Berdyczów i dziesiątki innych miejscowości, nazwy których dziś są zapomniane, obsługiwał ks. Mickiewicz. Odradzał stare parafie, budząc świadomość katolików.

Do pomocy w posłudze duszpasterskiej zapraszał sióstr Honoratek. W czasach „ocieplenia” komunizmu tworzy dla nich nawet specjalny „akademik”. Pomógł rozpoznać powołanie 10 księżom, jednemu biskupowi oraz zakonnicom. Pomagając innym, sam mieszkał w warunkach bardzo prostych i skromnych.

Po tym, jak zwolniono z sowieckiego więzienia ks. Bernarda – brata Ambrożego, ten zaprasza go do Berdyczowa, do pomocy przy pracy w parafii. Dzięki umiejętnościom dyplomaty ks. Ambrożego oraz rady parafialnej w Berdyczowie i innych osób do tego miasta z Polski przyjeżdżają ojcowie Karmelici.

Po latach poniewierań i profanacji nowe władze oddają dwa kościoły (Św. Barbary i Matki Boskiej Szkaplerznej) wspólnocie rzymskokatolickiej. Powstają nowe podziały na dziekanaty, parafie i diecezje… Ks. Ambroży obejmuje opiekę nad dziekanatami berdyczowiskim i korosteńskim. Nowe obowiązki zmuszają go do opuszczenia ukochanego Berdyczowa i wyjazdu do Korostenia, gdzie w wieku 81 lat odszedł do Domu Ojca…

Jakim był ksiądz Ambroży Mickiewicz? Wierni zapamiętali go, jako człowieka, kochającego sztukę. Często darował im reprodukcje znanych dzieł. Lubił kwiaty i… kota.
Ksiądz Ambroży aktywnie wdrażał w życie postanowienia II Soboru Watykańskiego (1962-65), głoszące o bardziej aktywnym udziale parafian w życiu kościoła, stosowania języka ojczystego w Mszach świętych. Nawet będąc poważnie chorym, uczestniczył w I Kongresie Eucharystycznym.

Wieczny odpoczynek, racz mu dać, Panie…

Leon Mały dla Słowa Polskiego, 06.07.15 r.